W nowym roku może zapanować bałagan w kluczowych dla funkcjonowania państwa bazach danych. To utrudniłoby dostęp obywateli do pożyczek, rozliczenia podatkowe, a nawet wypłatę emerytur
Załatwianie spraw w dowolnym urzędzie, automatyczne aktualizacje rejestrów państwowych, wydawanie urzędowych odpisów przez internet – takie udogodnienia dla mieszkańców i urzędników miały wejść w życie w 2015 r. Wszystko dzięki Systemowi Rejestrów Państwowych, nad którym pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i podległy mu Centralny Ośrodek Informatyki (COI). Jak jednak twierdzą nasi informatorzy, zamiast nowego ładu może zapanować chaos.
Założenie było takie: obywatel przychodzi załatwić sprawę w dowolnym urzędzie stanu cywilnego (np. rejestracja narodzin dziecka), gdyż każdy urząd jest podpięty do centralnej bazy danych. Po wizycie petenta akt urzędowy zaczyna wędrówkę po zbiorach. Najpierw trafia do Bazy Usług Stanu Cywilnego (BUSC), która automatycznie aktualizuje bazę PESEL. Stamtąd dane przepływają do gminnych rejestrów mieszkańców i upoważnionych podmiotów, takich jak ZUS, Ministerstwo Finansów czy banki.
System ma być w dużej mierze automatyczny i aktualizowany na bieżąco. Jednak błąd gdzieś po drodze może zakłócić jego pracę. A zdaniem naszych informatorów, takich byków będzie sporo – z powodu poprawki wprowadzonej przez posłów podczas II czytania rządowego projektu ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego. Zakłada ona, że przez pierwsze półrocze 2015 r. urzędy będą mogły prowadzić czynności na podstawie dotychczasowych przepisów, a więc niejako „na piechotę”. Część urzędów będzie więc działać w nowym trybie, a część w starym. Treść tej poprawki była zaskoczeniem dla urzędników MSW. Skąd się wzięła?
– Nowy system nie jest gotowy, a do jego uruchomienia zostało nieco ponad dwa miesiące – wskazuje nasz rozmówca. A nawet jeśli uda się przezwyciężyć trudności techniczne, nie rozwiązuje to jego zdaniem podstawowego problemu. – PESEL miał być aktualizowany automatycznie poprzez BUSC, a nie ręcznie przez kilka tysięcy urzędników. Ryzyko powstania np. literówek czy nieaktualnych danych jest ogromne. Widzimy to na przykładzie bazy CEPiK, jej czyszczenie z błędów potrwa lata. Poza tym dane w rejestrach będą niespójne, jeśli część z nich wprowadzimy starym trybem, a część nowym. W wielu przypadkach migracja danych z jednej bazy do drugiej będzie niemożliwa, a etap, na którym powstał błąd, bardzo trudny do wychwycenia – dodaje informator, znający kulisy projektu.
Konsekwencje mogą też odczuć obywatele. Nasi rozmówcy przekonują, że skoro urzędy same zdecydują, czy działać w starym, czy nowym systemie, to część z nich będzie przyjmować tylko petentów ze swojego rejonu. To samo przy wydawaniu elektronicznych odpisów dokumentów urzędowych – jeden urząd to umożliwi, a inny nie.
To nie wszystko. Brak spójnych danych w rejestrach (BUSC, PESEL czy rejestrach lokalnych) zaburzy funkcjonowanie państwa. W najczarniejszym scenariuszu gminy np. nie stworzą pełnych rejestrów wyborców, mogą pojawić się problemy z emeryturami, rozliczeniem PIT czy pozyskaniem kredytu w banku, który nie pożyczy pieniędzy bez potwierdzenia danych klienta w rejestrze.
Lokalni urzędnicy są skonsternowani. Dotychczas COI przeszkolił ok. 60 proc. z nich – nie wiedząc, co szykują posłowie. Na powtórzenie szkoleń jest za późno. A pytań jest wiele: czy obsługiwać klientów tylko starym trybem, czyli miejscowo? Czy trzeba będzie przepisywać stare bazy do nowych systemów?
– Niezależnie od trybu, urzędy będą starały się przyjmować wszystkich petentów. Ale jak potem wprowadzą dane do systemu i jakie będą konsekwencje, nikt nie wie – wzdycha urzędnik USC w woj. łódzkim.
Poprawki broni Marek Wójcik z PO. – Okres przejściowy został wprowadzony na prośbę samorządów. Mamy prawie 2,3 tys. urzędów stanu cywilnego. Chcemy, by mogły spokojnie przygotować się do wdrożenia nowego systemu. W tym czasie będzie można się wspierać aplikacjami alternatywnymi. Ale wprowadzone dane będą musiały zostać przeniesione do nowego systemu – wyjaśnia.
O możliwe konsekwencje zapytaliśmy też COI. Tam twierdzą, że szykując system, nic nie wiedzieli o planowanej poprawce: – Jesteśmy na etapie konsultacji z MSW na temat interpretacji treści zapisów i ich ewentualnego wpływu na kształt SRP, na zmiany w procedurach rejestracji, a w konsekwencji także proces szkoleń – informuje Piotr Mierzwiński, rzecznik. Poprawką zajmą się w tym tygodniu senatorowie. Do wczoraj nie wiadomo było, czy i w jakiej formie zostanie utrzymana. – Okres przejściowy nie powinien negatywnie wpłynąć na System Rejestrów Państwowych. Jak wynika z art. 122a, do końca 2015 r. trzeba będzie przenieść sporządzone lub zmienione akty do rejestru stanu cywilnego – zapewnia z kolei Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW.