Z pomysłem likwidacji gabinetów politycznych, czyli rezygnacji z doradców i asystentów funkcjonujących w samorządach i na szczeblu centralnym, w lutym wyszli posłowie klubu Pawła Kukiza. Złożony przez nich projekt nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych oraz zmianie niektórych innych ustaw zakłada likwidację przepisów dotyczących gabinetów funkcjonujących na szczeblu samorządowym, a konkretnie przy wójtach (burmistrzach, prezydentach miasta), starostach i marszałkach województwa oraz na szczeblu centralnym.

Polecany produkt: Ustawa o pracownikach samorządowych >>>

„Kompetencje pracowników gabinetów politycznych są niedookreślone, a w praktyce bardzo często zdarza się, że w skład gabinetów wchodzą pracownicy młodzi nierzadko bez jakiegokolwiek doświadczenia na rynku pracy” – piszą w uzasadnieniu autorzy projektu.
Pomysłodawcy przekonują, że wdrożenie w życie proponowanej ustawy przyniesie oszczędność zarówno dla budżetu państwa, jak i jednostek samorządowych – ponad 519 mln zł rocznie. Skąd takie wyliczenia? Do obliczeń przyjęto kwotę przeciętnej pensji w samorządach w 2014 r. Posłowie Kukiz’15 wyliczyli, że gabinety polityczne zatrudniają w samorządach ponad 10 tys. osób, z czego 6,4 tys. w gminach do 20 tys. mieszkańców, kolejnych 3,4 tys. w gminach powyżej 100 tys. mieszkańców oraz powiatach, a także ok. 400 osób w pozostałych gminach i województwach.
Dlaczego akurat doradcy i asystenci są na cenzurowanym? Bo w przeciwieństwie do innych pracowników samorządowych nie muszą być zatrudniani w drodze konkursu. Wystarczy, że spełnią ustawowe wymogi w zakresie wykształcenia i nieposzlakowanej opinii. To jest wygodne dla włodarzy, którzy mogą mieć w urzędzie swoich ludzi.
Propozycjom likwidacji stanowisk doradców ostro sprzeciwiają się lokalne władze. Projekt ustawy już negatywnie zaopiniowali członkowie Związku Miast Polskich (ZMP). Po pierwsze, wskazują, że zatrudnianie doradców jest nie obowiązkiem, lecz możliwością, którą lokalnym włodarzom daje ustawa o pracownikach samorządowych z 2008 r. Po drugie, ustawa dopuszcza maksymalną liczbę zatrudnionych na takich stanowiskach – obecnie jest to 7 osób. Po trzecie wreszcie, w opinii ZMP rezygnacja z możliwości zatrudniania doradców zrodzi konieczność zlecania ekspertyz na zewnątrz na mocy umów cywilnoprawnych, co nie przyniesie wcale zapowiadanych oszczędności.
Gabinety polityczne istniejące w dniu uchwalenia projektowanej regulacji miałyby ulec rozwiązaniu z dniem wejścia w życie ustawy