Rok po wyłączeniu sygnału analogowego niemal co trzeci klient płatnych operatorów TV rozważa porzucenie ich na rzecz naziemnej telewizji cyfrowej. Widzowie najbardziej narzekają na ceny i nieciekawą ofertę.
Lepiej mieć mniej programów, ale praktycznie za darmo, niż płacić za więcej – do takiego wniosku dochodzi 30 proc. klientów kablówek i platform. Zgodnie z wynikami raportu „Projekt Cyfryzacja” i badań domu mediowego MEC najbardziej narzekają oni na ceny i nieciekawy kontent w ofertach operatorów. Połowa z nich jako powód potencjalnego odejścia od swojego usługodawcy wskazuje pojawienie się bezpłatnej NTC.
Gorzej w tym zestawieniu wypadają platformy cyfrowe, w których przypadku aż 34 proc. abonentów myśli o rezygnacji z płatnej telewizji. Wśród klientów kablówek deklaruje tak dokładnie co czwarty.
– Nie oznacza to, że aż tylu widzów rzeczywiście podejmie decyzję o porzuceniu płatnych ofert, ale na pewno stanowią oni segment podwyższonego ryzyka w bazie operatorów – wyjaśnia Joanna Nowakowska z MEC. Jej zdaniem w przypadku platform satelitarnych ten wysoki odsetek można łączyć z tym, że ich klientami są mniej zamożne osoby z mniejszych miejscowości, a więc bardziej wrażliwe na cenę. Na pytanie o główne powody możliwej rezygnacji na cenę wskazało 43 proc. klientów kablówek i aż 63 proc. widzów płatnej telewizji satelitarnej.
– Są to też abonenci wyczuleni na kwestię przejrzystej umowy z operatorem. Dlatego na ich odpowiedzi w badaniu mogła wpłynąć ubiegłoroczna historia z nc+, szeroko opisywana w mediach i komentowana w sieci – podkreśla Nowakowska. Chodzi o połączenie płatnych platform N i Cyfry+ oraz o zamieszanie, jakie wywołała ta fuzja. Szacuje się, że nieudany start nowej marki nc+ kosztował operatora minimum 200 tys. widzów.
Nowakowska zwraca uwagę, że w przypadku kablówek dla ludzi niezwykle istotne są również usługi internetowe, jakie świadczą operatorzy. – Widać, że tworzenie usług zintegrowanych to skuteczna strategia zatrzymywania klientów – ocenia rozmówczyni DGP. Na pytanie, co trzyma widzów płatnej TV przy aktualnych ofertach, na internet wskazało 37 proc. ich klientów. Z danych dostarczonych nam przez operatorów kablowych wynika, że UPC ma ponad 1,2 mln abonentów telewizji, a ok. 933 tys. osób korzysta z internetu. W Multimediach z kolei na 827,5 tys. klientów z jednej usługi (internetu, telewizji lub telefonu) korzysta nieco ponad 400 tys. A z pakietów, np. telewizja plus internet, niecałe 300 tys. osób. W Vectrze 840 tys. widzów korzysta z telewizji cyfrowej i analogowej, a tylko 470 tys. z internetu.
W badaniu przyczyn pozostania przy dotychczasowym operatorze 32 proc. klientów stwierdziło, że ważny jest dla nich dostęp do nowych filmów. Podobny odsetek widzów platform satelitarnych wskazał programy sportowe i inne stacje niedostępne w telewizji naziemnej. W porównaniu z różnymi cechami ofert płatnej telewizji stosunkowo nieistotne w ofercie kablówek i platform satelitarnych jest wideo na życzenie (VOD). Dla widzów, którzy zmienili w ostatnich dwóch latach oferty operatorów, ważniejsza była choćby możliwość nagrywania programów.
Według firmy badawczej Nielsen z usług płatnych telewizji w Polsce korzysta wciąż 67,7 proc. gospodarstw domowych, w tym 30,8 proc. kablowych i 35,9 proc. satelitarnych. Najwięcej – 4,66 mln klientów – ma podpisane umowy z platformami satelitarnymi. Sieci kablowe mają 4,24 mln abonentów, a naziemna telewizja cyfrowa jest w 4,32 mln gospodarstw.
Równo rok temu w Polsce wyłączono ostatnie nadajniki telewizji analogowej. Widzowie zyskali dostęp do 21 kanałów w wersji cyfrowej, a dotychczasowi nadawcy konkurencję w postaci kilku nowych programów. Zakończenie uruchamiania NTC wywołało znaczące zmiany na rynku mediów w Polsce.
– Jednak, co zrozumiałe, większość stacji z oferty multipleksów widzowie płatnej telewizji oceniają gorzej niż widzowie naziemni. Wyjątkami są cztery typowo tematyczne kanały naziemnej telewizji, czyli Stopklatka, TVP Kultura i TVP Historia oraz Polsat Sport News, które w ocenie widzów płatnych są bardziej atrakcyjne – dodaje Nowakowska. Wyjaśnia, że pozostałe stacje, zapewne z uwagi na większą konkurencję ze strony innych kanałów w ofertach kablówek i platform, wypadają średnio przynajmniej o kilka procent gorzej. Największe różnice w ocenie atrakcyjności widać w przypadku takich stacji jak Puls i Puls2, TV6, czy Polo TV – znacznie gorzej postrzeganych przez klientów kablówek i platform.
Jednak co ciekawe, to właśnie Telewizja Puls jest jednym z głównych beneficjentów cyfryzacji. W pierwszym półroczu 2014 r. zanotowała 3,49 proc. udziału w rynku telewizyjnym, co oznacza wzrost o 10,4 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem 2013 r. – Celem, jaki sobie postawiliśmy na ten rok, jest osiągnięcie 7 proc. udziałów w rynku przez oba nasze kanały TV Puls i PULS2 łącznie. Czy uda się to osiągnąć? Zobaczymy. Na razie jesteśmy zadowoleni z wyników naszych stacji – twierdzi Dariusz Dąbski, prezes TV Puls. Rzeczywiście, w pierwszym półroczu 2014 r. TV Puls była jedyną stacją wśród pięciu największych w Polsce, która zanotowała wzrost rok do roku w grupie komercyjnej. PULS2 też notuje wzrosty i jest w top 10 kanałów.