Przepisy ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1907 ze zm.), które pozwalają stosować wobec tej samej osoby sankcję administracyjną i karną, mogą być niezgodne nie tylko z ustawą zasadniczą, ale także z Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Tak wynika z opinii przedłożonych Trybunałowi Konstytucyjnemu.
Artykuł 92a ust. 1 u.t.d stanowi, że podmiot wykonujący przewóz drogowy (lub inne czynności związane z tym przewozem) z naruszeniem obowiązków lub warunków takiego transportu podlega karze pieniężnej w wysokości od 50 zł do 10 tys. zł za każde naruszenie.
Pytanie do trybunału
Kłopot w tym, że część naruszeń przepisów transportowych może jednocześnie wypełniać znamiona przestępstwa. W sprawie, na kanwie której jeden z sądów rejonowych zadał pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu, przedsiębiorca został ukarany przez Inspekcję Transportu Drogowego grzywną w wysokości 8 tys. zł za fałszowanie dokumentów. W liście przewozowym i innych dokumentach podał informację, że zatrudniony przez niego kierowca przebywał w określonym czasie na urlopie. Okazało się to nieprawdą, w efekcie organ nie tylko zastosował sankcję w postaci administracyjnej kary pieniężnej, lecz także zawiadomił prokuraturę rejonową o popełnieniu przestępstwa z art. 271 par. 1 kodeksu karnego (poświadczenie nieprawdy w dokumencie – grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności).
Gdy sprawa trafiła do sądu, ten postanowił skierować pytanie do TK, ponieważ w jego ocenie „kumulacja odpowiedzialności administracyjno-karnej i karnej narusza zasadę państwa prawnego wyrażoną w art. 2 Konstytucji RP, będąc wyrazem nadmiernego rygoryzmu prawnego”. Oprócz tego jest to naruszenie art. 4 ust. 1 Protokołu nr 7 europejskiej konwencji praw człowieka, który stanowi, że nikt nie może być ponownie sądzony lub ukarany w postępowaniu przed sądem tego samego państwa za przestępstwo, za które został uprzednio skazany. Przy czym przestępstwa, jak podnosi się często w doktrynie, nie należy rozumieć wąsko i traktować tylko w kategoriach kodeksu karnego, ale szerzej, z uwzględnieniem sankcji administracyjnych.
Środek represyjny
Potwierdza to marszałek Sejmu w swoim stanowisku skierowanym do TK. „Odpowiedzialność i sankcja, formalnie zaklasyfikowane jako administracyjne, również są objęte działaniem zasady ne bis in idem, jeśli w istocie mają charakter środka represyjnego” – czytamy w dokumencie. Zdaniem Sejmu nie ma wątpliwości, że w przypadku art. 92a ust. 1 ustawy o transporcie drogowym mamy do czynienia ze środkiem represyjnym. Świadczy o tym konstrukcja przepisu zbliżona do konstrukcji typowych przepisów karnych i stosunkowo duża dolegliwość przewidziana za naruszenie.
Z kolei, jak zauważa rzecznik praw obywatelskich, kara wynikająca z art. 92a, bez względu na okoliczności sprawy, nie może być miarkowana przez organy ją nakładające. W przekonaniu Adama Bodnara kara ta nie realizuje typowych celów przypisanych sankcjom administracyjnym, w szczególności celu restytucyjnego i kompensacyjnego. Zdaniem RPO taka konstrukcja przepisów ustawy o transporcie drogowym narusza zasadę ne bis in idem, przez co jest niezgodna z konstytucją. Do takiej samej konstatacji doszedł w swoim stanowisku prokurator generalny.
Co ciekawe, wydaje się, że ustawodawca, uchwalając przepisy ustawy o transporcie drogowym, chciał uniknąć podwójnego karania w przypadku zbiegu odpowiedzialności karnej i administracyjnej. Artykuł 92a ust. 5 stanowi bowiem, że jeżeli czyn będący naruszeniem przepisów, o których mowa w art. 92a ust. 1, wyczerpuje jednocześnie znamiona wykroczenia, w stosunku do podmiotu będącego osobą fizyczną stosuje się wyłącznie przepisy o odpowiedzialności administracyjnej. Z jakiegoś powodu jednak zabrakło analogicznego zastrzeżenia dla przypadku, gdy naruszenie przepisów transportowych stanowi jednocześnie nie wykroczenie, lecz przestępstwo.