Od 1 lipca br. zacznie obowiązywać rozporządzenie z 29 grudnia 2016 r. ministra środowiska w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów (Dz.U. z 2017 r. poz. 19). Gminy będą musiały dostosować do niego zasady segregacji śmieci obowiązujące na ich terenie. Przede wszystkim ujednolici ono w całej Polsce kolorystkę i sposób oznaczania pojemników na odpady. Wprowadzi także obowiązkowy podział odpadów na:
● ETAP 1 Analiza problemu
– Z uwagi na to, że 1 lipca wejdzie w życie nowe rozporządzenie w sprawie segregacji odpadów, musimy się zastanowić, jakie działania będzie trzeba podjąć w najbliższym czasie – zwrócił się wójt do uczestników spotkania.
– Ojej – zatroskał się skarbnik – dlaczego tak późno się do tego zabieramy, pewnie potrzebna będzie zmiana stawek, a chyba już nie zdążymy zwołać rady i podjąć uchwały na czas. Czy możemy więc zastosować w niej zapis, że uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia w dzienniku urzędowym z mocą obowiązującą od 1 lipca br.?
– Niestety taki zapis może zostać uznany za wadliwy przez regionalną izbę obrachunkową w toku postępowania nadzorczego – odparł Marcin Zagajewski.
CO NA TO PRAWO? RADA 1
– Spokojnie, panie Jerzy – odezwał się wójt. – Na wywiązanie się z nowych wymogów mamy jeszcze kilka miesięcy, ponieważ umowa na wywóz i zagospodarowanie odpadów komunalnych kończy się dopiero pod koniec roku – dodał.
– Zgadza się – wtrącił się radca prawny. – Jeszcze przez kilka miesięcy możemy odbierać śmieci zgodnie z dotychczasowymi zasadami, mimo że nowe prawo formalnie będzie już obowiązywało – wskazał. – Jak wynika z rozporządzenia, gminy nie muszą zawierać nowych umów z firmami wywożącymi nieczystości. Te obowiązujące w dniu wejścia w życie rozporządzenia, które określają wymagania w zakresie selektywnego zbierania odpadów komunalnych w sposób niezgodny z nowym prawem, zachowają ważność na czas, na jaki zostały podpisane, jednak nie dłużej niż do 30 czerwca 2021 r. – wyjaśniał Marcin Zagajewski. – Nasza umowa kończy się 31 grudnia 2017 r. Trzeba będzie zatem ogłosić przetarg i wyłonić firmę, która będzie zbierała śmieci zgodnie z wymogami nowego prawa od przyszłego roku – uzupełnił.
– Musimy się zastanowić, jaki system chcemy przyjąć. Czy spełnić tylko minimum wskazane w ustawie, czy pójść dalej – wtrąciła Anna Zakrzewska. – W naszej gminie zbieramy śmieci w podziale jedynie na dwie frakcje – suche i mokre, przecież potem i tak wszystko trafia do sortowni. Ale z uwagi na zmianę przepisów będziemy musieli dokupić pojemniki przynajmniej na następne dwie. I kolejny kontener trzeba zarezerwować na odpady zmieszane. Możemy też jeszcze oddzielnie zbierać inne surowce. Są takie gminy w Polsce, które rozdzielają śmieci na siedem frakcji – dodała.
– Każdy kolejny pojemnik to dodatkowe koszty. Chyba chce mnie pani z torbami puścić. Przecież jak mieszkańcy dowiedzą się, że mają wyrzucać śmieci przykładowo do pięciu pojemników i jeszcze za tę przyjemność więcej płacić, bo ceny za wywóz odpadów podskoczą, nie podarują mi tego w przyszłorocznych wyborach. Na początku musimy ograniczyć się do minimum, które jest wskazane w rozporządzeniu – oburzył się wójt.
