W ciągu 4–5 lat domkną się szybkie trasy wokół Krakowa i Łodzi. W nieskończoność przedłużają się za to przygotowania do budowy ostatniego, wschodniego odcinka obwodnicy Warszawy. Postępowanie w jego sprawie znowu przedłużono.
Po latach mozolnego budowania dróg są szanse, że wokół części największych miast powstaną pełne ringi. Zapewne najpierw spełni się to w przypadku Łodzi, gdzie ostatnim brakującym ogniwem ma być zachodnia część obwodnicy, czyli fragment drogi S14. Trasa o długości 28 km ma być gotowa w 2022 r.
Jest też pewne, że domknięcia obwodnicy od północy doczeka się Kraków. Mieszkający w podkrakowskich Krzeszowicach minister infrastruktury Andrzej Adamczyk niedawno zapalił zielone światło dla przetargu na 12-km drogę ekspresową S52, która w 2023 r. połączy autostradę A4 z trasą S7.
Na tym tle stolica wciąż jest „w lesie”. Wprawdzie rozkręca się budowa brakującej części południowej obwodnicy, m.in. tunelu o długości 2,3 km pod Ursynowem, ale jeszcze przez wiele lat nie uda się domknąć ringu od strony wschodniej. Chodzi o fragment drogi S17, która ma przeciąć dzielnicę Wesoła. Bez tego odcinka rozbity będzie układ dróg w centrum kraju. Dzięki wschodniej obwodnicy będzie można m.in. wygodnie ominąć stolicę, jadąc ekspresową S17 z Lublina (ma być gotowa w 2019 r.) i dalej S7 do Gdańska.
Od dekady nie udaje się zdobyć kluczowego dokumentu – tzw. decyzji środowiskowej. Najpierw w 2007 r. ówczesny minister środowiska Jan Szyszko (mieszkaniec Wesołej) podjął decyzję, by trasa biegła w sąsiednim Halinowie. Po protestach odsunięto Szyszkę od decydowania o przebiegu. Później ekolodzy wykryli na trasie rzadką rybę – strzeblę błotną – i bój o decyzję trzeba było zacząć od zera.
O nową decyzję GDDKiA stara się od maja 2015 r. Drogowcy wnioskują o zgodę na przebieg bez tunelu w Wesołej, co wzbudza protesty mieszkańców. Dodatkowo rok temu okazało się, że przy jednym z wariantów arterii mieszka Arkadiusz Siembida, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Aby uniknąć konfliktu interesów, postępowanie przekazano do RDOŚ w Białymstoku. Tam jeszcze niedawno zapowiadano, że decyzja środowiskowa zostanie wydana do końca grudnia 2017 r. Nic z tego nie wyszło. Zdecydowano jedynie o ostatecznym przebiegu krótkiego odcinka trasy od okolic Marek do Ząbek. Grzegorz Piekarski z RDOŚ w Białymstoku informuje, że postępowanie przedłużono do końca kwietnia tego roku. Jak tłumaczy, dopiero niedawno GDDKiA uzupełniła raport środowiskowy. Teraz dokumentacja ma być przekazana do zaopiniowania m.in. przez sanepid i Wody Polskie. Na koniec uwagi będą mogli też zgłaszać mieszkańcy. Piekarski twierdzi, że nie ma 100-proc. gwarancji, że postępowanie nie zostanie znowu przedłużone.
Tymczasem minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w rozmowie z DGP twierdzi, że impas w sprawie wschodniej obwodnicy Warszawy powinien być wkrótce przełamany. – Ta trasa jest ważna z punktu widzenia interesów całego kraju. Między innymi ma udrożnić dostęp do portów Trójmiasta ze wschodu kraju – mówi. Liczy, że ten odcinek będzie gotowy najpóźniej w 2023 r.
Według Roberta Chwiałkowskiego ze stowarzyszenia Siskom tego terminu raczej nie uda się dotrzymać. – Nawet jeśli w końcu decyzja środowiskowa zostanie wydana, to na pewno zostanie zaskarżona przez część okolicznych mieszkańców – ocenia Chwiałkowski.