Żądania obniżenia wynagrodzeń samorządowców to nieodpowiedzialne psucie państwa – oceniają przedstawiciele Związku Miast Polskich. Oczekują wprowadzenia nowego systemu wynagrodzeń uwzględniającego wielkość gminy czy miasta, zakres obowiązków oraz wyniki w zarządzaniu.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował na początku kwietnia, że Komitet Polityczny PiS na jego wniosek ustalił, że w Sejmie zostanie złożony projekt przewidujący obniżenie o 20 proc. pensji poselskich i senatorskich. Mają też zostać "wprowadzone nowe limity obniżające" wynagrodzenia dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także dla ich zastępców.

W stanowisku wypracowanym po piątkowym posiedzeniu w Dąbrowie Górniczej (w części tych obrad brał udział wicepremier Jarosław Gowin), podkreślono, że zarząd Związku Miast Polskich „zdecydowanie odcina się od takiego sposobu uprawiania polityki i postrzegania wyborców”, który – jak oceniono - polega na "formułowaniu populistycznych haseł obliczonych na uzyskanie poklasku wyborców".

„Dzisiaj, kiedy partyjni politycy prześcigają się w populistycznych hasłach i żądają dalszego obniżenia wynagrodzeń samorządowców mówimy wprost: takie podejście to nieodpowiedzialne psucie państwa” - czytamy w stanowisku sygnowanym przez prezesa ZMP, prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza.

„Zapowiedź obniżki to instrumentalne żerowanie na ludzkiej zawiści, które jest w istocie prostą drogą do tego, co znamy ze Wschodu. Tam niskie pensje w administracji sprawiają, że polityką zainteresowani są wyłącznie przedstawiciele aparatu partyjnego lub +biznesmeni+, którzy zarabiają gdzie indziej, a funkcji publicznych potrzebują do załatwiania swoich prywatnych interesów” - podkreślono w stanowisku.

Zarząd ZMP wyraził też przekonanie o możliwości prowadzenia w Polsce „opartej na merytorycznych przesłankach, uczciwej debaty publicznej”. Wskazuje, że kierując się nim związek wzywał do reformy systemu wynagrodzeń pracowników samorządowych zatrudnianych na podstawie wyboru (wójtów, burmistrzów i prezydentów miast) już w kwietniu 2015 r.

ZMP podjął znów temat na początku marca br., wychodząc z założenia, że koniec kadencji samorządowej to dobry moment na taką debatę, ponieważ zmiany będą dotyczyć już kadencji kolejnej. „Chcemy wypracowania nowych zasad wynagradzania, które weszłyby w życie w nowej kadencji i mówimy o tym wprost, nie stosując wybiegów i obejść. Dajemy naszym wyborcom możliwość rozliczania nas za faktyczne działania” - ocenił zarząd ZMP.

W ocenie samorządowców obecnie obowiązujący system wynagradzania jest „niefunkcjonalny i antymotywacyjny”. Opiera się na niezrozumiałych zasadach – miesięczne wynagrodzenie nie może przekroczyć „siedmiokrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe”. Przedstawiciele ZMP zastrzegają, że nie znają podstaw określenia takiej wartości.

„Uczciwie przyznajemy, że uważamy obecny poziom wynagrodzeń za zbyt niski. Od 2007 r. przeciętna płaca w Polsce wzrosła o ponad 50 proc. Wynagrodzenia wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie zmieniły się od 10 lat, a w tym czasie inflacja realnie zmniejszyła je jeszcze o ponad 20 proc.” - napisał zarząd ZMP. Jak zauważono, w wielu miejscach w Polsce prezydenci miast zarabiają dzisiaj mniej nie tylko od swoich zastępców, czy skarbników, ale też niektórych szefów wydziałów, czy jednostek miejskich.

„Mówimy tutaj o kwotach, które są oczywiście wyższe od przeciętnego wynagrodzenia. Uważamy jednak, że nasi mieszkańcy zasługują na wysoką jakość usług publicznych. Aby im je zapewnić, musimy sięgać po specjalistów, którzy w czasach bardzo niskiego bezrobocia przestają się godzić na zarobki często dwukrotnie niższe od tych, jakie mogą otrzymać w prywatnych firmach” - wskazano w stanowisku.

Według ZMP obecne ramy zarobków samorządowców są jednakowe niezależnie od wielkości danego samorządu i tego, gdzie w Polsce się znajduje. „W efekcie mamy do czynienia z niewątpliwie patologicznym systemem, w którym wójt kilkutysięcznej gminy zarabia porównywalnie z prezydentami Warszawy, Krakowa czy Poznania, gdzie nie tylko średnie zarobki i koszty życia, ale zakres odpowiedzialności i obciążenie pracą są bez porównania większe” - wskazano.

„Domagamy się wprowadzenia przejrzystego i racjonalnego systemu wynagrodzeń uwzględniającego wielkość gminy czy miasta, zakres obowiązków oraz wyniki w zarządzaniu, w którym o wysokości wynagrodzeń swoich burmistrzów, wójtów i prezydentów będą decydowały społeczności lokalne, a nie zapisane w ustawie +siedmiokrotności kwoty bazowej+” - czytamy w stanowisku zarządu ZMP.