– Może znajdzie się inny sposób, żeby aż tak bardzo nie podnosić kosztów – wszedł w słowo skarbnik. – Moglibyśmy polepszyć nadzór nad ściągalnością opłat śmieciowych i wprowadzić do deklaracji wymóg składania przez właściciela nieruchomości dokumentów dotyczących innych osób, np. potwierdzających ich stałą nieobecność na nieruchomości albo oświadczenia o zamieszkiwaniu poza terenem tej gminy ze wskazaniem miejsca zamieszkania, poświadczonego przez właściciela nieruchomości, na której się obecnie zamieszkuje. Bo w deklaracjach mamy prawie same jedno i dwuosobowe gospodarstwa. A rzeczywistość jest inna – wyjaśniał skarbnik.
– Tak się nie da. Analizowałem już wcześniej ustawę – powiedział radca.
CO NA TO PRAWO? RADA 2
● ETAP II Liczenie strat
– Trzeba więc przeprowadzić kalkulację kosztów. Proponuję, aby opracować dwie opcje: minimalną i optymalną. W jednej obliczymy koszty działania nowego systemu przy zastosowaniu obowiązkowych kryteriów wynikających z rozporządzenia. Tu poproszę radcę o wskazanie, co obligatoryjnie musimy zmienić. Druga opcja byłaby docelowa, do której będziemy dochodzić małymi krokami, a może okaże się, że koszty zakupu dodatkowych pojemników nie są takie zabójcze, a różnica niewielka – wskazała Anna Zakrzewska. – Można by też ludzi zapytać, czego oczekują, na ile frakcji byliby skłonni segregować śmieci. Wystarczy w urzędzie gminy zostawić ankiety. Będą je wypełniać, jak przyjdą np. złożyć wniosek o 500+. Można też na stronie internetowej zamieścić sondę z jednym pytaniem i odpowiedziami do wyboru. Potem wyniki opublikujemy na stronie urzędu. Ludzie powoli będą się oswajać z nowym systemem i brać udział w jego tworzeniu od samego początku – dodała.
– To w sumie nic nie kosztuje, możemy ludzi zapytać – zgodził się wójt.
– Wydaje mi się, że ceny nie powinny drastycznie podskoczyć. Przecież na razie nie trzeba dostosowywać kolorów pojemników do rozporządzenia. Te, co mamy, jeszcze przez jakiś czas będziemy mogli wykorzystywać. Wystarczy, że je okleimy wskazanymi w rozporządzeniu etykietami, czyli na tych na papier naklejką „Papier”, na biodegradowalnych nazwą „Bio” – wskazał radca prawny.
– Tak trzeba będzie zrobić. Ale i tak musimy dokupić kontenerów, skoro przy każdej wiacie zamiast dwóch będzie ich dwa razy więcej. Przy kalkulacji kosztów proszę o oszacowanie, ile pojemników nam brakuje, jakie są koszty koszy, naklejek itd. Tu trzeba zasięgnąć języka w przedsiębiorstwie odbierającym śmieci. Zgadzam się też na dwie kalkulacje. Proszę również przygotować szacunkową prognozę zmiany cen – dodał wójt.
– Część danych mogę wstępnie przedstawić. Już wiem, jak kształtują się te wydatki – pochwaliła się Anna Zakrzewska. – Pojemnik o pojemności 120 l kosztuje 70 zł za sztukę, 240 l – 107 zł, 770 l – 480 zł, 1100 l – 650 zł. Z kolei worki na selektywną zbiórkę odpadów o pojemności 120 l z nadrukiem to koszt 24–40 groszy za sztukę netto. Koszt pojemników na selektywnie zbierane odpady w miejscach publicznych szacuje się od 2 tys. zł do 2,5 tys. zł za sztukę. Warto też zauważyć, że konieczne będzie przydzielenie oddzielnych pojazdów do odbioru poszczególnych frakcji. Koszty zbiórki odpadów można by obniżyć przez zakup pojazdów wyposażonych w dwie komory do zbioru odpadów. Jednak koszt jednego takiego pojazdu to kwota od 760 tys. zł do 1,1 mln zł. – wyliczała kierowniczka.
