Zróżnicowane stawki za grób, przepełnione cmentarze czy powierzanie opieki nad nimi bez żadnej umowy księdzu – to tylko niektóre nieprawidłowości wskazane przez NIK.
255 zł w Luboniu (Wielkopolskie) kosztuje dwuosobowy grób na 20 lat, tymczasem w Koninie trzeba za niego zapłacić 1980 zł. Skąd te różnice? Zarządcy nekropolii (np. spółki gminne, samorządowe zakłady budżetowe), którym włodarze powierzyli opiekę nad nimi, dyktują ceny i to często bez żadnego nadzoru. Tak wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Bezprawne regulaminy
Zasady korzystania z cmentarzy komunalnych oraz wysokość opłat (np. za miejsce grzebalne, przechowywanie zwłok w domu przedpogrzebowym, wjazd na teren cmentarza) powinny określać rady gmin lub upoważnieni wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci miast. Tymczasem w większości skontrolowanych jednostek były one ustalane przez nieuprawnione podmioty – zarządców cmentarzy. A nieprzestrzeganie zasad stanowienia prawa miejscowego w zakresie korzystania z gminnych obiektów i urządzeń użyteczności publicznej stanowi naruszenie art. 40 ust. 2 pkt 4 ustawy o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 446 ze zm.). Ustalenie zaś stawek opłat przez organy nieuprawnione, to z kolei złamanie art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy o gospodarce komunalnej (t.j. Dz.U. 2016 r. poz. 573 ze zm.). Izba zauważyła też, że podmioty, którym gminy powierzyły opiekę nad nekropolią, kierowały się przede wszystkim zyskami. Ponadto zdarzało się, że wszystkie czynności związane z prowadzeniem i utrzymaniem cmentarzy komunalnych przez lata wykonywała bezumownie, na własny rachunek, osoba duchowna czy fizyczna.
„Brak jednolitego katalogu cen za komunalne usługi cmentarne oraz zróżnicowany sposób kalkulacji opłat przyjęty w gminach, w ocenie NIK, z jednej strony sprzyja dużej dowolności w ustalaniu stawek, a z drugiej strony nie daje możliwości porównania i oceny sposobu kalkulacji stawek opłat obowiązujących w poszczególnych gminach” – wskazała izba. W efekcie zaleciła, aby Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa do ustawy z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2126 ze zm.) wprowadziło katalog opłat za usługi cmentarne.
Samorządowcy jednak krytykują ten pomysł. – Jestem przeciwko centralizacji tych stawek. Cmentarze różnią się chociażby lokalizacją, ale też innymi względami, dlatego każdy samorząd, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, powinien sam decydować o wysokości obowiązujących stawek – mówi Edward Trojanowski ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Brakuje miejsca
Izba wskazała na jeszcze jeden kłopot. W ostatnich latach samorządy mają problem z pozyskaniem w swoich granicach odpowiednich terenów na lokalizację cmentarzy. W efekcie nabywają je w sąsiednich gminach, a następnie – wobec braku porozumień z samorządami, na terenie których te nekropolie są położone – były zmuszone realizować obowiązki zarządcy poza własną jednostką. To, niestety, też jest niezgodne z przepisami – art. 2 ust. 1 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych stanowi, że utrzymanie nekropolii komunalnych i zarządzanie nimi należy do właściwych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, na których terenie cmentarz jest położony.
NIK postuluje więc zmianę przepisów w tym zakresie.
„Niezbędne jest wprowadzenie przepisu umożliwiającego lokalizację cmentarza komunalnego poza granicami gminy, której społeczności ma on służyć, z jednoczesnym wprowadzeniem przepisu określającego sposób podziału kompetencji w zakresie stanowienia prawa miejscowego oraz zarządzania nekropolią” – rekomenduje izba.
Tego typu rozwiązanie kwestionuje jednak MIB – bo gmina ustanawiałaby akty prawa miejscowego dla terenów położonych w innej jednostce, a to kłóci się z konstytucją.