Politycy PSL i samorządowcy skrytykowali w środę decyzję rządu o powiększeniu obszaru Opola. Ich zdaniem taka decyzja to bezprzykładny atak władzy centralnej na władzę samorządową, ponieważ rząd nie wziął pod uwagę opinii mieszkańców.

Rząd przyjął we wtorek rozporządzenie w sprawie ustalenia granic niektórych gmin i miast. Jak poinformował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, rząd zdecydował m.in. o powiększeniu obszaru Opola. Według niego "wszystkie prognozy wskazują na to, że gdyby nie powiększenie Opola, województwo w przyszłości mogłoby przestać istnieć".

Poseł PSL Piotr Zgorzelski powiedział w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że decyzja rządu o powiększeniu obszaru Opola to "bezprzykładny atak władzy centralnej na władzę samorządową, na jej suwerenność". "Złamano wszelkie zasady i dobre obyczaje, funkcjonujące dotychczas w państwie prawa. Nie licząc się z protestami obywateli, dokonano zajęcia gmin, wokół miasta Opole, po to, aby wzbogacić budżet miasta o blisko 100 milionów złotych rocznie" - podkreślił.

Zgorzelski zaapelował do premier Beaty Szydło, aby zmieniła zdanie w sprawie powiększeniu obszaru Opola. Jak ocenił, decyzja rządu pozbawia podopolskie gminy możliwości funkcjonowania. "To hybrydowa wojna z samorządami" - przekonywał poseł ludowców.

Zdaniem marszałka woj. mazowieckiego Adama Struzika (PSL), decyzja rządu to poważne naruszenie procedur demokratycznego prawa, ponieważ Rada Ministrów - przy podejmowaniu decyzji - nie zasięgnęła formalnej opinii Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jak zauważył, mieszkańcy podopolskich gmin w referendum opowiedzieli się zdecydowanie przeciwko powiększeniu obszaru Opola.

"To są decyzje o charakterze autokratycznym, nie uwzględniające zasad współżycia społecznego (...) prosimy panią premier o refleksję" - powiedział Struzik. Jak podkreślił, "społeczność gmin to nie są niewolnicy, nie można ich traktować jako żywego towaru i sprzedawać razem z powierzchnią".

Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Marek Olszewski oświadczył, że jego Związek stanowczo protestuje przeciwko przyłączaniu obszarów wiejskich do miast wbrew woli mieszkańców. "Miasta nie mogą rozwijać się kosztem gmin wiejskich (...) ta agresja budzi ogromne emocje, jest nikomu niepotrzebna. Miasto Opole może się rozwijać nie anektując przyległych sołectw" - podkreślił.

Jego zdaniem decyzja rządu spowoduje, że gminy podopolskie stracą podstawy ekonomiczne. "Położenie na szali interesów miasta i interesów gmin wiejskich jest niestosowne" - przekonywał Olszewski.

Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla (niezrz.) ocenił, że decyzja rządu narusza konwencję Rady Europy o ochronie praw mniejszości narodowych i etnicznych oraz ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych. "Ta decyzja zmienia proporcje mniejszości. Jeśli ta decyzja będzie utrzymana, to będziemy składali skargę do Trybunału Konstytucyjnego, ale także do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości" - zapowiedział.

Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, który był pomysłodawcą powiększenia miasta, po wtorkowej decyzji rządu podziękował "wszystkim zaangażowanym w projekt +Dużego Opola+". "Mam świadomość, że droga do tego miejsca nie była łatwa i pozbawiona emocji. Jednak dobre rzeczy często rodzą się z trudem. Z całych sił będę zabiegał o to, żeby także nowi mieszkańcy Opola szybko odczuli pozytywne skutki tego procesu" - podkreślił.

Wiśniewski jesienią ub. roku zaproponował włączenie w granice Opola terenów części sołectw z podopolskich gmin: Dąbrowy, Dobrzenia Wielkiego, Komprachcic, Prószkowa i Turawy. Zdaniem prezydenta dałoby to miastu możliwość rozwoju.

MSWiA przygotowało projekt, który - wbrew propozycji prezydenta Opola - nie zakładał włączenia w granice miasta gruntów Turawy z dużym, przynoszącym tej gminie znaczne wpływy centrum handlowym. Projekt rozporządzenia pozytywnie zaopiniowały zespoły Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Propozycja powiększenia Opola wzbudziła emocje wśród mieszkańców podopolskich gmin, którzy organizowali protesty i blokady dróg w tej sprawie. Gminy argumentowały, że okrojenie ich obszarów wpłynęłoby negatywnie na lokalne budżety, a także, że proces odbywa się pomimo przeciwnych głosów mieszkańców.

Wniosek Opola o poszerzenie granic miasta pozytywnie zaopiniował w maju br. wojewoda opolski. W każdej z gmin, których tereny miały być włączone do Opola, odbyły się konsultacje społeczne. We wszystkich przeciwko włączeniu tych terenów do Opola opowiedziało się ponad 90 proc. głosujących.

W powiecie opolskim, na terenie którego znajdują się m.in. te gminy, przeciwnych było ponad 96 proc. głosujących. W konsultacjach społecznych przeprowadzonych w tej sprawie w Opolu 57 proc. głosujących mieszkańców opowiedziało się za powiększeniem miasta. Przeciw było 19 proc. (przy frekwencji ok. 6 proc.).

Opolska rada miasta na sesji w marcu – choć nie jednogłośnie - opowiedziała się za powiększeniem Opola.