– I pani tak spokojnie o tym mówi – skomentował wójt. – Przecież to ogromne wydatki – dodał.
● Etap III Przekonać ludzi
– Panie wójcie, proszę też pamiętać, że czym lepiej są posegregowane śmieci, tym lepszy otrzymamy póżniej surowiec. Przecież w ramach efektywnego systemu gospodarki odpadami mamy również możliwość podejmowania współpracy z organizacjami odzysku odpadów opakowaniowych, zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego oraz baterii i akumulatorów. Ta współpraca może prowadzić do obniżenia kosztów zagospodarowania odpadów. Zatem wydatki będą, ale głównie na początku wprowadzania nowych rozwiązań. Jeżeli uda nam się nakłonić mieszkańców do tego, aby segregowali śmieci w podziale na większą liczbę frakcji, to zacznie nam się ten system zwracać, a ceny spadną – zauważyła Anna Zakrzewska.
– W bajki pani wierzy. Od kilku lat mieszkańcy mają segregować śmieci na suche i mokre, a i tak firmy skarżą się na to, co znajdują w pojemnikach – przerwał wójt.
– Na początku tak było, ale to się zmienia. Uważam też, że trzeba mieszkańców przygotować. Przeprowadzić kampanię edukacyjną, zainwestować w ulotki, plakaty, aby ludzie wiedzieli, na czym zmiany polegają i jak będą segregować od nowego roku. Przydałoby się też zrobić pogadanki w szkołach z uczniami, zaniosą tę wiedzę do domów, przekażą rodzicom – podpowiedziała Anna Zakrzewska.
– To dobry pomysł, bo przynajmniej mieszkańcy będą wiedzieć, skąd wzrost cen i że to nie mój pomysł, ale ministerstwa. Naprawdę same z nim kłopoty. Najpierw cały ten cyrk z wycinką drzew, teraz ze śmieciami, strach pomyśleć, jaka szarańcza będzie następna – zirytował się wójt. – Może na zachętę zaproponować jakieś ulgi – wpadł jednak szybko na pomysł. – Przynajmniej część rodzin będzie się mniej burzyć. U nas płaci się za śmieci od osoby, zatem liczniejsze rodziny dostaną bardziej po kieszeni. Co za polityka. Do jednej kieszeni rząd wkłada im 500+, a z drugiej wyjmuje – oburzał się Jarosław Nowicki. – Wprowadźmy np. zwolnienia z części opłaty śmieciowej, np. 20–30 proc. dla nieruchomości, na których zamieszkują rodziny wielodzietne. Warunkiem ma być jednak terminowe regulowanie opłat śmieciowych w okresie poprzednim, czyli przed skorzystaniem z tego zwolnienia. Czy będzie to prawidłowe, panie radco? – zapytał.
– Choć proponowane rozwiązanie z punktu widzenia racjonalności gospodarowania budżetem gminnym jest słuszne, to jednak i ono pozostaje, w takim kształcie jak pan wójt proponuje, w sprzeczności z ustawą śmieciową – odpowiedział po chwili zastanowienia radca.
CO NA TO PRAWO? RADA 3
– To może zróbmy tak: wprowadźmy w uchwale zwolnienia dla rodzin wielodzietnych i biedniejszych, ale z zastrzeżeniem, że warunkiem będzie złożenie wniosku przez właściciela nieruchomości wraz z różnymi dodatkowymi informacjami pozwalającymi uszczelnić system – zaproponował skarbnik. – Może taki zapis będzie zgodny z prawem?
– Proponowany zapis też jest dyskusyjny – odparł radca.
