Przy przekazywaniu odcinka drogi innym samorządom nie jest potrzebna aptekarska dokładność. Zasada proporcjonalności może być rozumiana w różny sposób. Tak wynika z wczorajszego orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Ponad dwa lata temu samorządy zyskały możliwość pozbycia się niechcianego odcinka drogi. Taką opcję wprowadziła nowelizacja z 13 września 2013 r. ustawy o drogach publicznych (Dz.U. poz. 870), która weszła w życie 9 lipca 2015 r. Wedle przyjętych zasad gminy mogły przekazać otrzymane stare odcinki dróg krajowych do województw. Furtkę miały otwartą jedynie przez 90 dni od wejścia w życie przepisów. Ale następnie sejmik województwa mógł podjąć uchwałę o pozbawieniu drogi kategorii jezdni wojewódzkiej i w efekcie stawała się ona trasą powiatową. Analogiczną uchwałę miała prawo podjąć rada powiatu, z tym że oznaczało to pozbawienie wskazanego fragmentu statusu drogi powiatowej, co było równoznaczne z zaliczeniem jej do dróg gminnych. Ten tryb został nazwany „kaskadowym”.
Wiele jednostek nie zgodziło się z decyzjami o przekazaniu im dróg. Taki niechciany prezent poważnie obciążał ich budżety, trzeba bowiem łożyć nie tylko na ich utrzymanie, ale także np. odśnieżanie.
Z taką decyzją o przekazaniu drogi nie zgodził się powiat myśliborski. Otrzymał on od sejmiku województwa kilka odcinków starej drogi krajowej. Zaskarżył więc do sądu uchwałę w sprawie pozbawienia kategorii niektórych odcinków dróg wojewódzkich i zaliczenia ich do dróg powiatowych. Dotyczyła ona przekazania drogi nie tylko powiatowi myśliborskiemu, ale także gryfińskiemu.
Skarżący zarzucił województwu m.in., że w uchwale brakuje określenia długości odcinków zaliczonych do dróg powiatowych. W jej treści określone jest jedynie, pomiędzy jakimi miejscowościami znajduje się przekazywany odcinek. Długość oddawanej w ręce powiatu jezdni wskazana jest dopiero w uzasadnieniu uchwały.
Powiat zauważył ponadto, że z ustawy wynika, iż sejmik województwa może przekazać drogę do powiatu o „proporcjonalnej długości” do odcinka, który otrzymał. Tymczasem oddane trasy są znacznie dłuższe.
– Konsekwencją tego jest obciążenie powiatu obowiązkiem zarządzania i administrowania większą długością tras niż te, które otrzymało województwo – wskazuje w skardze powiat myśliborski.
Z tymi zarzutami nie zgodził się sejmik województwa. Podniósł, że uchwała nie narusza interesu prawnego skarżącego. Nie pozbawiła go bowiem możliwości dalszego procedowania w kaskadowym trybie. Powiat mógł niechciane jezdnie oddać gminie.
Sejmik nie zgodził się też, że została złamania zasada proporcjonalności. Wskazał, że łączny kilometraż odcinków dróg pozbawionych kategorii drogi wojewódzkiej na mocy zaskarżonej uchwały wynosi 53,4 km, podczas gdy samorząd województwa przejął od gmin połączenie o charakterze wojewódzkim o długości 61,7 km.
WSA w Szczecinie zgodził się z tą argumentacją i oddalił skargę powiatu. W jego ocenie nie doszło do naruszenia ustawy o drogach publicznych przez podjęcie uchwały z naruszeniem zasady proporcjonalności. Reguła ta pojawia się w procedurze kaskadowego przekazywania dróg. Wyraża określony stosunek do jakiejś wielkości. W analizowanym przypadku należy powiązać tę zasadę z funkcjonalnością przyjętych rozwiązań.
– Można więc przyjąć, że chodziło tu o przekazanie dróg o długości nie identycznej, a raczej nawiązującej do funkcji, jaką pełnią w danym obszarze komunikacyjnym – argumentował WSA. Sąd dostrzegł, że uchwała narusza zasady techniki legislacyjnej, gdyż w jej treści sejmik nie precyzuje przebiegu i długości odcinków, które pozbawia kategorii drogi wojewódzkiej. Następuje to dopiero w uzasadnieniu, co zdaniem sądu wykracza poza zasady techniki legislacyjnej. Nie jest to jednak argument, który pozwala uznać uchwałę za nieważną.
Powiat nie zgodził się z tym wyrokiem sądu i skierował skargę kasacyjną do NSA. Ten uchylił wyrok WSA, ale tylko w pewnym zakresie. Powiat bowiem zaskarżył całą uchwałę, a nie miał interesu prawnego w kwestionowania tych paragrafów uchwały, które dotyczyły innego powiatu. Natomiast w pozostałym zakresie NSA oddalił skargę kasacyjną.
Zgodził się z uzasadnieniem sądu pierwszej instancji, że zasada proporcjonalności nie została złamana. – Aptekarska dokładność nie jest w tym wypadku wskazana – uznał Wiesław Morys, sędzia NSA. Nie jest możliwe określenie co do metra przekazanego odcinka drogi. – Funkcjonalność jest w tym wypadku ważniejsza – dodał sędzia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 5 września 2017 r. sygn. akt I OSK 124/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia