Zakup składów Pendolino może być dla PKP podobnym problemem co Dreamlinery dla LOT-u. Inwestycja, która ma ratować polską kolej staje pod znakiem zapytania - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Firma Alstom, która ma wyprodukować dla PKP Intercity 20 składów musi dostarczyć pierwsze wagony już w maju. Firma chce jednak, by te pierwsze miały specyfikację o niższym standardzie niż wymagana w przetargu. Chodzi o prędkość maksymalną. Pendolino zamówione przez PKP miały jeździć z prędkością 250 km na godzinę, tymczasem Alstom chce dostarczyć składy o prędkości maksymalnej 160 km na godzinę. Sprawa oparła się o interwencję dyplomatyczną ministerstwa infrastruktury we francuskiej ambasadzie.

Alstom tłumaczy, że dopuszczalna prędkość na polskich torach i tak nie przekracza 160 km na godzinę, a homologacja pozwalająca jeździć z większą prędkością ma być gotowa dla wszystkich 20 składów pod koniec roku. Polska strona nie chce się zgodzić na takie ustępstwo.

Choćby z powodu rozkładu jazdy, który zakłada, że pociągi będą jeździć z prędkością 200 km na godzinę. Po drugie konkurenci Alstomu w przetargu mogą zarzucić, że zostały przyjęte pojazdy niezgodne ze specyfikacją przetargową.