Auto autonomiczne, sterowane przez internet. Bez kierowcy albo z niewielkim jego udziałem. To czysta futurologia? Nie, na świecie to już prawie rzeczywistość. Dlatego Gdańsk, Jaworzno czy Łódź w kilku najbliższych latach chcą też wprowadzić takie systemy.

Oczywiście najpierw na niewielką skalę, ale biorąc pod uwagę światowe prognozy zakładające, że do 2020 r. takich pojazdów na świecie mogą być dziesiątki, jeśli nie setki milionów, to zainteresowanie naszych włodarzy nowymi środkami transportu wcale nie jest utopią. Kolejne samorządy też o tym myślą, choć z pewnością cena nowości jeszcze odstrasza. Okazuje się jednak, że barierą większą od technologii i pieniędzy może się okazać prawo. Zapóźnione nie tylko w Polsce, lecz także w całej Unii Europejskiej.

Autonomiczne pojazdy to jednak jeszcze przyszłość, natomiast już dziś wystarczy rejestracja w systemie i smartfon, by w Krakowie czy w stolicy wypożyczyć samochód na minuty. Jak twierdzą właściciele pojazdów – na razie firmy komercyjne – jest to wersja tańsza od taksówki. Sądząc z zainteresowania zarówno samorządów, jak i firm proponujących taką usługę, a i mieszkańców, podobnych ofert będzie przybywać. Jesienią w Poznaniu ma powstać kolejna wypożyczalnia na 200 aut. Miasto zapewni dla nich miejsca parkingowe, a firma weźmie na siebie zakup pojazdów. Prezydent Jacek Jaśkowiak już zapowiada (w wywiadzie na sąsiednich stronach), że zrezygnuje ze swojego prywatnego auta. I dopiero rezygnację z posiadania własnych pojazdów przez większą grupę obywateli można będzie uznać za prawdziwy sukces. Bo wtedy po zakorkowanym mieście będzie się poruszać mniej pojazdów. Czyli pozostali będą przemieszczać się szybciej, w mniej zanieczyszczonym środowisku. A jak wynika z przytoczonych w infografice amerykańskich badań, ekonomicznie zyskać powinni też mieszkańcy miast. Bo dla tych niezbyt często korzystających z auta używanie wypożyczonych czy autonomicznych pojazdów może okazać się znacząco tańsze od utrzymania przez cały rok prywatnych czterech kółek.