Jedna z najbardziej znanych polskich firm odzieżowych zostanie zlikwidowana. Ratunkiem mogłoby być nowe prawo restrukturyzacyjne, ale wejdzie ono w życie dopiero 1 stycznia 2016 r.
Właściciel Atlantica liczył, że sąd zgodzi się na upadłość układową. To by pozwoliło na uratowanie biznesu. Sąd uznał jednak, że szansa na wyprowadzenie firmy na prostą jest zbyt mała. Orzekł więc, że właściwsza będzie upadłość likwidacyjna. Jak stwierdziła sędzia, uzasadniając decyzję, opieranie się przez przedsiębiorcę w dużej mierze na założeniu, że w poprawie sytuacji finansowej pomoże nowa kolekcja odzieży, jest zbyt brawurowe.
Co istotne, ustawodawca dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, że w Polsce zawarcie układu należy postrzegać niemal jako cud. Dlatego uchwalił ustawę – Prawo restrukturyzacyjne. Zakłada ona, że głównym celem i dla biznesu, i dla sądów powinno być uzdrawianie firm znajdujących się w tarapatach, a nie ich likwidowanie.
Problem polega na tym, że Atlantic nie doczekał nowych regulacji. Pytanie, czy gdyby doczekał, pomogłoby to uratować spółkę?
Kultura likwidacji
– Ogłoszenie upadłości likwidacyjnej Atlantica jest znamiennym przykładem, jak niezbędna była gruntowna zmiana regulacji prawnych związanych z niewypłacalnością przedsiębiorców. Rozwiązania wprowadzone w prawie restrukturyzacyjnym mogłyby doprowadzić do odmiennego finału tej historii – uważa dr Patryk Filipiak z Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja SA.
Chodzi przede wszystkim o to, że obecnie w Polsce panuje kult likwidacji. Optują za nią często sami syndycy, którym najzwyczajniej w świecie zamknięcie biznesu najbardziej opłaca się ekonomicznie. Jak przekonuje dr Filipiak, nowe przepisy będą zachęcać do wczesnego składania wniosku do sądu – a wtedy wiele z problemów, z którymi mierzył się Atlantic, można jeszcze z powodzeniem rozwiązać.
Jak twierdzą eksperci, bieliźniarski potentat złożył wniosek do sądu bardzo późno, gdy prawdopodobieństwo, że proponowany układ zadziała, rzeczywiście było już ograniczone.
Przeciwko byli między innymi pracownicy, którzy uważali, że upadłość układowa nie pozwoli im na odzyskanie należnych pieniędzy. Podkreślali, że nie wierzą swojemu prezesowi. Upadłość likwidacyjna pozwoli chociaż na częściowe zaspokojenie, gdyż pieniądze wypłaci Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – za okres nie dłuższy niż 3 miesiące przy ograniczeniu do przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.
Wizyta u patomorfologa
Anna Michalska z Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja SA podkreśla z kolei, że nowe prawo restrukturyzacyjne będzie miało jeszcze jedną ogromną przewagę nad obowiązującymi przepisami.
– Złożenie wniosku o układ nie będzie mogło zakończyć się ogłoszeniem upadłości jak obecnie. Do upadłości i likwidacji będzie mógł doprowadzić jedynie wniosek o upadłość – tłumaczy ekspertka i dodaje, że w razie zbiegu wniosków o upadłość oraz restrukturyzacyjnego co do zasady sąd będzie obowiązany rozpoznać najpierw ten drugi.
To powinno zachęcić przedsiębiorców do szybkiego zabiegania o uzdrowienie biznesu. Bo teraz – tak jak w przypadku Atlantica – starają się to jak najbardziej odwlec w czasie. Bo zbyt często kończy się to tak, jak w przypadku firmy bieliźniarskiej: przedsiębiorca liczy na drugą szansę, więc idzie do sądu, a sąd wbija gwóźdź do trumny, orzekając o upadłości likwidacyjnej.
Co więcej, na nowych zasadach decyzja o wiarygodności propozycji układowych należeć będzie do wierzycieli, a nie jak dotychczas do sądu.
– Jest to decyzja biznesowa i sąd nie powinien jej oceniać, gdyż to nie sąd zyskuje lub traci na ewentualnym układzie – tłumaczy Anna Michalska.
Ekpertka zwraca uwagę także na to, że już od stycznia istotnym wsparciem dla wierzycieli będzie obowiązkowy w postępowaniu plan restrukturyzacyjny sporządzany przez licencjonowanego doradcę restrukturyzacyjnego. Plan będzie dokumentem ekonomicznym i ma wskazywać, jakie konkretnie działania naprawcze (sanacyjne) przewidziane są w przedsiębiorstwie oraz jakie są ich zakładane skutki. To on będzie uwiarygadniał dłużnika i jego propozycje układowe.
Ale tu są wątpliwości: doradcami restrukturyzacyjnymi w zasadzie z urzędu zostaną obecni syndycy, którzy często są nieprzygotowani do tej roli. W branży funkcjonuje nawet żart, że iść uzdrowić biznes do syndyka to jak pójść z dzieckiem chorym na grypę do patomorfologa. Specjaliści podkreślają, że potrzebnych będzie kilka miesięcy, aby sami przedsiębiorcy dostrzegli, który fachowiec jest w stanie rzeczywiście pomóc, a który przy restrukturyzacji jest w zasadzie bezużyteczny.
Maciej Roch Pietrzak prezes PMR Restrukturyzacje SA i członek zarządu Stowarzyszenia Praktyków Restrukturyzacji: Jest szansa dla firm w podobnej sytuacji
Firma Atlantic, podobnie jak inne likwidowane spółki mogła uniknąć upadłości. Szansą jest restrukturyzacja i profesjonalny plan naprawczy, w dodatku przedstawiony w sytuacji pierwszych symptomów kryzysu, a nie w jego ostatniej fazie. W przypadku Atlantica sąd upadłościowy nie dał wiary przedstawianej architekturze restrukturyzacyjnej. Zatem zawiódł aspekt ekonomiczny i brak wiarygodnego planu naprawczego.
Skuteczny wniosek restrukturyzacyjny wymaga pogłębionego audytu firmy i jej kondycji. Wykonany na tej podstawie plan naprawczy musi określać krytyczne punkty i problematyczne strefy ryzyk, aby oprócz ścieżki naprawy firmy chronił ją przed kolejnymi kryzysami. Co najważniejsze – plan należy formułować i składać możliwie wcześnie, kiedy istnieje realna szansa na sądową ochronę restrukturyzacji.
Sprawa Atlantica nie jest jednak stracona. W toku upadłości można zmienić opcję z likwidacyjnej na układową. Syndyk będzie podejmował też próby sprzedaży przedsiębiorstwa w całości. Są więc szanse, że likwidacji ulegnie tylko spółka.
Nowa ustawa – Prawo restrukturyzacyjne wprowadza prymat restrukturyzacji nad upadłością, dlatego jest szansą dla firm w podobnej sytuacji. Ustawa przewiduje układ częściowy, a więc Atlantic mógłby zaproponować układ jedynie z tymi wierzycielami, z którymi się porozumiał. Rozwiązałoby to problem m.in. z pracownikami. Postępowanie sanacyjne pozwoliłoby na głęboką restrukturyzację, a prepack (czyli przygotowana likwidacja) dałby szansę na sprzedaż w całości przedsiębiorstwa.