Komisja Europejska rozpoczęła w czwartek procedurę przeciwko Polsce w związku z przyznaniem bez aukcji częstotliwości superszybkiego internetu LTE spółce Sferia, podczas gdy inni operatorzy musieli za nie zapłacić miliardy złotych.

"Komisja ma wątpliwości, czy przydział pasma 800 MHz mobilnemu operatorowi Sferia jest zgodny z unijnymi przepisami dotyczącymi zarządzania widmem (częstotliwościowym - PAP). Komisja ma również obawy, że polskie prawo dotyczące widma narusza unijne regulacje telekomunikacyjne" - podkreślono w komunikacie KE.

T-Mobile jeszcze w 2013 r. wysłał skargę do Komisji Europejskiej w sprawie ugody, jaką Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zawarło z udziałowcami firmy telekomunikacyjnej Sferia.

Zgodnie z tą ugodą, zawartą jeszcze przez ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego (PO), powiązana z Zygmuntem Solorzem-Żakiem Sferia otrzymała w ramach rekompensaty, za wcześniejsze błędne decyzje urzędników, częstotliwości z pasma LTE 800 MHz. W wyniku tej decyzji firma ta nie musiała stawać do aukcji na częstotliwości LTE. Tymczasem inni operatorzy musieli w wyniku ubiegłorocznej licytacji zapłacić za przyznane im pasma LTE łącznie ponad 9 mld zł.

Komisja zdecydowała się na wystosowanie wobec Polski "wezwania do usunięcia uchybienia", które jest pierwszym etapem w procedurze o naruszenie prawa UE. W komunikacie KE nie wyjaśniono na czym miałby polegać usunięcie uchybienia przez nasze władze. "Polska sama musi zaproponować rozwiązanie" - powiedział PAP zastrzegając anonimowość urzędnik Komisji pytany, czy w grę może wchodzić rozpisanie aukcji na częstotliwości LTE na nowo.

Przeprowadzenie aukcji wzbudzało duże kontrowersje. Operatorzy zarzucali jej wadliwe przygotowanie i przebieg, co - jak przekonywali - doprowadziło do wysokich cen pasma 800 MHz, stanowiących dla nich poważne obciążenie.

Protesty wzbudziła m.in. ingerencja poprzedniego ministra administracji i cyfryzacji Andrzeja Halickiego, który w końcówce rządów PO, poprzez nowelizację rozporządzenia, na podstawie którego aukcja się odbyła, skrócił licytację. Miało to zapobiec zbytniemu przeciąganiu się aukcji.

Według niektórych operatorów stanowiło to bezprawną zmianę zasad w trakcie aukcji, ponieważ nowela de facto zmieniła ją w przetarg.

Wprowadzenie takiego rozwiązania oprotestowało kilku uczestników aukcji - m.in. T-Mobile Polska, Polkomtel (operator sieci Plus) oraz P4 (operator sieci Play). Dodatkowo T-Mobile i Polkomtel chciały w ogóle unieważnienia aukcji.

Ostatecznie, po 116 dniach licytacji, aukcja została rozstrzygnięta w październiku 2015 r.

Już po zakończeniu aukcji obecna minister cyfryzacji Anna Streżyńska informowała, że aukcja został przeprowadzona nieprawidłowo. Z kolei Gaj w rozmowie z PAP przyznała, że aukcja to "sukces zrodzony w bólach".

"Komisja obawia się, polskie władze przez przypisanie widma w paśmie 800 MHz mobilnemu operatorowi Sferia bez otwartej, niedyskryminującej i przejrzystej procedury i kryteriów, a także za relatywnie niską w porównaniu do innych operatorów opłatą, nie wypełniają swoich zobowiązań wynikających z prawa telekomunikacyjnego UE" - podkreślono w komunikacie KE.

Bruksela uważa też, że polskie prawo narusza unijne regulacje. Chodzi m.in. o ograniczanie publicznych konsultacji tylko do poważnych zmian w użytkowaniu częstotliwości. Zdaniem KE może być to sprzeczne z dyrektywą o swobodzie w zakresie udostępniania sieci i usług łączności elektronicznej w Unii Europejskiej.

Po drugie Komisja uważa, że niewiążący charakter ofert podczas aukcji na częstotliwości w połączeniu z ograniczonymi gwarancjami ze strony licytujących może mieć wpływ na konkurencję, co jest sprzeczne z dyrektywą o ramach regulacyjnych ws. łączności elektronicznej. Konstrukcja ubiegłorocznej aukcji na LTE pozwoliła na podbicie cen za bloki częstotliwości i wycofanie się w ostatniej chwili z ich objęcia praktycznie bez konsekwencji.

Polska ma teraz dwa miesiące na odpowiedź na wezwanie KE. Po upłynięciu tego czasu Komisja może podjąć decyzję o przejściu do kolejnego etapu, jakim jest wydanie tzw. uzasadnionej opinii, a potem ewentualnie skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.