Marszałek woj. śląskiego jest przekonany, że nie będzie problemów z przejęciem od 9 grudnia wszystkich połączeń kolejowych w regionie przez należącą do samorządu spółkę Koleje Śląskie. Zapewnił o tym radnych podczas piątkowej sesji Sejmiku Woj. Śląskiego.

"Początkowo, podchodząc do kwestii powierzenia od 9 grudnia Kolejom Śląskim przewozów na terenie całego województwa, () nie byłem jeszcze do końca pewny, czy wszystko się uda. Na szczęście dziś taką pewność mam" - zadeklarował w piątek marszałek Adam Matusiewicz.

Powierzenie wszystkich połączeń kolejowych w regionie Kolejom to następstwo czerwcowych decyzji zarządu woj. śląskiego. Samorząd - wobec perspektywy pilnego wskazania przewoźnika, który będzie w nowym rozkładzie jazdy wykonywał tzw. przewozy w ramach obowiązku służby publicznej - zrezygnował wówczas m.in. z zapowiadanego przetargu na ich obsługę.

Przedstawiciele zarządu woj. śląskiego argumentowali, że powierzyli przewozy spółce, która przedstawiła najkorzystniejszy rozkład jazdy. W propozycji rozkładu Kolei Śląskich znalazło się ok. 650 połączeń (praca przewozowa wynosząca ok. 9,5 mln tzw. pociągokilometrów). W obecnym rozkładzie to ok. 500 połączeń (ok. 8 mln tzw. pociągokilometrów) w całym regionie.

Koleje Śląskie otrzymają z samorządu 470 mln zł

Finansowanie przewozów regionalnych w regionie ma zapewnić trzyletnia umowa samorządu i spółki. Przewiduje ona, że Koleje Śląskie przez trzy lata dostaną z regionalnego budżetu ok. 470 mln zł - kwota ta będzie rosła: ze 150,8 mln zł w roku 2013, do 156,8 mln zł w 2014 i 163,1 mln zł w 2015 r. W dotacji mają mieścić się m.in. wszystkie koszty związane z pozyskaniem niezbędnego taboru.

W piątek marszałek relacjonował m.in., że Koleje Śląskie pozyskały renomowanego eksperta w zakresie konstrukcji rozkładów jazdy i obiegu pociągów. Obecnie ten rozkład polega ostatecznemu zatwierdzeniu przez PLK. "Lepsze zobiegowanie sprawia, że pociągi będą pracowały w ciągu dnia znacznie dłużej niż dotąd" - zaznaczył marszałek.

Do zabezpieczenia obsługi wszystkich połączeń spółka potrzebuje odpowiedniej liczby pociągów - według piątkowej informacji marszałka, wraz z rezerwą to ok. 60 składów. Obecnie spółka dysponuje 20 pociągami i jest w trakcie pozyskiwania kolejnych. Prowadzi przetargi na leasing m.in. 6 fabrycznie nowych sześcioczłonowych 90-metrowych elektrycznych zespołów trakcyjnych oraz 16 jedno- i 20 dwuczłonowych spalinowych zespołów trakcyjnych.

Niedawno rozstrzygnięto przetargi na zakup 1 zmodernizowanego pociągu serii EN57 oraz na leasing 2 zmodernizowanych pociągów serii EN71 lub podobnych. Po unieważnieniu przetargu na dostawę 15 używanych EN57 (jedyna oferta Przewozów Regionalnych okazała się zbyt droga), samorząd będzie chciał kupić 2 nowe pociągi elektryczne. Prócz tego remontuje 2 starsze własne szynobusy.

Ponieważ terminy zakładanych dostaw pociągów dla Kolei Śląskich są różne, a niektóre wykraczają poza datę 9 grudnia, równolegle przygotowywane są przetargi na czasową dzierżawę 15 składów wagonowych - termin ich rozstrzygnięcia i realizacji to koniec listopada tego roku. "Zabezpieczenie (potrzebnego taboru - PAP) jest" - ocenił Matusiewicz.

Koleje Śląskie kończą też - według marszałka - rozmowy ws. pozyskania potrzebnej bazy technicznej. We wrześniu mają zostać zawarte umowy umożliwiające stworzenie punktów utrzymania taboru w Gliwicach, Łazach (aktualizacja trwającej umowy), Żywcu i Czechowicach-Dziedzicach.

Prócz tego od dwóch tygodni prowadzony jest nabór nowych pracowników. Spółka potrzebuje łącznie ok. 500 osób - wśród nich po 160 maszynistów i kierowników pociągów. "Mamy umowy z 70 maszynistami, w pozostałych grupach zawodowych też to dobrze wygląda" - ocenił marszałek.

Prowadzone są też zakupy sprzętu, m.in. terminali mobilnych dla obsługi czy radiotelefonów. Trwają też przygotowania do przystąpienia do wdrażanego w regionie projektu Śląskiej Karty Usług Publicznych oraz rozmowy nt. wspólnego biletu z największym organizatorem komunikacji miejskiej w regionie - KZK GOP.