CO NA TO PRAWO? RADA 4
– Ale wróćmy do ulg. Jeżeli się okaże, że koszty rzeczywiście wzrosną, to nie damy rady pokryć różnicy z budżetu – zatroskał się wójt. – Trzeba będzie określić nowe stawki dla mieszkańców w uchwale. Tę trzeba będzie podjąć odpowiednio wcześniej, aby potem nikt nie miał zastrzeżeń i jej nie unieważniono – zwrócił uwagę wójt. – Tu liczę na pana – odezwał się do radcy.
● Etap IV Szukanie luk
– Czy można by pozyskać pieniądze na nowy system z zewnętrznych źródeł? – zapytał skarbnik.
– Taka szansa istnieje, ale muszę jeszcze to dokładniej sprawdzić – powiedziała Anna Zakrzewska. – Podobno możliwe są dofinansowania ze środków unijnych infrastruktury do selektywnego zbierania odpadów komunalnych. Ale należy mieć na uwadze, że w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko preferowane są projekty kompleksowe, dla których jednym z komponentów może być zakup pojemników do selektywnego zbierania odpadów komunalnych. Ale nie jedynym – wyjaśniła.
– Proszę zatem to sprawdzić – poprosił wójt.
– To może jeszcze poszukajmy innych sposobów, aby to rozporządzenie pojemnikowe wprowadzić jak najmniejszym kosztem – dodał wójt. – Co to są te odpady biodegradowalne? Przecież u nas w gminie część osób wykorzystuje je na własne potrzebny. A teraz będą płacić za puste kosze. Może ci powinni mniej płacić za śmieci, a może w ogóle zrezygnować z pojemników na ten rodzaj śmieci na rzecz przydomowych kompostowników? – zapytał wójt.
– Możemy działać tylko tak, jak pozwalają nam przepisy – uciął radca prawny. – Poza wspomnianymi zwolnieniami o innych nie ma mowy. Stanowisko Ministerstwa Środowiska też jest w tej kwestii jasne.
CO NA TO PRAWO? RADA 5
– A może tak zlecić zbieranie opłat naszemu zakładowi wodociągowemu. Oni mają inkasenta, który chodzi po domach – kolejny pomysł zaproponował skarbnik. – Wtedy trudniej byłoby ukryć, ile osób rzeczywiście przebywa w domu, a i mniej osób tłumaczyłoby niewnoszenie opłat zapomnieniem – kontynuował Jerzy Malec.
– Gdyby się umówić z wodociągami, że także opłaty będą wpływały przelewem na konto zakładu wodociągów, to można by naszej urzędniczce od opłat przydzielić nowe zadania i nie tworzyć kolejnego stanowiska ds. ochrony środowiska – dorzuciła kierowniczka referatu środowiska. To też oszczędność. Ale czy będą to zapisy zgodne z prawem? – zapytała.
– Wydaje się, że takie zapisy mogą naruszać prawo. Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to podkreślenia wymaga, że zadanie dotyczące gospodarki odpadami komunalnymi jest zadaniem własnym gminy wykonywanym przez wójta, a dochody z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowią dochód gminy – przypomniał radca.
CO NA TO PRAWO? RADA 6
– Dobrze. Dzisiaj chyba już nic nie wymyślimy – wójt był wyraźnie zawiedziony spotkaniem. – Tyle zamieszania z tymi przepisami. Najpierw rewolucja śmieciowa, teraz kolorowa. Zmieniają przepisy jak wiatr zawieje. Sam już nie wiem, może zbojkotować to rozporządzenie i pozostawić wszystko po staremu. Przynajmniej mieszkańcy nie zostaną uderzeni po kieszeni i będą zadowoleni – stwierdził wójt.
– Nie radziłbym. Ministerstwo Środowiska ostrzega, że niewdrożenie rozwiązań w zakresie selektywnego zbierania odpadów komunalnych określonych w rozporządzeniu może doprowadzić do nieosiągnięcia wymaganego poziomu recyklingu i przygotowania do ponownego użycia następujących frakcji odpadów komunalnych: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku gmina, która nie osiągnie poziomu, podlegać będzie karze pieniężnej – wyjaśnił radca.
