Uchwała SN w sprawie ryczałtów za noclegi może doprowadzić do upadłości setki firm
Kolosalne skutki uchwały SN / Dziennik Gazeta Prawna
Chodzi o uchwałę Sądu Najwyższego z 12 czerwca (sygn. akt II PZP 1/14). Sąd orzekł, że zapewnienie kierowcy miejsca do spania w kabinie tira podczas przewozów międzynarodowych nie stanowi zapewnienia przez pracodawcę bezpłatnego noclegu. Dlatego kierowcy przysługuje zwrot kosztów noclegu, a jeśli nie przedstawi rachunków – wypłata ryczałtu z tego tytułu.

Tak źle i tak niedobrze

Przepisy nie określają wprost konieczności ryczałtów: taki obowiązek pracodawcy jest raczej wyinterpretowany z przepisów. Co więcej, na przestrzeni lat wykładnia SN się zmieniała. Większość firm ryczałtów nie wypłacała, więc po uchwale SN – muszą liczyć się z koniecznością wypłacenia zaległych świadczeń za trzy lata wstecz. Wiele takich pozwów już zostało złożonych. Średnia wysokość roszczeń sięga 80 tys. zł. Dla firm zatrudniających setki kierowców ich suma może przewyższać nie tylko zyski, ale nawet obroty. Branża szacuje skutki uchwały SN na 1,5–2,5 mld zł. Zdaniem Marka Loosa z czasopisma, „Transport Manager” lawina pozwów może doprowadzić setki firm do upadłości.
– Z powodu niewypłacalności firm mało który kierowca będzie mógł liczyć na pieniądze, a budżet państwa straci potężne pieniądze z tytułu podatków. A mówimy o branży, która wytwarza średnio od 7 do 10 proc. polskiego PKB – zauważa ekspert.
W sytuacji niepewności prawnej firmy znalazły się między młotem a kowadłem.
– Przy założeniu, że szoferka tira spełnia kryteria zapewnienia noclegu, wypłacanie kierowcom ryczałtów skutkowało narażeniem się ZUS-owi, który mógł uznać ryczałt za nienależny (nadmiarowy) i nakazać jego oskładkowanie wstecz wraz z ustawowymi odsetkami – tłumaczy Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561.
– Po uchwale SN stwierdzającej, że kabina pojazdu jednak nie wystarcza do zapewnienia noclegu, przewoźnikom, którzy nie płacili ryczałtów, grożą pozwy ze strony kierowców. Niedoprecyzowanie ustawy o czasie pracy kierowców (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1155 ze zm.) spowodowało, że w przypadku branży transportowej żadne z rozwiązań nie było dobre – dodaje ekspertka.

W branży wrze

Ale to nie wszystko. Mecenas Joanna Jarosz-Zugaj z kancelarii JZP, zwraca uwagę, że SN w uchwale stwierdził, iż ryczałty nie mogą być niższe niż te określone w – formalnie nieobowiązującym już – rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej w sprawie wysokości oraz warunków ustalania należności (...) z tytułu podróży służbowej poza granice kraju.
– To może oznaczać, że w kłopotach znajdą się również te firmy, które ryczałty wypłacały w kwocie niższej – wskazuje mec. Jarosz-Zugaj.
Zdaniem Bogusława Kapłona, partnera w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, rozstrzygnięcie SN jest sprzeczne z kodeksem pracy.
– Rozumiem, że SN chciał zadbać o warunki pracy kierowców i uznał, że zapewnienie bezpłatnego noclegu, o którym mowa w rozporządzeniu dotyczącym delegacji, jest równoznaczne z koniecznością skorzystania z usług hotelarskich. Orzekł jednak w sprzeczności z kodeksem pracy – uważa radca prawny i wskazuje na art. 775 k.p.
Zgodnie z nim warunki wypłacania należności z tytułu podróży służbowej u pracodawcy spoza sfery budżetowej określa się w układzie zbiorowym, regulaminie wynagradzania lub w umowie o pracę. Tylko w sytuacji gdy te dokumenty nie będą zawierać takich postanowień, pracownikom przysługują należności na pokrycie kosztów delegacji określone w rozporządzeniu.
– Jedynym ograniczeniem jest wysokość diety za dobę podróży: firmy nie mogą ustalać jej w aktach wewnątrzzakładowych na poziomie niższym, niż przewiduje rozporządzenie (obecnie 30 zł przy podróży krajowej). Ryczałt noclegowy, zgodnie z kodeksem pracy, mogą wypłacać, ale nie muszą. Zależy to od treści postanowień układu zbiorowego, regulaminu wynagradzania lub umowy o pracę – dodaje Bogusław Kapłon.
Sytuacja jest napięta. Wobec braku pisemnego uzasadnienia uchwały, która odnosiła się do starego rozporządzenia, nie wiadomo, czy wykładnię SN trzeba stosować także do nowego, które obowiązuje od końca lutego 2013 r. (Dz.U. z 2013 r. poz. 167). Dlatego transportowcom zależy na doprecyzowaniu przepisów. Pod petycją Transport Managera w tej sprawie podpisało się dwa tysiące firm. Kierowcy, choć nie ukrywają zadowolenia z rozstrzygnięcia SN, także domagają się doprecyzowania kwestii ryczałtów. Tadeusz Kucharski, przewodniczący Krajowej Sekcji Transportu Drogowego NSZZ „Solidarność”, twierdzi, że w wielu przypadkach odpoczynek w kabinie urąga wszelkim standardom.
– Jeśli kierowca nie może włączyć klimatyzacji postojowej, bo przekroczy normy spalanego paliwa, to po 11 godzinach takiego „odpoczynku” jest bardziej zmęczony niż przedtem – dodaje Kucharski.
Dodaje, że 70 proc. kierowców jest zatrudnionych za najniższą pensję – 1680 zł. Resztę ich przychodów stanowią diety i ryczałty.
– A one nie są przecież składnikiem wynagrodzenia. To pieniądze, które kierowca powinien wydać w trakcie podróży służbowej na spanie, jedzenie czy załatwienie potrzeb fizjologiczno-sanitarnych. Tymczasem kierowcy nie dojadają i nie dosypiają, by zaoszczędzone na dietach pieniądze dorzucić do marnego wynagrodzenia – puentuje.