Aż cztery równorzędne nagrody wręczyło jury konkursu na projekt polskiego samochodu elektrycznego, który przeprowadziła spółka Electromobility Poland. To, który z nich ostatecznie stanie się polskim e-autem okaże się w przyszłym roku, po budowie czterech prototypów i testach.
Mateusz Tomiczek wymyślił sobie, że tak będzie wyglądać polski samochód elektryczny / Media

Pierwszym ogłoszonym zwycięzcą został Łukasz Myszyńki i jego projekt samochodu Junior. Myszyński to absolwent wzornictwa przemysłowego, studiował w mediolańskiej Scuola Politecnica di Design. Nie jest to jego pierwszy sukces. Zwyciężył już w międzynarodowym konkursie projektantów samochodów Sketch Fighter. Na koncie ma także współpracę z Audi, Lamborghini oraz Ducati.

Damian Woliński stawia na taki wygląd polskiego auta elektrycznego. Model nazwał SE1 / Media

Druga nagrodzona praca to dzieło innego młodego projektanta, niespełna 30-letniego Mateusza Tomiczka. Zajmuje się on wzornictwem przemysłowym, ukończył Wydział Architektury i Urbanistyki na Politechnice Śląskiej. Obecnie pracuje w branży motoryzacyjnej w Czechach.

Projekt wyszedł spod ręki Sebastiana Nowaka. To pojazd o nazwie Be-E / Media

Uznanie jurorów zdobył także koncept Damiana Wolińskiego pod kryptonimem SE1. Podobnie jak większość uczestników konkursu Woliński jest absolwentem wzornictwa przemysłowego, które ukończył na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Motoryzacja to jego pasja od najmłodszych lat. Na jego blogu znaleźć można mnóstwo projektów jego autorstwa. Teraz wreszcie jeden z nich będzie miał szanse na realizacje.

Ostatnia nagrodzona praca wyszła spod ręki Sebastiana Nowaka. To zgrabny pojazd o nazwie Be-E. Nowak to zdecydowanie jedna z najciekawszych osób, które znalazły się w finale konkursu. Zawodowo zajmuje się bowiem branżą gier komputerowych i projektowaniem przestrzennym. Obecnie zajmuje stanowisko Senior Vehicle Artist w firmie CD Projekt RED, polskiego potentata w produkcji gier video. Jego projekt e-auta to pośmiertne zwycięstwo peerelowskiego designu. Projektując nadwozie Nowak oparł się bowiem o prototyp polskiego samochodu Beskid, który zbudowali inżynierowie Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsko-Białej, jednak nigdy nie wszedł on do masowej produkcji.