– Czyli jesteśmy pod ścianą – zakończył wójt.
RADA 1 Minimalny termin
Radni chcą zastosować w uchwale zapis, że wchodzi ona w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia w dzienniku urzędowym z mocą obowiązującą od 1 lipca br. Pierwszy termin, który nakazuje stosować zapisy uchwały od dnia następującego po upływie 14 dni od publikacji w dzienniku urzędowym, oraz drugi, zgodnie z którym stosowanie przepisów uchwały powinno nastąpić od 1 lipca 2017 r. Warto zauważyć, że zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy z 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych oraz niektórych innych aktów prawnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 296 ze zm.), akty normatywne zawierające przepisy powszechnie obowiązujące ogłaszane w dziennikach urzędowych wchodzą w życie po upływie 14 dni od ich ogłoszenia, chyba że dany akt normatywny określi termin dłuższy. Analiza art. 4 ust. 1 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych oraz niektórych innych aktów prawnych prowadzi do wniosku, że ustawodawca jako regułę uznał, iż akty prawa miejscowego wchodzą w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia we właściwym dzienniku urzędowym. Termin ten ma charakter terminu minimalnego, a gminny prawodawca ma możliwość ustalenia późniejszego terminu wejścia w życie aktu prawa miejscowego. Nie powinny być jednak ustalane dwa różne terminy wejścia w życie tych samych przepisów uchwały. Stanowisko powyższe znajduje potwierdzenie w orzecznictwie sądowym, w którym ukształtował się pogląd, że pojęcia „wejście w życie” i „moc obowiązująca” nie mają rozbieżnych zakresów. Pojęcia te są tożsame znaczeniowo i służą do oznaczenia punktu na linii czasu, od którego następuje prawne kwalifikowanie stosunków społecznych przez pryzmat uchwalonych przepisów (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim z 5 marca 2014 r., sygn. akt I SA/Go 51/14; wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 30 marca 1999 r., sygn. akt K 5/98). Zatem z powyższego wynika, że proponowany przez gminę zapis o wejściu w życie uchwały zmieniającej będzie niezgodny z prawem.
RADA 2 Tylko liczba zamieszkujących
Niestety wprowadzenie proponowanych zapisów do uchwały śmieciowej będzie najprawdopodobniej niezgodne z prawem. Należy bowiem zaznaczyć, że deklaracja w sprawie wzoru opłat za gospodarowanie odpadami (czyli popularnie śmieciowa) nie może służyć innym celom, niż tylko obliczenie przez składającego taką deklarację opłaty. Ustawa śmieciowa, czyli ustawa z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 ze zm.), nie upoważnia organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego (rady gminy) do żądania podawania przez właścicieli nieruchomości informacji obejmujących dane osób zamieszkujących daną nieruchomość. Dla określenia wysokości opłaty znaczenie ma wyłącznie liczba osób, a nie ich dane identyfikacyjne. Obowiązek podania imienia i nazwiska dotyczy wyłącznie właściciela nieruchomości (art. 6m ust. 1b pkt 1 ustawy śmieciowej). Brak jest wobec tego podstaw do wymagania przez organ gminy danych osób trzecich, które w żaden sposób i na żadnym etapie nie uczestniczą w procedurze dotyczącej naliczania czy egzekwowania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Ponadto, jak wskazał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 12 stycznia 2017 r. (sygn. akt I SA/Po 1459/16): (...) „Ograniczenia w tym zakresie mają także umocowanie w art. 51 ust. 1 Konstytucji RP, który stanowi, że nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby. W rezultacie gromadzenie danych osobowych osób zamieszkujących na terenie nieruchomości, na której powstają odpady, nie jest niezbędne do ustalenia wysokości opłaty, która uzależniona jest tylko od liczby osób zamieszkujących nieruchomość”. Krytycznie do proponowanego rozwiązania odniesiono się również m.in. w uchwale Kolegium RIO w Gdańsku z 28 lipca 2016 r. (znak 173/g255/P/16), w której podkreślono, że art. 6n ustawy śmieciowej (dając upoważnienie gminie do ustanowienia wzorca deklaracji śmieciowej), nie daje jednak możliwości nakładania przez organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego na podmiot składający deklarację obowiązku zamieszczenia wykazu osób niezamieszkujących z nim.
