Podwarszawski port ma nowy problem: nadzór budowlany uznał, że tamtejsza wieża kontroli lotów może działać tylko do końca grudnia.
W przypadku lotniska w Modlinie co rusz pojawiają się informacje o jego niepewnej przyszłości. Władze portu przyczyn problemów upatrują w sporach między jego udziałowcami – samorządem Mazowsza (rządzonym przez koalicję PSL-PO) a państwowym przedsiębiorstwem Porty Lotnicze (oba podmioty mają po około jednej trzeciej udziałów, pozostałe należą do Agencji Mienia Wojskowego i gminy Nowy Dwór Mazowiecki). W Modlinie uważają też, że port jest nierówno traktowany przez inne agendy rządowe. PPL od dłuższego czasu nie zgadza się na emisję obligacji, dzięki którym można by sfinansować rozbudowę zapychającego się terminala. Teraz Modlin ma nowy problem z wieżą kontroli lotów. Od początku działania portu jako lotniska pasażerskiego działa tam tymczasowa, tzw. kontenerowa wieża. Władze lotniska właśnie dowiedziały się, że wojewódzki nadzór budowlany nie przedłuży ważności pozwolenia na użytkowanie obiektu. Może on funkcjonować jeszcze tylko przez pięć miesięcy.
W Modlinie byli przekonani, że nadzór budowlany da zgodę na dalszą działalność obiektu po niedawnej decyzji Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, czyli państwowej agendy, która zarządza przestrzenią powietrzną nad Polską. Wbrew wcześniejszym obietnicom na początku tego roku wycofała się z planów budowy w Modlinie docelowej wieży kontroli lotów. – Tymczasem jeszcze w 2017 r. PAŻP zapewniał, że zbuduje nową wieżę. Nadzór budowlany już raz przedłużał nam zgodę na działanie istniejącej kontroli. Teraz uznali, że drugi raz tego nie zrobią – mówi Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Przyznaje, że po odmowie przez PAŻP budowy nowej wieży zarząd lotniska uznał, że sam przebuduje istniejący obiekt, tak by spełniał wszelkie wymagania – m.in. dobuduje tam pomieszczenie socjalne czy wewnętrzne klatki schodowe. – To będzie dla nas spory dodatkowy wydatek – ok. 1,8 mln zł. Tyle że tych prac na pewno nie zdążymy wykonać do końca roku – mówi Danił. Dodaje, że port zdecydował się zaskarżyć decyzję mazowieckiego inspektora do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. A jeśli ten też wyda decyzję odmowną? Według Daniła portowi raczej nie grozi zamknięcie, bo spółka liczy, że w tej sytuacji PAŻP udostępni mobilną wieżę kontroli lotów. Instytucja ma dwa takie obiekty na wypadek awarii głównych wież kontroli.
Rzecznik PAŻP Mateusz Sokołowski potwierdził nam, że w razie potrzeby agencja jest gotowa do ustawienia w Modlinie wieży mobilnej do czasu ukończenia modernizacji istniejącej.
Marcin Danił przyznaje, że mobilna wieża to „łatanie dziury” i nie zmienia faktu, że port będzie musiał znaleźć dodatkowe prawie 2 mln zł na modernizację istniejącego obiektu.
W Modlinie wciąż mają ze złe PAŻP, że wycofał się z planów budowy docelowej wieży. Nie wykluczają, że przeciw agencji skierują wniosek do UOKiK. Uważają, że Modlin jest traktowany gorzej niż inne lotniska, gdzie PAŻP znacznie chętniej inwestuje. Ostatnio zbudował np. nowe wieże w Krakowie i w Katowicach.
Zresztą na lotnisku w Modlinie prowizorycznych rozwiązań będzie więcej. Dziś rada nadzorcza ma wyrazić zgodę na postawienie tymczasowych, lekkich konstrukcji do odprawy pasażerów. Wykorzystanie tych obiektów to doraźne rozwiązanie w sytuacji braku zgody PPL na zaciągnięcie kredytów na rozbudowę terminala. W halach mają być odprawiani pasażerowie odlatujący do strefy non-Schengen. – Konstrukcja będzie klimatyzowana i ogrzewana. Znajdą się tam punkty kontroli, sklepy i restauracje – wylicza Marcin Danił.
Dodaje, że inwestycja też wiąże się z zaciągnięciem nowego kredytu na ok. 15–20 mln zł, ale zaznacza, że tym razem nie potrzeba zgody wszystkich udziałowców, czyli m.in. PPL. Tymczasowa hala ma stanąć w Modlinie w przyszłym roku.