Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara przypomina władzom Zakopanego, że zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie gmina, której rada miasta jest organem, zobowiązana jest do stworzenia systemu przeciwdziałania temu zjawisku, w tym do opracowania i realizacji gminnego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz do powołania zespołu interdyscyplinarnego.

Fuszara podkreśliła, że gmina z założenia odgrywa kluczową rolę w przeciwdziałaniu przemocy, bo dzięki podejmowanym przez nią działaniom pomoc dla ofiar może być im udzielona blisko miejsca zamieszkania.

"Miasto Zakopane jest jedyną gminą w Polsce, w której nie został uchwalony program przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz nie powołano zespołu interdyscyplinarnego. Brak realizacji tych obowiązków ogranicza lub wręcz uniemożliwia podejmowanie na szczeblu lokalnym skutecznych działań w celu przeciwdziałania przemocy w rodzinie" - napisała w liście do zakopiańskich radnych Fuszara.

Potwierdza to kierowniczka Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" Renata Durda. "Na poziomie formalnym program jest potrzebny, żeby były środki, które można przeznaczać na działania z zakresu przeciwdziałania przemocy. Jeśli nie mamy tych zadań uchwalonych w jakimś lokalnym planie, to nie mamy na nie pieniędzy, nie można też pozyskiwać pieniędzy z zewnątrz” – wyjaśniła w rozmowie z PAP.

Jak dodała, bez uchwalonego programu nie ma też realizatorów tych działań, czyli nic się w tej sprawie nie dzieje: nie ma żadnej profilaktyki, żadnych działań naprawczych, programów korekcyjnych dla sprawców itp. „Formalnie brak programu odcina od źródeł finasowania, ale też odzwierciedla sposób myślenia – zakopiańscy radni uważają, że taki program nie jest im do niczego potrzebny” – oceniła Durda.

Dodała, że gmina sama z siebie może stworzyć dowolny program, jednak jeśli nie uświadamia sobie istnienia danego problemu czy konieczności rozwiązania go, trzeba jej to odgórnie nakazać. „Tak właśnie jest w przypadku przemocy w rodzinie - świadomość społeczna jest niezbyt wysoka. Zatem państwo odgórnie zapisało, że taki program w każdej gminie powinien być” – podkreśliła ekspertka. Zaznaczyła, że w Zakopanem sytuacja ofiar przemocy jest gorsza, bo de facto nie ma tam żadnych programów kierowanych do ofiar, zatem nie ma porad psychologicznych, konsultacji prawnych, grup wsparcia, nie ma też działań profilaktycznych.

„Może być najwyżej gaszenie pożarów. Bo w każdej gminie, jeśli ktoś kogoś pobije i zawiadomi się policję, to policja przyjedzie, niezależnie od tego, czy program jest, czy go nie ma. Jak ktoś pójdzie do ośrodka pomocy społecznej i powie, że nie ma co do garnka włożyć, to dostanie zasiłek. Ale bez programu nie ma żadnych skoordynowanych działań, dzięki którym te osoby, które nie są gotowe, by pójść na policję czy do ops-u, ale potrzebują pomocy, mogą się dowiedzieć, że są jakieś miejsca dedykowane takim ludziom jak one” – wyjaśniła Durda.

Ministerstwo „aktywnie monitoruje” sytuację w Zakopanem

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, które koordynuje wykonywanie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, poinformowało PAP, że „aktywnie monitoruje” sytuację w Zakopanem.

W odpowiedzi na apel wiceminister Elżbiety Seredyn wystosowany w maju zeszłego roku ówczesny burmistrz Zakopanego Janusz Majcher poinformował, że wielokrotnie próbował powołać zespół interdyscyplinarny i opracować gminny program przeciwdziałania przemocy w rodzinie, ale nie wyraziła na to zgody rada miasta.

Po wyborach samorządowych funkcję burmistrza Zakopanego objął Leszek Dorula, dlatego też MPiPS ponownie wystosowało pismo w tej sprawie, wskazując na ewentualne konsekwencje prawne wynikające z ustawy o samorządzie gminnym.

W związku z brakiem odpowiedzi Seredyn w marcu br. zwróciła się z prośbą o interwencję do Wojewody Małopolskiego.

Wojewoda odpowiedział, że w latach 2012-2015, w ramach nadzoru i kontroli nad realizacją zadań z zakresu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, regularnie kierował zalecenia pokontrolne mające na celu podjęcie działań w tym zakresie.

Zdaniem części radnych Zakopanego ustawa zagraża rodzinie

Ostatnia odpowiedź wpłynęła do Wydziału Polityki Społecznej Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w marcu br. W piśmie poinformowano, że opracowano projekty stosownych uchwał, które zostały przedłożone burmistrzowi Zakopanego, jednak w lutym br. podczas sesji rady miasta ponownie nie zostały ona przyjęte.

Resort pracy deklaruje, że w dalszym ciągu będzie monitorował tę sytuację oraz będzie mobilizował władze miasta do realizacji ustawowych obowiązków.

Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie obowiązuje od 2010 r. W 2012 r. zakopiańscy radni skierowali wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o orzeczenie niezgodności ustawy z konstytucją. Zdaniem części radnych ta ustawa zagraża rodzinie.

Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym w razie powtarzającego się naruszenia przez radę gminy konstytucji lub ustaw, Sejm, na wniosek premiera, może rozwiązać radę. Również w razie „nierokującego nadziei na szybką poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych przez organy gminy” premier, na wniosek ministra administracji i cyfryzacji, może zawiesić organy gminy i ustanowić zarząd komisaryczny.