Nowa polska prywatna linia czarterowa Bingo Airways wystartuje pod koniec kwietnia. Chce wejść do czołówki.
– Na początek będziemy latać dwoma, być może trzema samolotami – mówi Marek Sidor, prezes Bingo Airways. Spółka należy do niego i Andrzeja Moździerza, ale na rynku aż huczy, że niedługo dołączy do nich inwestor strategiczny. Sidor milczy w tej sprawie. Jednak potwierdza, że prowadzone są rozmowy. Ich efekt być może poznamy już za tydzień. Jedno jest pewne – nie będzie to żaden fundusz czy osoba fizyczna, lecz inwestor branżowy z prawdziwego zdarzenia.
– W pierwszym roku działalności chcemy przewieźć 200 – 250 tys. pasażerów przy założeniu, że krajowy rynek czarterowy będzie rósł w dwucyfrowym tempie – mówi Sidor.
Linia chce obstawić połączenia z Polski do krajów nad Morzem Śródziemnym, dlatego raczej na pewno wybierze boeingi 737 lub airbusy 320.
Plany przewozowe lokują Bingo w gronie czołowych przewoźników obsługujących trasy do Polski, takich jak Travel Service, Eurocypria, AMC Airline czy Air Poland, a nawet LOT. Na pewno firma nie ma co liczyć na rywalizację z Enter Air, linią założoną przed niespełna dwoma laty także przez Polaków. W zeszłym roku Enter przewiózł bowiem ponad milion osób, tym samym bijąc na głowę pozostałych graczy.
– Wejście z ofertą czarterową na polski rynek wciąż może się okazać sukcesem – uważa Tomasz Kułakowski z Tok Consulting. Jak twierdzi, odsetek Polaków wybierających czartery jako sposób dotarcia na wakacje jest w Polsce wciąż dużo mniejszy niż w innych krajach Unii. Warunek jest jeden: oferta musi być atrakcyjna cenowo.
Inicjatywie sprzyja z pewnością otoczenie rynkowe. Tegoroczne żniwa w branży rozpoczną się wraz z weekendem majowym, a potem przyspieszą w trakcie piłkarskich mistrzostw Europy. Rynek czarterowy dobrze zachowywał się także w 2011 r. Mimo obaw związanych z rewolucją w krajach afrykańskich sezon zakończył się na lekkim plusie. W 2010 r. na pokłady samolotów czarterowych wsiadło 3,2 mln turystów – o 9 proc. więcej niż w 2009 r. W tym roku według m.in. prognoz Marka Sidora możemy poprawić zeszłoroczny wynik nawet o 300 tys. pasażerów. Oznacza to, że linie lotnicze obsłużą w sumie blisko 4 mln osób.
– Rynek czarterowy w Polsce szybko wzrasta, a to na pewno zwiększa szanse nowego przedsięwzięcia. Tyle że w tym biznesie mamy do czynienia z sezonowością – zauważa Marek Sławatyniec, szef Aviareps Polska. Problemem dla firmy będzie więc zagospodarowanie samolotów w okresie zimowym. Czy Sidor ma na to receptę? – Konserwatywne planowanie – odpowiada prezes Bingo Airways.