Podobnie jak wczoraj tak i dziś 60 procent lotów Air France zostało odwołanych. Piloci zapowiadają przedłużenie strajku o kolejny dzień.

Najtrudniejsza sytuacja panuje na lotnisku w Nicei, gdzie dziewięć na dziesięć samolotów, podobnie jak wczoraj, nie wzbiło się w powietrze. Tylko niewiele lepiej jest na lotniskach w Tuluzie i w Lyonie. Pasażerowie mają do wyboru, albo zmienić daty podróży albo otrzymać rekompensaty pieniężne za niewykorzystane bilety.

W związku z niepowodzeniem negocjacji z dyrekcją piloci są skłonni przedłużyć strajk o jeden dzień i to mimo apeli premiera Vallsa o zakończenie akcji protestacyjnej. Każdy jej dzień kosztuje Air France od 10 do 15 milionów euro.

Niemal 90 procent ankietowanych czytelników dziennika Le Figaro nie rozumie motywacji pilotów, którzy obawiają się, że rozwijanie przez ich pracodawcę tanich linii lotniczych odbije się niekorzystnie na warunkach pracy i spowoduje redukcję etatów. Kapitan na pokładzie Air France ma pensję od 5 do sześciu razy większą niż przeciętna dobrze zarabiającego przedstawiciela klasy średniej.