Jak uratować system do ochrony przed skutkami powodzi? DGP dotarł do planu naprawczego, który powstał w Ministerstwie Środowiska. Czasu jest mało.
Nowy przetarg w trybie przyspieszonym, ale otwarty dla wszystkich chętnych, ostateczny termin na dokończenie systemu do końca 2017 r. i 33,6 mln zł, które trzeba zorganizować na pracę nad Informatycznym Systemem Osłony Kraju (ISOK) – to główne założenia planu naprawczego, który Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej i resort środowiska przedstawiły rządowi. Ma on sprawić, że ISOK opóźniony już o ponad półtora roku wreszcie ruszy. Inaczej czeka nas nie tylko ciągłe zagrożenie kolejnymi powodziami, lecz także zwrot dotacji unijnych.
O problemach z ukończeniem ISOK piszemy od miesięcy. System ten pomyślano jako aplikację, która będzie ostrzegać m.in. przed powodziami lub zagrożeniami dla energetyki. Decyzja, że takie rozwiązanie jest nam niezbędne, zapadła po powodzi z 2010 r., która przyniosła straty w wysokości 13 mld zł. Budowę ISOK zaczęto w 2013 r., wydano już całą kwotę przewidzianą na przedsięwzięcie, czyli ponad 290 mln zł (z czego 200 mln z dotacji unijnych), ale ani pierwotny – na początku 2015 r. – ani późniejsze terminy ukończenia nie zostały dotrzymane.
– Niestety, choć wydawało nam się, że najtrudniejsze będą prace nad mapami, to jednak tworzenie systemu do ich obsługi okazało się najbardziej karkołomne – mówi Bogusław Gawłowski, obecnie poseł PO, a w latach 2007–2015 wiceminister środowiska. – Opóźnienia po stronie wykonawcy, czyli firmy Qumak, zaczęły się już w pierwszych miesiącach prac, ale cały czas obiecywano ministerstwu i KZGW, że jednak uda się je nadgonić – wspomina.
Już po zmianie rządu okazało się jednak, że opóźnienia są tak duże, iż trzeba było poinformować Komisję Europejską, że system ma status „niefunkcjonujący”, i zgodzić się, że jego opóźnione dokończenie pokryjemy z pieniędzy krajowych. Co więcej, Qumakowi nie udało się też dotrzymać kolejnego terminu na ukończenie systemu: czyli końca pierwszej połowy 2016 r. Gdy firma poprosiła o przesunięcie daty oddania ostatniego, piątego etapu prac, KZGW zerwał kontrakt i zaprosił do rozmów o dokończeniu systemu niewielką firmę GIS Partner, będącą dotychczas podwykonawcą Qumaka. Ten jednak poskarżył się na takie rozstrzygnięcie do Krajowej Izby Odwoławczej, uznając, iż jest to złamanie prawa zamówień publicznych. KIO przyznała rację firmie i nakazała ogłoszenie przetargu.
Ponowny przetarg, ale tylko na dokończenie ISOK, znalazł się w planie naprawczym zaprezentowanym Komitetowi ds. Cyfryzacji działającemu przy Radzie Ministrów. Tyle że, jak przyznają sami jego autorzy, niekoniecznie będzie tak prosto ukończyć feralny system przeciwpowodziowy. Podstawowy problem: czasu na dokończenie systemu (koniec 2017 r. jest datą wymuszoną umową z KE na ostateczne rozliczenie projektu) jest wcale nie tak dużo. – Najbardziej problematyczne może być oczywiście samo przeprowadzenie przetargu. Jak doskonale wiemy, czasami procedury te potrafią u nas ciągnąć się miesiącami – twierdzi Gawłowski.
Ale to nie koniec trudności, jakie stoją na drodze ISOK. Choć teoretycznie cztery etapy prac nad systemem zostały zamknięte i oficjalnie odebrane, to jednak jak piszą autorzy planu naprawczego, pod koniec sierpnia, gdy przeprowadzano pilotaż, okazało się, że system nie zadziałał zarówno w KZGW, jak i w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, czyli w instytucjach odpowiadających za zarządzanie nim. Co więcej, z decyzją KZGW o zerwaniu umowy nie zgadza się Qumak, który zapewnia, że wszelkie prace wykonał „zgodnie z opisem przedmiotu zamówienia”, i właśnie zapowiedział, że „wszczął procedurę złożenia do depozytu sądowego wykonanego systemu”. Żąda też od zamawiającego zapłaty wynagrodzenia.
Jak widać, 14 miesięcy na rozwiązanie tych wszystkich kłopotów to wcale nie tak dużo, szczególnie że dotychczasowe prace ciągną się już 2,5 roku. Mimo to Kamil Wnuk, rzecznik KZGW, zapewnia nas, że zespół odpowiedzialny za projekt ISOK, przy współpracy z doradcą projektu, pracuje nad dokumentacją przetargową, niezbędną do zainicjowania procedury wyboru wykonawcy piątego etapu prac. – Wstępnie planujemy rozpoczęcie przetargu w listopadzie – mówi Wnuk i dodaje, że projekt uzyskał już decyzję Ministerstwa Finansów potwierdzającą finansowanie w roku 2017. – W tej chwili pozostało już tylko podpisanie aneksu do umowy wydłużającego okres finansowania z marca 2017 do grudnia 2017 r. – tłumaczy rzecznik.