- Nie możemy dopuścić, by państwo było bezbronne wobec przypadków lawinowego zadłużania się nieodpowiedzialnych samorządów - mówi Paweł Szefernaker w rozmowie z DGP.
Jakie są pana priorytety jako pełnomocnika ds. współpracy z samorządami?
Przekażę je w najbliższych miesiącach. Na pewno muszą nimi być rozwiązania systemowe, które powinny eliminować pojawiające się w samorządach patologie. Jednym z przykładów jest gmina Ostrowice, pierwsza w Polsce, która za rządów PO, po bankructwie, została przeznaczona do likwidacji. Z tym problemem rząd musi sobie poradzić. Ale chcemy wypracowanie takich mechanizmów konsultować z samorządami. Po rozmowach z samorządowcami i ich organizacjami będziemy mogli przygotować listę priorytetowych zadań, które będziemy starali się zrealizować do końca kadencji. To ma być efekt dialogu.
Czy na takiej liście może być ustawa aglomeracyjna? Był już przecież falstart warszawskiej...
Jest za to pilotaż na Śląsku. Są też różne głosy dotyczące propozycji powołania aglomeracji w różnych regionach Polski. Trzeba usiąść i rozmawiać. I dopiero wtedy możemy decydować, czy z takim projektem wyjdziemy. Zresztą musimy też mieć świadomość, że wśród samych samorządowców są sprzeczne interesy. Dlatego będziemy rozmawiać, tak samo jak na tematy finansowe. Jednak po dwóch tygodniach mojej obecności w resorcie trudno mówić o rozwiązaniach systemowych.
A casus Ostrowic? Jakie rozwiązania będą przygotowane w tym przypadku?
Tu także czekamy na zdanie samorządów. Bo jeśli szukamy konsensusu w rozwiązywaniu takich problemów, to nie może być tak, że samorządy będą mogły nieracjonalnie wydawać budżetowe środki czy zaciągać nadmierne zobowiązania, a skutki takiej nieodpowiedzialnej polityki finansowej będzie brał na siebie rząd. Tu musi być zrozumienie z obu stron. W gminie Ostrowice mieliśmy do czynienia z wójtem, który ma zarzuty prokuratorskie. I to nie jest odosobniony przypadek. Po stronie rządowej będziemy razem z resortem finansów pracować nad rozwiązaniem tego problemu, ale potrzebna jest pomoc ze strony samorządów i pozytywne podejście organizacji samorządowych. Dziś często jedne samorządy wobec innych samorządów, które mają problemy finansowe, stosują podejście restrykcyjne, a jednocześnie domagają się, by ewentualne koszty pomocy brał na siebie tylko rząd. To podejście nieuczciwe i na takich warunkach porozumienia nie będzie. Jednak jeśli spokojnie usiądziemy do rozmów, to jesteśmy w stanie dojść do porozumienia. Tego wymaga przyszłość samorządów w Polsce. Jeśli dług małej gminy - jak Ostrowice - może przyrastać o miliony złotych w ciągu kwartału, to jest źle dla budżetu, ale także dla samorządów.
Ta kwestia wiąże się z nowelizacją ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych. Została ona jednak zawetowana przez prezydenta. Czy będzie kolejna?
Przykład Ostrowic pokazuje, że jest potrzebna reforma RIO w Polsce. Części rozwiązań w zawetowanej ustawie prezydent nie kwestionował. Jednak dziś nie będę się wypowiadał ani co do konkretnych zapisów, ani co do terminu pokazania nowych propozycji. Na pewno z uwagi na przyszłość samorządów warto do tej ustawy wrócić. Dziś RIO mają za słabe instrumenty do kontroli samorządowych finansów. Nie możemy dopuścić, by państwo było bezbronne wobec przypadków lawinowego zadłużania się nieodpowiedzialnych samorządów. Do tego doprowadziły rządy PO, bo już kilka lat temu RIO alarmowała o sytuacji Ostrowic, ale nic z tym nie zrobiono.
Tylko czy z perspektywy całego sektora samorządowego takie przypadki to nie jest jednak margines?
Dobra sytuacja większości samorządów cieszy, ale niekontrolowane zadłużanie się w parabankach, jak w przypadku Ostrowic, niepokoi. To w miarę nowe zjawisko i państwo powinno móc reagować, zanim pojawią się prokuratorskie zarzuty dla rządzących w samorządzie. Dlatego państwo powinno dostać odpowiednie instrumenty, nawet jeśli takie przypadki to margines.