Poważną barierą uniemożliwiającą ich szybki rozwój jest fatalny stan prowadzących do nich dróg – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
NIK zbadała infrastrukturę zapewniającą dostęp do portów morskich, czyli trasy dojazdowe, linie kolejowe, a także akces od strony morza. Według raportu fatalnie wypadają zwłaszcza drogi.
Do żadnego z portów – w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu – nie prowadzi trasa, która spełniałaby najwyższe standardy dotyczące obciążeń. Jak czytamy w raporcie NIK: „O ile postęp prac przy budowie głównych tras na terenie Polski można uznać za zadowalający, to problemem są, na co wskazywały zarządy portów, tzw. odcinki ostatniej mili, czyli drogi łączące bezpośrednio port z drogami krajowymi”. Kontrolerzy wskazują, że najgorzej jest w przypadku dojazdu do portu w Gdyni. „Drogi przebiegające przez Gdynię nie są nawet bliskie spełnienia standardów drogi o wysokiej jakości. Przez Gdynię przebiegają najwyżej drogi powiatowe, tj. drogi, po których dozwolony jest jedynie ruch pojazdów o dopuszczalnym nacisku pojedynczej osi do 8 t. Cały ruch do i z portu w Gdyni prowadzony jest tzw. Trasą im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, która jest drogą powiatową, niespełniającą wymaganych standardów i niezaspokajającą potrzeb tego portu. Aktualny stan drogowej infrastruktury dostępowej do portu w Gdyni zagraża sprawnemu funkcjonowaniu i rozwojowi tego portu” – można przeczytać w raporcie NIK.
Kontrolerzy zwracają uwagę, że wprawdzie w projekcie rządowej strategii rozwoju transportu do 2020 r. z perspektywą do 2030 r. przewidziano takie inwestycje, jak przebudowa Estakady Kwiatkowskiego, która zapewniłaby pełną nośność oraz budowa Północnej Obwodnicy Aglomeracji Trójmiejskiej, ale nigdzie nie zapewniono ich finansowania. Koszty tych inwestycji znacznie przekraczają możliwości Gdyni, a rząd jak dotąd nie przedstawił jasnych deklaracji w tej sprawie.
Władze portu w Gdyni od dawna walczą o budowę nowej drogi dojazdowej. Jak wyliczyły, na jeden odcinek obwodnicy, który byłby alternatywą dla Estakady Kwiatkowskiego, trzeba by znaleźć 1 mld zł. „Ta kwota zwróci się w ciągu roku z tytułu wzrostu gospodarczego regionu, jaki spowoduje, zwiększonych wpływów podatkowych i celnych od rosnących przeładunków i zmniejszonych strat ekologicznych i społecznych” – uważa Władysław Jaszowski, doradca zarządu portu w Gdyni.
NIK ocenia, że lepiej wygląda sytuacja w przypadku torów. Kontrolerzy przyznają, że spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zaplanowała prace modernizacyjne na stacjach i szlakach prowadzących do portów. Zwracają jednak uwagę, że problemem będzie wykonywanie prac. „W ocenie NIK jednoczesna modernizacja wszystkich stacji kolejowych obsługujących porty morskie o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej może spowodować istotne ryzyko wprowadzenia ograniczeń w dostępie kolejowym do tych portów, co za tym idzie, dalszy spadek udziału transportu kolejowego w przewozach, a nawet przekierowanie przez spedytorów obsługiwanych ładunków do innych portów bałtyckich, poza terenem Polski” – piszą kontrolerzy.
Według NIK dostęp od strony morza do portów w Gdyni, Gdańsku i Świnoujściu nie budzi zastrzeżeń, bo tam na bieżąco wykonywano niezbędne prace. Jest za to ogromny problem z torem wodnym prowadzącym do Szczecina. A to dlatego, że budżet państwa nie zapewniał rokrocznie środków finansowych wystarczających do utrzymania obowiązujących parametrów. Przez to, że nie wykonywano odpowiednich prac pogłębiarskich, tor wodny Szczecin – Świnoujście stał się płytszy i węższy. To znacznie ograniczyło jego przepustowość.
Rząd dopiero szykuje się do wielkiej modernizacji tej drogi wodnej. W sierpniu rozstrzygnięto gigantyczny przetarg w tej sprawie. Wybrano wartą ponad 1,3 mld zł ofertę belgijsko-holenderskiego konsorcjum. Zakres prac obejmuje pogłębienie toru wodnego z 10,5 do 12,5 m oraz poszerzenie go z 90 do 100 m. Modernizacja ma się zakończyć w 2022 r. Dopiero wtedy port szczeciński stanie się znacznie bardziej konkurencyjny.