RADA 3 Możliwe zwolnienia
Zgodnie z art. 6k ust. 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, rada gminy w drodze uchwały może zwolnić w całości lub w części z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi właścicieli nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy, w części dotyczącej gospodarstw domowych, w których dochód nie przekracza kwoty uprawniającej do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej, o której mowa w art. 8 ust. 1 lub 2 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 163 ze zm.), lub rodziny wielodzietne, o których mowa w ustawie z 5 grudnia 2014 r. o Karcie Dużej Rodziny (Dz.U. poz. 1863 oraz z 2015 r. poz. 1359). Mając na względzie treść ww. przepisu, wydaje się, że rada gminy może wprawdzie wprowadzić zwolnienia z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ale nie może wprowadzać dodatkowych, nieprzewidzianych ustawą kryteriów ich uzyskania. Z uwagi na powyższe, ustalenie warunku uzyskania zwolnienia od opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w postaci terminowego uregulowania ostatniej opłaty czy opłat wykracza poza zakres upoważnienia do podjęcia uchwały śmieciowej, co stanowi też o istotnym naruszeniu art. 6k ust. 4 ustawy śmieciowej (por. np. uchwała Kolegium RIO w Gdańsku z 5 maja 2016 r., znak 111/g119/P/16). Dodatkowo warto zauważyć, że zgodnie z art. 6j ust. 2a ustawy śmieciowej rada gminy może zróżnicować stawki opłaty w zależności od powierzchni lokalu mieszkalnego, liczby mieszkańców zamieszkujących nieruchomość, odbierania odpadów z terenów wiejskich lub miejskich, a także od rodzaju zabudowy. W konsekwencji art. 6k ust. 4 ustawy śmieciowej nie upoważnia rady gminy do ustalania dodatkowych kryteriów różnicowania opłat aniżeli te, które wynikają z art. 6j ust. 2a tej ustawy. Przepisy te należy bowiem odczytywać łącznie, według dyrektyw płynących z ich wykładni systemowej wewnętrznej. W konsekwencji trzeba przyjąć, że art. 6k ust. 4 ww. ustawy przez zwrot „może zwolnić w części”, znajduje uszczegółowienie w art. 6j ust. 2a tej ustawy, który ustanawia dopuszczalne, wymienione wyżej kryteria różnicowania stawek opłat. Na niedopuszczalność ustalania przez radę gminy dodatkowych kryteriów różnicowania stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi wskazuje Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w wyroku z 14 listopada 2014 r., sygn. akt I SA/Gd 1256/14.
RADA 4 Bez składania dodatkowych wniosków
Podstawą prawną uchwały byłby i w tym przypadku art. 6k ust. 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zwolnienie to może być tak częściowe, jak i całkowite.
To, komu i w jakiej wysokości będzie przysługiwało zwolnienie, określić może rada gminy i to nie budzi prawnych wątpliwości. Jednak nałożenie uchwałą na właściciela nieruchomości obowiązku w postaci złożenia wniosku o zastosowanie ww. preferencji nie znajduje podstaw w art. 6k ust. 4 ustawy o utrzymaniu w czystości i porządku w gminach. Co bowiem istotne, ów przepis daje radzie gminy prawo wprowadzenia zwolnienia z opłaty śmieciowej, ale nie upoważnia do nakładania na właściciela dodatkowego obowiązku w postaci składania wniosku w tym zakresie. Kwotę opłaty śmieciowej właściciel nieruchomości wykazuje po prostu w deklaracji śmieciowej, która powinna uwzględniać to zwolnienie. Zatem proponowany zapis z wysokim prawdopodobieństwem także narusza prawo.
