Zaskakujące deklaracje, które wywracają do góry nogami koncepcję zakupu Pendolino, padły przy okazji oficjalnego startu budowy warszawskiej stacji serwisowej dla tego pociągu. Zamiast 250 km/h na części tras pociąg pojedzie tylko setką. I nie będzie biletów po 60 zł.
Jak ujawnił prezes PKP Intercity Janusz Malinowski, UE wyłoży na zakup 20 pociągów o ponad połowę mniej, niż chciał uzyskać przewoźnik. Projekt – z taborem, bazą i utrzymaniem przez 17 lat – jest wart 2,7 mld zł. Przewoźnik liczył na 50 proc. tej kwoty z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko. Reszta miała pochodzić z kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI).
Pociągi miały jeździć wyłącznie po trasie E65 między Warszawą a Gdańskiem oraz po Centralnej Magistrali Kolejowej ze stolicy do Krakowa i Katowic, które są specjalnie pod tym kątem modernizowane kosztem ponad 15 mld zł.
Opór Brukseli wzbudziła jednak umowa służby publicznej na dofinansowanie przewozów Pendolino na trasie E65, która stanowi jeden z najbardziej dochodowych odcinków torów w Polsce. UE uznała to za niedozwoloną pomoc publiczną.
W efekcie resort transportu ratował pieniądze na Pendolino, zmieniając opcję na zakup taboru w ramach pomocy regionalnej. To oznacza zmniejszenie dofinansowania z 50 do 23 proc. Dodatkowo Pendolino musi zacząć obsługiwać miasta, gdzie infrastruktura jest nieprzygotowana na przyjęcie superpociągów.
Osią systemu nadal będzie linia Gdańsk – Warszawa – Kraków. Pendolino dojadą też jednak do Wrocławia przez Częstochowę i Opole (linia jest dopiero przebudowywana do prędkości od 120 do 160 km/h) oraz z Katowic i Krakowa do Rzeszowa. Tutaj pociągi wloką się, bo PKP PLK prowadzi remont, który ma małe szanse na zakończenie przed 2015 r. Pendolino ma też wjechać na odcinki z Katowic do Gliwic i Bielska-Białej oraz z Gdańska do Słupska i Koszalina, czyli na trasy, które z powodzeniem obsługują pociągi regionalne. Decydenci nie potrafili wczoraj wytłumaczyć, po co w pociągu do Słupska jedyne w Polsce fotele klasy premium.
Skąd PKP Intercity weźmie wkład własny? Przewoźnik wciąż liczy na EBI, ale to na razie nic pewnego. Wiadomo jednak, że utrzymanie cen biletów na poziomie od 60 do 150 zł za bilet w drugiej klasie na trasie Warszawa – Gdańsk jest nierealne, bo Pendolino będzie musiał na siebie zarobić. – Na pewno mniej za bilet zapłaci pasażer, który kupi bilet wcześniej i poza godzinami szczytu – ucina Janusz Malinowski.
Jak powiedział DGP prezes Alstom Transport Henri Poupart-Lafarge, montaż pierwszego z 20 pociągów dla PKP Intercity w fabryce w Savigliano dobiega końca. Do Polski skład przyjedzie w sierpniu i wtedy zaczną testy homologacyjne m.in. na torach testowych w Żmigrodzie. PKP Intercity chce, żeby Pendolino zaczęło kursować w grudniu 2014 r. Jak dowiedział się DGP, możliwe są jednak wcześniejsze jazdy z pasażerami – to nowość – w ramach eksploatacji obserwowanej, która poprzedza regularne kursy.