Pierwszy dzień rozmów polskich i rosyjskich ekspertów w sprawie zezwoleń na drogowe przewozy towarowe nie przyniósł rezultatów. Rozmowy będą kontynuowane dzisiaj. Jeśli zakończą się sukcesem, do stołu zasiądą politycy z obu krajów.

Przewoźnicy mają nadzieję, że ostateczne ustalenia będą korzystne dla obu stron i zapadną szybko. Właściciel firmy transportowej spod Siedlec Waldemar Jaszczur zauważył, że obecna sytuacja generuje poważne straty dla branży transportowej. Każdy dzień postoju ciężarówki to bowiem straty rzędu kilku tysięcy euro, co oznacza, że cała branża traci na polsko-rosyjskim pacie każdego dnia co najmniej kilkaset tysięcy euro.

Waldemar Jaszczur zauważył, że to już kolejny problem polskich przewoźników na rosyjskim rynku. Po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na unijne produkty znacząco spadła liczba kursów do Rosji. Później Rosjanie zakazali również tranzytu przez swoje terytorium towarów objętych embargiem do krajów trzecich. W rezultacie wiele firm transportowych wypadło z tego rynku i albo zakończyło działalność, albo przeniosło się na zachód Europy.

Polska jest jednym z liderów europejskich przewozów drogowych. Liczbę tirów zarejestrowanych w naszym kraju szacuje się na około 150 tysięcy. Mniej więcej jedna piąta z nich obsługuje przewozy do Rosji.