RADA 5 Przydomowe kompostowniki bez ulgi
Gminy, w których niektórzy właściciele nieruchomości posiadają przydomowe kompostowniki, nie mogą być zwolnione z konieczności zorganizowania na jej terenie systemu zapewniającego selektywne zbieranie tego typu odpadów. Oznacza to, że zagospodarowywanie odpadów ulegających biodegradacji w przydomowych kompostownikach nie spełnia określonych w rozporządzeniu zasad selektywnego zbierania tego typu odpadów. Na podstawie obowiązujących przepisów o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie jest możliwe zróżnicowanie wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w przypadku deklaracji właściciela nieruchomości o zagospodarowywaniu bioodpadów we własnym kompostowniku. Dopóki te regulacje się nie zmienią, gminy nie mogą wprowadzić niższych cen za śmieci dla tych mieszkańców.
RADA 6 Inkasent tak, ale własny
Stanowi o tym art. 6r ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zatem właściciele nieruchomości powinni dokonywać wpłat z tego tytułu na rachunek bankowy gminy, a nie wspomnianego zakładu wodociągów. W konsekwencji zapis o możliwości płacenia przelewem na konto zakładu narusza prawo. Takie stanowisko zajęło Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu w uchwale z 17 sierpnia 2016 r. (znak 209/16). Z kolei odnośnie do pomysłu nałożenia zadań na inkasenta, wskazać należy, że z przepisów art. 6l ust. 2 ww. ustawy wynika, iż rada gminy w drodze uchwały może wyznaczyć inkasentów i określić wysokość wynagrodzenia za inkaso. Jednak wynagrodzenie inkasenta raczej nie może być pokrywane z jego stosunku pracy w zakładzie wodociągów (jednostce organizacyjnej gminy). Wszelkie koszty związane z funkcjonowaniem systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, a więc również związane z wynagrodzeniem za inkaso, pokrywa bowiem gmina zgodnie z art. 6r ust. 2 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, a nie jak proponuje skarbnik – w ramach wynagrodzenie inkasenta otrzymywanego za pracę w zakładzie wodociągów. Podkreślenia przy tym wymaga, że rada gminy nie ma podstaw prawnych do ustalania, co będzie finansowane z wynagrodzenia tegoż pracownika, którego pracodawcą jest ww. zakład.
! PODSUMOWANIE
Nowe zasady segregacji odpadów nakładają na gminy sporo nowych obowiązków. Jednak samorządowcy mogą się spokojnie do nich przygotowywać. Mimo że nowe wymogi wejdą w życie już 1 lipca, to gminy nie muszą zrywać kontraktów zawartych z firmami śmieciowymi. Z przepisów wynika bowiem, że umowy na odbieranie lub odbieranie i zagospodarowanie odpadów komunalnych obowiązujące w dniu wejścia w życie rozporządzenia, które określają wymagania w zakresie selektywnego zbierania odpadów komunalnych w sposób niezgodny z nowymi wymogami, zachowują ważność na czas, na jaki zostały zawarte, jednak nie dłużej niż do 30 czerwca 2021 r. Nie trzeba też od razu w gminie stawiać czterech nowych pojemników w kolorach wskazanych w rozporządzeniu, wystarczy prawidłowo je oznaczyć. Ministerstwo Środowiska dało zatem gminom trochę czasu. Mogą przemyśleć nowy system i obliczyć koszty, jakie będą się wiązały z jego wprowadzeniem. Może się okazać, że dotychczas pobierane opłaty od mieszkańców nie bilansują kosztów nowych zasad selektywnej zbiórki. Wówczas gminy będą musiały podjąć nowe uchwały zmieniające ceny za odbiór śmieci.