Zbyt niska dotacja i niepewność co do jej ewentualnego zwiększenia w ciągu roku utrudniają funkcjonowanie jednostek zajmujących się przysposobieniami.
Działalność wielu ośrodków adopcyjnych może być w tym roku zagrożona. Tak wynika ze stanowiska podjętego przez konwent marszałków województw. To właśnie na nich art. 184 ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz. U. z 2015 r. poz. 332 ze zm.) nakłada obowiązek prowadzenia ośrodków adopcyjnych. Przy czym jest to dla marszałków zadanie zlecone, finansowane w całości z budżetu państwa. Problem w tym, że przewidziana na 2016 r. dotacja na ten cel dla poszczególnych województw jest niższa od składanego przez nie zapotrzebowania.
Niepewność kadrowa
Niewystarczająca kwota budżetowego wsparcia dotyczy m.in. Wielkopolski, na terenie której działa jeden ośrodek publiczny (z trzema filiami) oraz trzy niepubliczne jednostki.
– Zaplanowana dotacja wynosi 1,72 mln zł, a jest to 46,92 proc. wnioskowanej przez nas kwoty. W przypadku niepublicznych ośrodków gwarantuje to ich budżet tylko do połowy roku, co oznacza, że od lipca mogą przestać działać – mówi Marzena Wodzińska, członek zarządu województwa wielkopolskiego.
Podobnie jest też na Podkarpaciu, które ma zaplanowane 750 tys. zł, a potrzebuje 1,42 mln zł oraz w woj. zachodniopomorskim, które otrzymało informację o przyznaniu 1,53 mln zł. To zaś stanowi połowę tegorocznego zapotrzebowania.
Zdaniem konwentu marszałków tak znaczne ograniczenie środków uniemożliwia prawidłową realizację nałożonych na ośrodki obowiązków. Uzyskanie wskazywanych przez nich kwot dotacji jest o tyle istotne, że na skutek przeprowadzonej w 2014 r. nowelizacji ustawy o pieczy zakres zadań wykonywanych przez te placówki został zwiększony. Do ich nowych obowiązków należy obecnie m.in. promowanie idei adopcji, prowadzenie szkoleń dla kandydatów do pełnienia funkcji rodziny zastępczej oraz dyrektora placówki opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego. Szczególnie kosztowny jest też wprowadzony wymóg uczestnictwa przedstawiciela ośrodka we wszystkich zespołach oceniających sytuację dzieci umieszczonych w placówkach pieczy zastępczej, które działają w powiatach.
Ratunkiem dla trudnej sytuacji finansowej ośrodków może być przekazanie im dodatkowych pieniędzy w ciągu roku. Takie przypadki zdarzały się zresztą w poprzednich latach, kiedy dotacja była uzupełniania środkami z rezerwy celowej. Niemniej, jak wskazuje konwent, powoduje to, że dyrektorzy ośrodków nie mogą prowadzić racjonalnej polityki kadrowej. Zdarza się, że nie mając zabezpieczonych wystarczających środków budżetowych, muszą zwalniać pracowników, którzy potem są ponownie zatrudniani.
– Nie wykluczamy redukcji etatów w publicznym ośrodku, czego konsekwencją może być mniej przeprowadzonych adopcji – potwierdza Marzena Wodzińska.
Również Iwona Sinkiewicz-Potaczała, rzecznik marszałka województwa świętokrzyskiego, podkreśla, że ten „transzowy” sposób finansowania nie sprzyja planowaniu wydatków, a przez to ogranicza działania i wywołuje poczucie niepewności, co się stanie, gdy te dodatkowe pieniądze się jednak nie pojawią.
Bez kosztów obsługi
Drugim obok niewystarczającej dotacji problemem, na który zwracają uwagę marszałkowie, jest to, że nie zawiera ona pieniędzy przeznaczonych na obsługę zadania polegającego na prowadzeniu ośrodków. Przypominają, że zgodnie z przepisami o pieczy obowiązki z tym związane są wypełniane przez regionalne ośrodki polityki społecznej (ROPS). Pracownicy tych jednostek muszą pełnić nadzór nad działalnością ośrodków adopcyjnych i wykonują przy tym różne czynności. Należą do nich m.in. przeprowadzanie kontroli w tych jednostkach oraz weryfikowanie ich budżetów i składanych przez nie sprawozdań. ROPS odpowiada też za współpracę z wojewodami w zakresie przyznawania dotacji oraz co roku przekazuje zarządowi województwa informację na temat działalności ośrodka i jego planu na przyszły rok. Brak pieniędzy na koszty obsługi oznacza, że te obowiązki są finansowane w 100 proc. z budżetu samorządu wojewódzkiego.