Elektronicznym systemem poboru opłat (e-mytem) objętych jest dziś 2653 km dróg krajowych, ekspresowych i autostrad. Jesienią ta sieć powiększy się o kolejne 264 km. Odcinki płatne określane są w kolejnych nowelizacjach rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną, oraz wysokości stawek opłaty elektronicznej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1263 ze zm.). Jednak umieszczenie jakiegoś odcinka w wykazie nie oznacza automatycznie, że można nakładać kary za brak wniesienia opłaty za przejazd tym odcinkiem. Ważne jest jeszcze odpowiednie jego oznakowanie.
Potwierdza to orzecznictwo sądów administracyjnych, w tym wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z sierpnia ub. roku (sygn. akt II GSK 1467/12). Zgodnie z przepisami drogi płatne powinny być oznakowane tabliczkami T-34. Analizując przepisy dotyczące znaków drogowych, NSA orzekł, że znaki kierunku i miejscowości wraz z tabliczką T-34 stanowią dla użytkowników dróg informację, na jakiej drodze się znajdują i czy za przejazd tą drogą pobierana jest opłata elektroniczna. Znaki te jednocześnie umożliwiają podjęcie decyzji co do wyboru trasy: płatnej bądź bezpłatnej.
Skoro – rozumuje NSA – przejazd po drodze oznaczonej znakiem T-34 bez uiszczenia opłaty elektronicznej stanowi naruszenie treści tego znaku, to w konsekwencji należy uznać, że obok funkcji informacyjnej znak T-34 zawiera zakaz poruszania się po drodze krajowej bez opłaty. Łączy więc funkcję informacyjną i zakazu lub zobowiązania do określonego zachowania. Dlatego umieszczona pod znakiem tabliczka E-34 konkretyzuje obowiązek zapłacenia e-myta.
Konsekwentnie, zdaniem sądu, brak odpowiedniej informacji o płatnym odcinku uniemożliwia użytkownikowi drogi zorientowanie się, na jakiej drodze się znajduje i dokonania wyboru trasy. W takiej sytuacji, zdaniem NSA, kierującego nie można obciążać odpowiedzialnością za nieuiszczenie opłaty i wymierzać kary pieniężnej. „[Pomimo że] prawo administracyjne ujemne konsekwencje wiąże z faktem obiektywnego naruszenia prawa, to jednak zgodnie ze standardami demokratycznego państwa prawa i zaufania do jego organów nie do zaakceptowania jest taka sytuacja, gdy korzystającemu z drogi publicznej i stosującemu się do dyrektyw płynących ze znaków drogowych wymierzana jest kara pieniężna, stanowiąca w istocie konsekwencję niedopełnienia obowiązku odpowiedniego oznakowania drogi przez właściwe organy administracji” – stwierdził NSA.
– To bardzo ważny i mądry wyrok. Bardzo rzadko zdarza się, aby sądy nie bały się stosować wprost konstytucji i wynikającej z niej zasady demokratycznego państwa prawnego – ocenia Maciej Wroński, prawnik specjalizujący się w prawie transportowym.
– Mam nadzieję, że podobne orzeczenia zmuszą administrację do zachowania uczciwego w stosunku do obywatela, w którym nakłada sie na niego obowiązki, ale ułatwiając mu wywiązanie się z nich. Obecny system poboru e-myta pełen jest takich pułapek zastawianych na obywateli – dodaje ekspert.
Co więcej, zdaniem prawników brak tabliczek informujących o wjeździe na drogę płatną stanowi okoliczność łagodzącą nie tylko dla niezawodowych kierowców zobowiązanych do opłacania e-myta (np. kierowcy samochodów osobowych z przyczepkami, kampingami itd.).
– Sieć dróg objęta e-mytem jest nieustannie rozszerzana. Nie można żądać nawet od zawodowych kierowców ślęczenia nad przepisami. Kierowca powinien być informowany nie tylko o tym, że wjeżdża na drogę płatną, ale nawet o tym, że się do niej zbliża – uważa mec. Bartosz Majkowski z kancelarii BMME Radcowie Prawni.
Jest to o tyle istotne, o ile tabliczkę T-34, wielkości 30 x 32 cm, nietrudno przeoczyć.