Gotowy jest już projekt specustawy, która ma pomóc w sprawnym rozparcelowaniu zadłużonych po uszy Ostrowic pomiędzy dwie sąsiednie gminy.
Przygotowany w MSWiA projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących gminy Ostrowice w województwie zachodniopomorskim pojawił się już w wykazie prac legislacyjnych rządu. Z naszych ustaleń wynika, że dokument do końca tego miesiąca powinien trafić pod obrady Rady Ministrów, by jeszcze w czerwcu znaleźć się w Sejmie.
Ostrowice uchodzą za najbardziej zadłużoną jednostkę w Polsce. Na koniec 2017 r. było to prawie 47 mln zł, co stanowiło ponad 437 proc. jej rocznych dochodów.
– Zgodnie z opinią Regionalnej Izby Obrachunkowej w Szczecinie Ostrowice nie mają żadnych perspektyw finansowych, aby w najbliższych latach realizować inwestycje, co świadczy o braku możliwości rozwoju gospodarczego i społecznego. Wynika to m.in. z tego, że gmina nie ma żadnych możliwości finansowych spłaty zadłużenia – wynika z uzasadnienia do projektu.
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami plan zakłada likwidację Ostrowic z początkiem 2019 r. i przejęcie jej terenów (oraz mieszkańców) przez dwóch sąsiadów: Drawsko Pomorskie i Złocieniec. Od początku jednak sprawa rozbijała się o to, co zrobić z milionowymi długami i nieuregulowanymi stosunkami z wierzycielami. Sąsiednie gminy nie chciały przejmować terytorium po Ostrowicach wraz z „dobrodziejstwem inwentarza”, obawiając się pogorszenia własnej sytuacji finansowej oraz tego, jak zostanie to odebrane przez ich mieszkańców.
Dlatego to Skarb Państwa przejmie zadłużenie Ostrowic, dzięki czemu sąsiednie gminy obejmą nowe tereny bez obecnych zobowiązań. W MSWiA słyszymy zapewnienia, że zielone światło wydał już resort finansów. W zamian cały majątek Ostrowic (nieruchomości, wyposażenie biur itd.) również przeszedłby na rzecz Skarbu Państwa, jednak ma on być czasowo i nieodpłatnie użyczony Drawsku i Złocieńcowi aż do ich stopniowego skomunalizowania.
Ciekawy mechanizm przewidziano w odniesieniu do układania się z wierzycielami. Nie będzie tego robić już samorząd, lecz Prokuratoria Generalna. To oznacza, że Skarb Państwa pójdzie do sądu z wszelkimi instytucjami udzielającymi pożyczek Ostrowicom w ostatnich latach. Jak słyszymy, nie chodzi o wszczęcie jakiejś wojny z parabankami. Ma to być raczej narzędzie do ustalenia faktycznej kwoty należnej wierzycielom.
– Trzeba zweryfikować, czy w umowach, które przedkładano władzom Ostrowic, nie znalazły się chociażby jakieś klauzule niedozwolone. Być może też część spraw sprawniej uda się dzięki temu załatwić w drodze sądowych ugód – słyszymy od jednego z urzędników zaangażowanych w proces likwidacji gminy.
Przy okazji chodzi też o klarowny sygnał dla instytucji finansowych (zwłaszcza parabanków), które mogły przyczynić się do wpędzenia jej w kłopoty finansowe. Co innego bowiem układanie się z władzami lokalnymi, a co innego, gdy sprawa ociera się o najwyższe czynniki państwowe.
Do rozwiązania jest jeszcze jeden problem. Zanim dojdzie do faktycznej likwidacji Ostrowic, odbędą się wybory samorządowe. Jak zapewnia nas wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker, który koordynował cały proces likwidacji gminnego bankruta, przygotowana jest już propozycja, wymagająca tylko uzgodnień z Państwową Komisją Wyborczą.
– Plan zakłada, że w gminach, które przejmą tereny po Ostrowicach, zostanie przedłużona kadencja obecnego samorządu do końca roku kalendarzowego. Z kolei na terenie obecnych Ostrowic wybory odbędą się w tym samym terminie, co w innych samorządach, ale już do nowych gmin, na terenie których mieszkańcy dzisiejszych Ostrowic będą mieszkać po 1 stycznia 2019 r. – wyjaśnia wiceminister.
Urzędnicy z gmin, które mają przejąć tereny po Ostrowicach, nie chcieli w piątek komentować sprawy, twierdząc, że najpierw chcą zapoznać się z pełną treścią projektu ustawy. Z kolei członkowie korporacji samorządowych zastanawiają się, jak cały plan rządu zostanie odebrany w innych rejonach kraju. – Niektórzy samorządowcy mogą całą sprawę odebrać jako pewne przyzwolenie na niekontrolowane zadłużanie się, bo w razie czego zawsze przyjdzie rząd i weźmie dług na siebie – przyznaje Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP. Zastrzega jednak, że strona samorządowa dała rządowi przyzwolenie na wszelkie rozwiązania, które przetną trudną sytuację Ostrowic.
– Priorytetem było to, by likwidując jednego bankruta, nie tworzyć dwóch kolejnych. Rząd wybrał drogę specustawy, my chcielibyśmy przy okazji rozwiązań systemowych. Na pewno nie odpuścimy tego tematu – zapowiada Leszek Świętalski.
– Likwidujemy najbardziej zadłużoną gminę w Polsce, tworzymy specustawę dotyczącą wyłącznie Ostrowic w oparciu o efekty wielomiesięcznych prac zespołu roboczego. Jest to kwestia incydentalna i nie można mówić o wykorzystywaniu sytuacji przez inne samorządy chcące się nadmiernie zadłużać – odpowiada Szefernaker.
Jego zdaniem rząd swoim działaniem wysyła wyraźny sygnał. – Problem Ostrowic nie pojawił się dziś, lecz trwa od co najmniej kilku lat. Dopiero nasz rząd poważnie podszedł do tematu, a ludźmi, którzy wpędzili gminę w takie kłopoty, dziś zajmuje się prokuratura – mówi wiceminister.