Przygotowany przez MSWiA projekt nowelizacji ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych budzi coraz większe emocje. Samorządowcy alarmują, że to próba ręcznego sterowania ich budżetami z poziomu Warszawy. Eksperci są znacznie bardziej dyplomatyczni. – Zmiany są potrzebne, ale niekoniecznie takie, jakie proponuje rząd – podkreślają.
Jak pisaliśmy we wczorajszym DGP, efektem zmian będą m.in. znacznie szersze kompetencje RIO (możliwość kontrolowania wszystkich spółek komunalnych, w których samorządy niekiedy rolują swoje długi), zwiększenie zakresu kontroli (m.in. konieczność przedkładania przez samorządy comiesięcznych sprawozdań finansowych czy bezwzględny obowiązek informowania organów ścigania o wykrytych nieprawidłowościach. Co więcej, nadzór nad działalnością „administracyjną” regionalnych izb będzie pełnić szef MSWiA, a o tym, kto będzie im szefować, decydować będzie rząd (komisja przeprowadzaja?ca konkurs na prezesa RIO be?dzie powoływana przez premiera, obecnie członków takiej komisji wybiera kolegium izby).
Samorządowcy są przerażeni – ich zdaniem skutkiem nowelizacji będą masowe, paraliżujące lokalne urzędy kontrole i szukanie haków na politycznych przeciwników. – Rozumiem, że rządowi wciąż za mało NIK, CBA, wojewodów czy urzędów skarbowych kontrolujących co rusz samorządy – zastanawia się Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia. – To nie jest żadna obawa o stan finansów publicznych, lecz centralizacja zarządzania państwem, a więc styl władzy preferowany przez PiS – dodaje.
Eksperci nie mają pewności, czy kierunek obrany przez rząd jest najwłaściwszy. – Faktycznie dużą część zadań samorządy cedują na spółki komunalne, bo ich działalność nie jest do końca uporządkowana prawnie. Lepiej byłoby więc zająć się naprawą modelu ich funkcjonowania, niż wzmacniać ręczny nadzór nad nimi – twierdzi dr Aleksander Nelicki, ekspert od finansów komunalnych. Daleko idące zmiany MSWiA tłumaczy głównie rosnącą skalą zadłużenia samorządów i ich – budzącą kontrowersje – współpracą z parabankami, oferującymi kredyty na wysoki procent. Z danych resortu finansów wynika bowiem, że według stanu na 30 września 2015 r. w parabankach zadłużonych było zaledwie 37 jednostek samorządowych na kwotę nieco ponad 200 mln zł. To niewiele, jeżeli pod uwagę weźmiemy, że na koniec 2015 r. dług JST wyniósł 71,63 mld zł.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach