Zaskakująco głębokie roszady personalne na szczeblu rządowym mogą oznaczać także nową jakość w relacjach z władzami lokalnymi. Z jakimi sprawami i problemami samorządowcy zgłoszą się do nowych ministrów? Na co liczą? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Zapytaliśmy przedstawicieli samorządów i ekspertów, z jakim konkretnie sprawami zwróciliby się do poszczególnych osób. I czy liczą na więcej zrozumienia niż do tej pory, czy przeciwne – nowe otwarcie będzie oznaczało nowe kłopoty. Podzieliliśmy te odpowiedzi zgodnie z kompetencjami poszczególnych szefów resortów.
● JOACHIM BRUDZIŃSKI
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
i Administracji
Ostatnich dwóch lat, kiedy to resortem kierował Mariusz Błaszczak, samorządowcy raczej nie będą wspominać z uśmiechem na ustach. Poprzedni minister nawet nie udawał, że sprawy lokalne i regionalne jakoś szczególnie go zajmują. Dużo większą uwagę przykładał do służb mundurowych (plan modernizacji służb opiewający na kilka miliardów złotych, reaktywacja posterunków) niż spraw administracyjnych. Z tego względu Mariusz Błaszczak praktycznie nie pojawiał się na comiesięcznych posiedzeniach rządowo-samorządowej Komisji Wspólnej, stanowiącej główny kanał komunikacji. Zamiast tego oddelegowywał tam swojego zastępcę Sebastiana Chwałka.
Samorządowcy podkreślają, że z dotychczasowym szefem MSWiA nie udało się im wypracować nowego modelu współpracy. – Być może dobrze, że minister Błaszczak trafił do MON, bo z tym resortem samorządy mają raczej niewiele wspólnego – mówi Ludwik Węgrzyn, szef Związku Powiatów Polskich.
Teraz stery w MSWiA przejął Joachim Brudziński, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego. Przy czym we wtorek premier wydał rozporządzenie w sprawie ustanowienia pełnomocnika rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym. W środę został nim Paweł Szefernaker, który jednocześnie objął funkcję sekretarza stanu w MSWiA. Lokalni włodarze znają go, gdyż to on wraz ze specjalnym zespołem rozpoczął porządkowanie bałaganu związanego z bankructwem i likwidacją gminy Ostrowice).
Nowy pełnomocnik będzie miał sporo zadań i uprawnień. Przede wszystkim będzie koordynował prace Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (po stronie rządowej) i będzie swego rodzaju łącznikiem pomiędzy obu stronami w ramach bieżących kontaktów. Będzie też mógł wnosić do rozpatrzenia przez rząd projekty dokumentów rządowych (za wcześniejszą zgodą premiera), a także przedstawiać Radzie Ministrów własne analizy i wnioski w zakresie swoich działań. Pełnomocnikowi dano także prawo powoływania zespołów problemowych. – Generalnie to dobra informacja, podchodzimy do niej z nadzieją, że sprawy samorządowe będą traktowane lepiej niż do tej pory – stwierdza Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. – Jest szansa na to, że rząd zacznie zauważać, że niektóre problemy dotyczące samorządu wykraczają poza obszar jednego resortu. Ostatnio przekonaliśmy się o tym przy wdrażaniu Centralnej Ewidencji Pojazdów w starostwach czy przy reformie funkcjonowania urzędów stanu cywilnego – dodaje.
– Mam nadzieję, że nowy szef MSWiA częściej będzie nas zaszczycał swoją obecnością – mówi z kolei Andrzej Porawski, współprzewodniczący komisji wspólnej po stronie samorządowej.
Minister Błaszczak omijał nas, będąc szefem MSWiA. Robił to, bo większość projektów procedowanych w tej kadencji Sejmu to projekty poselskie, które pomijają Komisję Wspólną
Ludwik Węgrzyn prezes Związku Powiatów Polskich
Co teraz czeka samorządy i nowe kierownictwo resortu? Samorządowcy zapowiadają, że w pierwszej kolejności chcą wystąpić do ministra Brudzińskiego o spotkanie i wskazać mu problem coraz bardziej deprecjonowanej pozycji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Mają też nadzieję, że uda się im wrócić do kilku spraw. W tym kontekście niektórzy z nich wymieniają ustawę o regionalnych izbach obrachunkowych. Jednak są i tacy, którzy woleliby nie wyciągać tej sprawy. – Pan prezydent odmówił podpisania ustawy, w efekcie zawetowany akt wrócił na Sejmu, która najwyraźniej nie bardzo chce do tematu wrócić. Jednak ze swojej strony niespecjalnie chcielibyśmy resortowi przypominać o tej ustawie – przyznaje Andrzej Porawski. Samorządowcom swego czasu udało się porozumieć z resortem co do ostatecznego kształtu projektu, jednak ten został zmieniony na niekorzyść władz lokalnych przez parlamentarzystów (szersze uprawnienia kontrolne RIO), a MSWiA nieszczególnie oponowało przy tych korektach. Z tego powodu część lokalnych włodarzy liczy, że Joachim Brudziński nie zrobi im niespodzianki i nie stwierdzi nagle, że prace nad projektem należy wznowić. Tym bardziej że sygnały o tym już pojawiały się w roboczych rozmowach jeszcze za czasów poprzedniego kierownictwa MSWiA.
Samorządy chciałyby też raz na zawsze rozwiązać problemy związane z ustalaniem granic gmin. W pamięci bowiem wciąż mają rozszerzenie granic Opola, któremu ostro sprzeciwiały się sąsiadujące miejscowości. Ostatnio pojawiło się zamieszanie związane z nadaniem praw miejskich (m.in. chodzi o Józefów nad Wisłą). Problem w tym, że same samorządy nie są w stanie dojść w tej kwestii do porozumienia. – Z punktu widzenia miast problemu nie ma, ale z kolei gminy wiejskie nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że miasta się rozrastają. ZMP uważa, że nie należy posługiwać się demagogią w obronie nieracjonalnego podziału administracyjnego, zwłaszcza w kontekście gmin obwarzankowych – przekonuje Andrzej Porawski. Gminy wiejskie rzeczywiście stoją na stanowisku, że ewentualne zmiany w prawie powinny zakładać, że głos lokalnych społeczności, których zmiana granic dotyczy, powinny być wiążące dla całego procesu zmiany granic gmin (np. w drodze lokalnych plebiscytów). Tak więc albo Joachim Brudziński podejmie temat i narazi się jednej z zainteresowanych samorządowych grup, albo odwiesi sprawę na kołek i przyjmie do świadomości fakt, że kolejne awantury o zmianę granic gmin czy nadanie im nowego statusu, to tylko kwestia czasu.
Inne tematy do załatwienia przez samorządowców z nowym kierownictwem MSWiA to funkcjonowanie przepisów antykryzysowych. – Minister Błaszczak przyjął sobie taką ideologię, że samorządy zapisały się do totalnej opozycji, a potem jak przeszedł huragan, wszyscy dali sobie radę, a tylko te straszne samorządy poległy. Teraz chcielibyśmy, by system działań antykryzysowych został uporządkowany, by skuteczniej reagować na tego typu sytuacje – mówi Andrzej Porawski.
DGP
Do rozstrzygnięcia jest także przyszłość straży miejskich i gminnych. Od kilku miesięcy w resorcie działa specjalny zespół, który ma przygotować reformę funkcjonowania tej formacji. Na ostateczne wnioski i decyzje trzeba poczekać, niemniej jeszcze za ministra Błaszczaka resort postawił warunki, z których zrezygnować nie zamierza: fotoradary nie wrócą do gmin, a za bezpieczeństwo publiczne odpowiadają tylko państwowe służby (ta druga zapowiedź odczytywana jest jako sygnał, że nie będzie „policji bis” w postaci przekształcenia straży np. w uzbrojoną formację municypalną).
W nieoficjalnych rozmowach samorządowcy przyznają nam, że z niepokojem czekają na efekty prac zespołu. – Gdyby strażnicy zachowywali się racjonalnie, to kwestia ich statusu zawodowego mogłaby być załatwiona. Tyle że oni chcą być traktowani jak inne służby mundurowe. A wiadomo, że te inne służby mają takie przywileje, na które nikt w samorządach nie zgodzi się w przypadku straży gminnych. Dlatego w tej dyskusji nie chcemy jakoś specjalnie uczestniczyć – wskazuje jeden z naszych rozmówców.