Niektórzy kandydaci bardziej niż inni zapisują się w pamięci swoich potencjalnych wyborców. I to nie za sprawą programu wyborczego, który spełniałby ich oczekiwania czy przykuwającej wzrok kampanii wyborczej. Oto absurdy towarzyszące tegorocznym wyborom samorządowym.

To szereg nieoczekiwanych zdarzeń i okoliczności wyborów dodają popularności konkretnym samorządom, kandydatom czy komitetom wyborczym.

Nie tylko Zdanowska. Kandydat skazany prawomocnym wyrokiem

Im wyższy szczebel kariery politycznej, tym większe pieniądze… i kontrowersje. Tak było w przypadku obecnej prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Ubiegającej się o reelekcję Zdanowskiej prokuratura przedstawiła zarzuty posłużenia się poświadczającymi nieprawdę dokumentami przy zawieraniu umów kredytowych. Kandydatka nie przyznawała się do zarzucanych czynów, a sprawa przez kolejne miesiące kilkukrotnie wracała na wokandę sądową. Ostatecznie Zdanowska została ukarana grzywną w wysokości 20 tysięcy złotych. Wyrok uprawomocnił się we wrześniu tego roku „zakłócając” trwającą kampanię wyborczą. Kodeks wyborczy nie zakazuje bowiem kandydowania osobie, na którą nałożono grzywnę.

Zgodnie z art. 11 par. 2 ust. 1 ustawy, prawa wybieralności w wyborach nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.

Z podobną sprawą borykał się kandydat na stanowisko niższego szczebla po drugiej strony politycznej barykady. Andrzej Zbyszyński wycofał swoją kandydaturę na radnego powiatu wołomińskiego po tym, jak jego „przekręty” ujrzały światło dzienne. Jak dowiadujemy się z "Wieści Podwarszawskich" były kandydat został prawomocnie skazany za podrabianie dokumentów kierowanego przez niego Miejskiego Ośrodka Kultury w Kobyłce. Miał wówczas podpisywać się pod nimi różnymi nazwiskami. Z walki wyborczej zrezygnował także Łukasz Podmostko, który kandydował na radnego w Ostrołęce. Jak donosi Tygodnik Ostrołęcki, były kandydat miał zataić informacje o prawomocnych wyrokach za oszustwa na portalach aukcyjnych.

Jasło. Drobne błędy formalne, duża strata polityczna

Najprawdopodobniej, w mieście, które od lat kojarzyło się wyłącznie z Prawem i Sprawiedliwością, władza przejdzie w ręce radnych z innych partii. Jak informuje serwis nowiny24, komisja odmówiła rejestracji kandydatów PiS na radnych Jasła. Wszystko przez błędy formalne. Na listach dostarczonych przez komitet PiS brakowało m.in. wymaganych podpisów. Podano w nich nieprawidłowe numery PESEL kandydatów. Jak podają media, jeśli odmowa rejestracji stanie się prawomocna, to komitet wyborczy PiS w Jaśle nie tylko nie będzie mógł wystawić swoich kandydatów do rady. Nie będzie mógł także zgłosić swojego kandydata na burmistrza Jasła, którym oficjalnie jest Krzysztof Pec. Taką możliwość mają jedynie te komitety, które zarejestrowały listy w co najmniej dwóch okręgach.

Mielec. Komitet wyborczy „Zaznacz Tutaj”

To nie narzędzie walki politycznej a eksperyment społeczny. Zarejestrowany w Mielcu komitet wyborczy „Zaznacz Tutaj” nie wystawił bowiem żadnych kandydatów. O co chodzi w tej akcji? „Eksperyment rozpoczął się od założenia komitetu-widmo, który nie zgłosi żadnych kandydatów, a zwróci na siebie uwagę wyjątkowo sprytną nazwą. Na dwa tygodnie później zaplanowano odsłonięcie planów, w tym treści obietnicy do błyskawicznego spełnienia. Pomysłodawca - dziennikarz-aktywista, ale i kreatywny marketingowiec - chciał sprawdzić na sobie, co dzieje się po wejściu do polityki. Finalnie podsumuje problemy, jakie zauważył. Nikt nie domyślił się prawdziwego celu. Obietnicą, jaką wyjawili, jest niekandydowanie, co obiecuje wielu innych przedstawicieli ich pokolenia, ze względu na poziom polityki” – czytamy na profilu KW na Facebooku. Jak dodają inicjatorzy tej akcji, chodzi o to, by nakłonić obywateli do udziału w polityce poprzez opcję „niekandydującego komitetu”.

Wybory z góry przesądzone. Bezkonkurencyjnych kandydatów przybywa

Pracochłonna kampania, walka o głos wyborcy i kolejne obietnice. Okazuje się, że w wielu samorządowców uniknie wysiłku związanego z ubieganiem się o głos wyborcy, gdyż… nie mają konkurencji. Są gminy, w których zarejestrowano tylko jednego kandydata na wójta lub burmistrza. W takich miejscowościach mieszkańcy mogą głosować jedynie za lub przeciw kandydatowi, który nie ma rywala. Jeśli otrzyma większość głosów za, zostanie gospodarzem gminy na kolejne pięć lat.