W niedzielę w Krakowie oddana zostanie nowoczesna stacja, która niebawem znowu zostanie rozgrzebana na długie miesiące. Podobny problem jest ze stołecznym Dworcem Gdańskim.
Inwestycje na kolei rozkręcają się na dobre, tylko jest problem z planowaniem. W ostatnich dwóch latach Kraków żył przede wszystkim budową efektownej estakady, która będzie skrótem między stacjami Kraków Zabłocie i Kraków Krzemionki. 1,5-kilometrowy łącznik za niemal 260 mln zł ma ułatwić zarówno podróże dalekobieżne, jak i te aglomeracyjne. Dzięki niemu przejazd na trasie z Warszawy do Zakopanego ma się skrócić o kwadrans (na razie, od 10 grudnia o 7–8 minut). Do centrum Krakowa sprawniej dostaną się koleją mieszkańcy miejscowości położonych na południe od miasta, np. Skawiny czy Kalwarii Zebrzydowskiej, co ma zmniejszyć korki na rogatkach.
Kolejarze chwalą się też gruntowną przebudową dwóch stacji: Zabłocie i Krzemionki. Dawne zapyziałe przystanki PKP zastąpiły efektowne budowle. Na Zabłociu oprócz całkiem nowych peronów powstała spora hala, która ma chronić pasażerów przed deszczem czy śniegiem. Podróżni będą mogli też korzystać z windy i schodów ruchomych. Stację przesunięto bliżej skrzyżowania, by ułatwić przesiadki do komunikacji miejskiej. Podobnie jak cały łącznik kolejowy ma być ona otwarta w najbliższą niedzielę, wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy. Niestety inwestycja jest przykładem nie najlepszej koordynacji prac. Nowoczesny przystanek PKP na Zabłociu niebawem znowu zostanie rozgrzebany.
Wszystko przez to, że kolejarze nie zgrali tych prac z kolejną inwestycją – dobudową torów podmiejskich z dworca Kraków Główny do Bieżanowa, co ma znacznie usprawnić przewozy aglomeracyjne od strony Wieliczki czy Tarnowa. Te prace, które warte są aż 1 mld zł, zaczęły się w tym roku i mają potrwać cztery lata. – Nowiutką inwestycję czeka rozwałka. Perony zostaną znowu rozgrzebane, żeby je poszerzyć. Trzeba będzie przesuwać niektóre rozjazdy. To wszystko wywoła nowe, ogromne utrudnienia na torach. A można było ich uniknąć – mówi nasz informator, były pracownik spółki PKP PLK.
Modernizacja torów w Krakowie / Dziennik Gazeta Prawna
Według niego był czas, żeby stację zaprojektować tak, by w trakcie kolejnych prac nie ingerować w nią w tak dużym stopniu. Przedstawiciele firmy Strabag, wykonawcy dobudowy torów aglomeracyjnych, przyznali niedawno, że perony na stacji Kraków Zabłocie znowu trzeba będzie zamykać dla podróżnych.
W biurze prasowym spółki PKP PLK przekonują, że budowa łącznicy w stronę Zakopanego i dobudowa torów aglomeracyjnych z Krakowa Głównego do Bieżanowa to dwa osobne projekty, finansowane z różnych programów unijnych. Twierdzą, że zaczynając budowę łącznicy i przebudowę stacji Kraków Zabłocie, nie byli pewni, czy dostaną pieniądze na kolejną inwestycje i dlatego nie warto było tam projektować np. znacznie szerszych peronów. Dodają, że projekt musi zostać zrealizowany w takim zakresie, na jaki został zgłoszony do dofinansowania unijnego. – Każda nasza inwestycja musi wpisywać się w wymagania funduszy unijnych i nie możemy niczego nadprogramowego realizować, zwłaszcza że nie było wiadomo, kiedy ostatecznie te fundusze się pojawią – stwierdził na antenie radia Kraków Rafał Zahuta z Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK.
Przebudowa przecinającej Kraków linii na odcinku od Dworca Głównego do Bieżanowa i dalej do miejscowości Rudzice potrwa do 2021 r. Oprócz dobudowy dodatkowych torów powstaną nowe przystanki kolejowe: Kraków Grzegórzki i Kraków Złocień.
Brak dobrej koordynacji różnych inwestycji kolejowych w Krakowie to kolejny przykład niezgranych prac na torach. Podobnie będzie na warszawskim Dworcu Gdańskim. Przez kilka lat, w trakcie gruntownej przebudowy linii średnicowej, zostanie tam skierowany ruch dalekobieżny z Dworca Centralnego. Perony i tory na Gdańskim gruntownie przebudowano w ostatnich latach, ale powstały tam wąskie tunele i wejścia na perony, które nie pomieszczą wszystkich pasażerów. Dopiero teraz kolejarze myślą o dobudowie kolejnych dojść i poszerzaniu peronów. Nie ma też pewności, czy przed przebudową linii średnicowej (ma zacząć się na początku 2020 r.) na Gdańskim uda się postawić większy budynek dworca. Tomasz Leś z biura prasowego PKP poinformował nas, że jest już pozwolenie na budowę obiektu, ale nie chciał ujawnić, kiedy zaczną się prace.
Nowości w rozkładzie jazdy pociągów
10 grudnia wchodzi w życie nowy rozkład PKP. Pasażerowie mogą się spodziewać kilku zmian na plus. Po pierwsze na jednej z najbardziej obciążonych tras kolejowych w Polsce – z Warszawy do Krakowa – wyraźnie zwiększy się liczba codziennych połączeń (z 24 do 29). Do pięciu wzrośnie też liczba niedrogich pociągów (kategorii TLK i IC), które pojadą szybką Centralną Magistralą Kolejową (czas podróży poniżej 3 godz.). To atrakcyjna alternatywa dla znacznie droższych składów pendolino.
Te ostatnie przyspieszą na trasach z Warszawy na południe kraju. Będzie to możliwe dzięki podniesieniu prędkości do 200 km/h na kolejnym odcinku CMK. W efekcie podróż pendolino z Warszawy do Krakowa zajmie 2 godz. 15 min (o 10 min krócej), do Katowic 2 godz. 16 min (krócej o 10 min), a do Wrocławia 3 godz. 31 min (krócej o ok. 15 min).
Będzie też kilka nowości na trasach międzynarodowych. Pojawią się m.in. połączenia z Katowic do Wiednia i z Przemyśla do Odessy (czas przejazdu 16 godz.)
Niestety na kilku trasach nadal trzeba się spodziewać utrudnień z powodu remontów. W drodze z Warszawy do Poznania pociągi będą wciąż kursować objazdem przez Gniezno, a ze stolicy do Lublina przez Siedlce i Lubartów.