Procedurę przedłużenia licencji na jego stosowanie zbada specjalna komisja europarlamentu.
– Nie będziemy wyręczać naukowców, ale przyjrzymy się samej procedurze zatwierdzenia przez Komisję Europejską tego pestycydu. Brak przejrzystości rodzi podejrzenie, że lobby producentów może wpływać na decyzje – mówi DGP wiceszef europarlamentarnej speckomisji Bolesław Piecha (PiS).
Chodzi o najczęściej stosowany przez rolników preparat chemiczny w historii. Pestycyd został wprowadzony do sprzedaży w 1974 r. przez amerykańską firmę Monsanto pod nazwą Roundup. Przez 40 lat zużyto 8,6 mln ton tej substancji, a tylko w 2014 r. na każdy hektar pola uprawnego na świecie przypadło ponad 0,5 kg tego pestycydu – podaje magazyn naukowy „Environmental Sciences Europe”. Przy tak ogromnej skali wykorzystania podejrzenie, że glifosat jest rakotwórczy, budzi poważne obawy. Zwłaszcza że śladowe jego ilości znajdowane są w zbożach i roślinach strączkowych, które trafiają do sklepów.
W ostatnim roku rozgorzała batalia o glifosat przy okazji upływu terminu pozwolenia na używanie w UE tego kontrowersyjnego herbicydu. Ekolodzy, próbując przekonać Komisję Europejską do objęcia go zakazem, powoływali się na badanie Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem, będącej częścią Światowej Organizacji Zdrowia, która zaklasyfikowała glifosat jako substancję „prawdopodobnie rakotwórczą dla ludzi”. Komisja dysponowała jednak własnym badaniem wykonanym przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, który stwierdził brak zagrożenia.
Sprawa pozwolenia na stosowanie glifosatu była w Europie na tyle głośna, że stała się przedmiotem jednej z największych unijnych inicjatyw obywatelskich. Wezwanie do zakazu używania tego środka poparł ponad milion osób. Obywatele zakwestionowali niezależność analiz wykonanych przez unijne agencje. We wniosku do KE domagali się, by ocena naukowa służąca zatwierdzeniu pestycydów przez UE opierała się wyłącznie na opublikowanych badaniach zleconych przez organy publiczne, a nie sektor chemiczny. Obawy wzmógł wyciek wewnętrznych dokumentów Monsanto, które zrodziły podejrzenie, że w unijnych badaniach korzystano z ekspertyz wykonanych na zlecenie producenta.
Komisja Europejska w odpowiedzi na inicjatywę obywatelską odmówiła jednak przedłożenia projektu prowadzącego do zakazu stosowania glifosatu, bo – jak stwierdziła – nie ma do tego ani naukowych, ani prawnych podstaw. KE zobowiązała się natomiast, że do maja przedstawi propozycje mające na celu zwiększenie niezależności naukowych ocen. Zakaz postawiłby w trudnej sytuacji europejskich rolników. Polski samorząd rolniczy, który apelował do rządu o wsparcie, przestrzegał przed spadkiem konkurencyjności unijnego rolnictwa. Według farmerów na wprowadzeniu zakazu stosowania pestycydu zyskałyby kraje trzecie eksportujące do UE, które nie byłyby nim objęte.
– Naukowcy podkreślają, że tak naprawdę dla glifosatu nie ma alternatywy. Są preparaty oparte o inną substancję czynną, ale dużo droższe i o trochę innym działaniu – mówi DGP rzeczniczka Krajowej Rady Izb Rolniczych Justyna Kostecka. Sprawę przedłużenia licencji na stosowanie glifosatu ostatecznie rozstrzygnęły państwa członkowskie. Pod koniec zeszłego roku – w ostatnim momencie – 18 z nich, w tym Polska, zgodziło się, by kontrowersyjny środek był wykorzystywany przez kolejne pięć lat. Był to pewnego rodzaju kompromis, bo początkowo KE proponowała okres 15-letni. Sprawę zbada teraz 30-osobowa komisja w PE. Trwające dziewięć miesięcy prace zakończy rezolucja.
– Podobna komisja działała po wykryciu nadużyć dotyczących spalin i Volkswagena. Będziemy chcieli wezwać Komisję do ponownego rozpatrzenia sprawy, tym razem w bardziej przejrzysty sposób – zapewnia Piecha. Pierwsze merytoryczne posiedzenie odbędzie się w czwartek.
Nie tylko procedura zatwierdzenia glifosatu w UE budzi kontrowersje. Komisja Europejska naraziła się na krytykę ekologów, wyrażając ostatnio zgodę na fuzję Monsanto z niemieckim Bayerem. Takie połączenie doprowadzi do powstania giganta na rynku nasion i pestycydów. KE zgodziła się na to warunkowo. Niemiecki koncern agrochemiczny będzie mógł przejąć Monsanto, gdy sprzeda część biznesu związanego z pestycydami. ⒸⓅ