Jest szansa na zawarcie porozumienia z Rosją w sprawie przewozów drogowych. I to jeszcze w tym tygodniu
Na zamknięciu rynku rosyjskiego branża traci 4 mln zł dziennie / Dziennik Gazeta Prawna
Przedstawiciele organizacji zrzeszających przewoźników międzynarodowych będą dziś rozmawiać z urzędnikami resortu infrastruktury i budownictwa. Temat: będący stanowiskiem strony rosyjskiej protokół w sprawie zasad wykonywania międzynarodowych przewozów drogowych.
Reprezentanci branży wcześniej brali udział we wszystkich rozmowach z Federacją Rosyjską.
Przypomnijmy: w grudniu 2015 r. Rosjanie wydali przepisy wykonawcze do umowy międzyrządowej z 1996 r., która określa zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy Polską a Rosją. Zgodnie z nowymi regulacjami przewóz towarów firm zagranicznych, dokonywany przez polskich kierowców, traktowany jest jako przewóz z krajów trzecich. Problem jednak w tym, że transport taki powinien się odbywać na innych zezwoleniach niż te wydawane na przewozy między Rosją a Polską. Do tego limitowanych, co w praktyce oznaczałoby przejęcie dużej części tego rodzaju przewozów przez rosyjskie firmy.
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa otrzymało wczoraj rosyjskie propozycje w sprawie współpracy. Wraz z nimi Rosja wyraziła wolę spotkania się w czwartek lub piątek. Branża na pierwszy rzut oka ocenia je dobrze.
– Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Dlatego należy bardzo wnikliwie wszystko przeanalizować – tłumaczy Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”. I dodaje, że zanim dojdzie do wyznaczenia terminu kolejnego posiedzenia polsko-rosyjskiej Komisji Mieszanej ds. międzynarodowych przewozów drogowych, dobrze byłoby wyjaśnić wątpliwości dotyczące wzajemnej współpracy, aby spotkanie służyło wyłącznie podpisaniu porozumienia i określeniu kontyngentu zezwoleń.
Tego samego zdania jest resort, któremu zależy na zawarciu porozumienia, a tym samym na przywróceniu wymiany handlowej między krajami.
– Ważne, by rozwiązania, nad którymi pracujemy, nie były tymczasowe, ale na lata ułożyły relacje w transporcie – wyjaśnił Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa.
Na finał negocjacji nie mogą doczekać się przedsiębiorcy. Wielu z nich od miesiąca nie jeździ z ładunkami do Rosji. Stare zezwolenia wygasły 31 stycznia, więc bali się, że mogą utknąć na obcym terenie.
Polscy przewoźnicy mieli czas do wczoraj na opuszczenie Federacji Rosyjskiej. Jak dowiedzieliśmy się w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, wszystkie polskie ciężarówki wróciły do kraju. Jednocześnie, jak poinformowało RMF FM, rosyjskie ciężarówki wyjechały z Polski. Jeśli komuś się nie udało wrócić, może zapłacić wysoką karę – nawet milion rubli, czyli ok. 50 tys. zł.
Potrzeba kilkunastu dni, jeśli nie tygodni, by przedsiębiorstwa oszacowały straty, jakie poniosły z powodu zawirowań w zezwoleniach. Mowa o 2,6 tys. firm realizujących około 200 tys. przewozów rocznie. Przedsiębiorcy szacują, że branża dziennie traci ok. 4 mln zł. Może się jednak okazać, że niektórym z nich przyjdzie jeszcze zapłacić kary za niedostarczenie zamówień na czas.
Z danych GUS wynika, że ubiegły rok był kolejnym, w którym polski eksport do Rosji zmalał. Od stycznia do listopada jego wartość wyniosła prawie 20 mld zł, czyli była mniejsza o 27 proc. w porównaniu z 2014 r. Eksperci wskazują jednak, że w dużej mierze odpowiada za to embargo obowiązujące nie tylko na polskie mięso, lecz także na owoce i warzywa. Ten rok nie zapowiada się lepiej. ©?