Prowadzę niewielki branżowy portal internetowy, którego zasadą jest, że każdy może przysłać tekst i zdjęcia, jednak publikacja poprzedzona jest opracowaniem redakcyjnym. Do redakcji przychodzi wiele e-maili, są także telefony z prośbą o kontakt do autorów. Nie udostępniamy tych kontaktów bez pytania właścicieli o zgodę, ale zajmuje nam to mnóstwo czasu.
A może wolno nam udostępniać prywatne maile i telefony naszych autorów i współpracowników bez ich zgody? Czy możemy założyć, że jeśli przysyłają materiały do publikacji, to godzą się na udostępnienie kontaktu osobom trzecim? Czy zgodne z prawem będzie zapisanie takiego zastrzeżenia w regulaminie? – zastanawia się pan Krzysztof, właściciel internetowego przedsięwzięcia.
by odpowiedzieć na to pytanie, należałoby ustalić, czy prowadzony przez pana Krzysztofa portal można zakwalifikować jako prasę oraz jaki status mają autorzy artykułów. Zgodnie z prawem prasowym słowem „prasa” określa się publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazują się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone są stałym tytułem lub nazwą, numerem bieżącym i datą.
Prasa to dzienniki i czasopisma papierowe, a także informacyjne programy radiowe i telewizyjne oraz wszelkie istniejące i powstające w wyniku rozwoju nowych technologii środki masowego przekazu. Portal internetowy znajdzie się w tej grupie, jeśli zachowa cechy prasy: periodyczność aktualizacji, stały tytuł (nazwę), kolejne numery i widoczne daty. Istotny jest także ogólnoinformacyjny cel, a także poprzedzający samą publikację proces przygotowania redakcyjnego materiałów.
O ile zatem prowadzony przez pana Krzysztofa portal można uznać za prasę, to udostępniając dane osobowe autorów, należy się kierować przepisami prawa prasowego. Zgodnie z nimi dziennikarz ma obowiązek zachować w tajemnicy dane umożliwiające identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o podobnym charakterze. Za takie dane uznaje się wszystkie informacje, dzięki którym można określić tożsamość, w tym numer telefonu i adres e-mailowy.
Tajemnica dziennikarska dotyczy osoby, która przekazuje dziennikarzowi informacje, podlegające następnie publikacji. Nie ma zaś problemu z ujawnianiem nazwiska autora artykułu prasowego, chyba że zastrzegł on sobie anonimowość, sygnując swój tekst pseudonimem. Warto wiedzieć, że do zbierania, opracowywania i przygotowywania, a także publikacji materiałów w prasie nie stosuje się ustawy o ochronie danych osobowych.
Z kolei jeśli prowadzony przez pana Krzysztofa portal nie kwalifikuje się do prasy, wówczas należałoby zastosować ogólne zasady przetwarzania danych osobowych. Zgodnie z nimi dane zwykłe (imię, nazwisko, adres, numer telefonu) można udostępniać za zgodą osoby, której one dotyczą. Wystarczy zgoda ustna, ale nie może być ona domniemana ani dorozumiana. Ważne, aby osoba zainteresowana była świadoma, komu i jakie dane osobowe udostępnia.
Jeśli zatem regulamin przewiduje możliwość publikacji danych osobowych autorów, należy opracować formułę zgody i informację, że warunkiem publikacji jest możliwość identyfikacji autora. Jeśli portal będzie wykorzystywał dane osobowe dla celów wskazanych w regulaminie i osoby, których dane dotyczą będą miały tego świadomość, to takie działanie nie będzie naruszało ustawy o ochronie danych osobowych.

Podstawa prawna

Art. 7 ust. 2 pkt 1, art. 20 ustawy z 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz.U. nr 5, poz. 24 z późn. zm.).
Art. 23 ust. 1 pkt 1 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.).
Postanowienie Sądu Apelacyjnego z 18 stycznia 2013 r. (sygn. akt I ACa 1031/12).
Orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 12 sierpnia 2009 r. (sygn. akt II SA/Wa 754/09)
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 kwietnia 2003 r. (sygn. akt II SA 2135/02).
Oczywiście zawsze należy zapytać autora o zgodę na przekazanie kontaktu do niego, nawet jeśli to zajmuje mnóstwo czasu. Pewnym uproszczeniem jest przekazanie listu (e-maila) od czytelnika do autora z poczty redakcji. Wtedy autor już sam zdecyduje, czy chce dalej korespondować prywatnie z tym czytelnikiem. Nie należy też udostępnia prywatnych adresów e-mail i telefonów autorów i współpracowników bez pytania ich o zgodę, i nie wynika to tylko z zakazu prawnego, ale również z zasad dobrego wychowania.
Autorzy, co do definicji nie godzą się na udostępnienie kontaktu czytelnikom, chyba że zrobią to świadomie, podając na końcu tekstu adres pocztowy lub telefon. Pewnym rozsądnym rozwiązaniem jest utworzenie dla regularnie publikujących autorów skrzynki pocztowej w domenie redakcji i podawanie wtedy tego adresu do kontaktu. W regulaminie bym raczej takich zapisów nie podawał, gdyż może to być potraktowane jako przymuszanie do zgody w zamian za prawo publikacji utworu.