Senat przyjął w czwartek bez poprawek ustawę, zgodnie z którą z początkiem 2017 r. zostanie powołany nowy rodzaj sił zbrojnych - Wojska Obrony Terytorialnej (WOT).

Taka decyzja zapadła w drugim głosowaniu, w pierwszym nie było kworum. W pierwszym głosowaniu nad przyjęciem bez poprawek nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony udział wzięło 48 senatorów.

"Proszę o podanie wyników, a dlaczego senatorowie Platformy nie głosują? No wyjątkowo naganne, nie głosują, tak? Dobrze, ogłaszam przerwę w tej chwili. Ogłaszam wyniki głosowania, głosowało 48 senatorów, za 48 i proszę o przerwę w tej chwili" - powiedział marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Po wznowieniu obrad odbyło się ponowne głosowanie. Wzięło w nim udział 81 senatorów, za przyjęciem ustawy bez poprawek opowiedziało się 52, przeciw 29.

Na briefingu przed drugim głosowaniem w Senacie nad ustawą dot. WOT, b. minister obrony narodowej, senator PO Bogdan Klich odnosząc się do braku kworum w pierwszym głosowaniu ocenił, że "nawet w klubie PiS nie ma wystarczającej liczby senatorów, żeby przyjąć bez poprawek ustawę, która budzi najwyższe wątpliwości, poważne kontrowersje".

Według Klicha kontrowersje i zaniepokojenie budzi m.in. to, że Wojska Obrony Terytorialnej były już tworzone zanim została uchwalona dotycząca ich ustawa. Inny senator PO Sławomir Rybicki pytał, na jakiej podstawie prawnej trwa od września rekrutacja do WOT.

Klich stwierdził ponadto, że WOT mają niejasno określone zadania, a "zadania antykryzysowe" określone w ustawie mogą być różnie interpretowane. "Można sobie wyobrazić, że komuś przyjdzie do głowy kiedyś użycie tych wojsk w kraju nie przeciwko obcemu najeźdźcy, oby do tego nigdy nie doszło" - mówił.

Zdaniem Klicha koncepcja tych wojsk zaburza obecny system dowodzenia siłami zbrojnymi, ponieważ mają być podporządkowane bezpośrednio ministrowi obrony narodowej. Ponadto według senatora PO wątpliwości budzą też kwestie finansowania WOT.

W związku z tym, że ostatecznie ustawa została przyjęta przez Senat bez poprawek, nie były głosowane poprawki zgłoszone przez opozycję. PO chciała m.in. wyeliminować niejasne - jej zdaniem - zapisy dotyczące zadań WOT, a także utrzymać, znoszony przez nowelizację, wymóg zgody przełożonego na członkostwo żołnierzy w stowarzyszeniach.

Podczas senackiej debaty nad ustawą, która odbyła się w środę, wiceszef MON Bartłomiej Grabski przekonywał, że wprowadzenie WOT poprawi bezpieczeństwo państwa i zwiększy nasze zdolności obronne.

"Ten nowy rodzaj sił zbrojnych będzie zdolny do współdziałania z wojskami operacyjnymi w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa, ale będzie też zdolny do samodzielnego prowadzenia działań ratowniczych i podobnych w sytuacjach kryzysowych, a także do organizowania i prowadzenia samoobrony lokalnej. Będzie to ponadto szkoła wychowania patriotycznego i zaangażowania na rzecz społeczności lokalnych" – powiedział Grabski.

Z kolei sprawozdawca i przewodniczący senackiej komisji obrony Jarosław Rusiecki (PiS) stwierdził, że tworzony jest "nowy rodzaj sił zbrojnych, tak potrzebny w obecnym niespokojnym świecie".

Utworzenie WOT to jeden z priorytetów obecnego kierownictwa resortu. MON chce, by w 2019 r. w nowej formacji służyło ponad 50 tys. żołnierzy.

Nowelizacja ustawy o powszechnym obowiązku obrony, której projekt powstał w resorcie obrony, przewiduje, że WOT będą piątym rodzajem sił zbrojnych - obok Wojsk Lądowych i Specjalnych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej. Ich dowódca będzie powoływany przez prezydenta z kontrasygnatą premiera i na co dzień będzie podlegał bezpośrednio szefowi MON.

WOT mają współdziałać z wojskami operacyjnymi oraz być zdolne do prowadzenia działań antykryzysowych i antyterrorystycznych.

Pierwszeństwo w przyjęciu do WOT mają mieć członkowie organizacji paramilitarnych i absolwenci klas wojskowych. Po trzech latach służby w WOT żołnierze ci nabywaliby pierwszeństwo w powołaniu do służby kandydackiej i zawodowej służby wojskowej. Żołnierze nie będą już musieli pytać przełożonego o zgodę na przynależność do stowarzyszeń i innych organizacji, wystarczy, że pisemnie poinformują o tym dowódcę. Bez zmian - co podkreśla MON - pozostanie zakaz działalności w partiach politycznych.

Niektóre stanowiska w WOT wymagające specjalistycznej wiedzy, np. informatycznej, będą mogli zajmować żołnierze posiadający również kategorię zdrowia D. Służba ma trwać od 12 miesięcy do 6 lat (dwa pełne okresy szkoleniowe), z możliwością przedłużenia o kolejny okres.

Ustawa przewiduje wypłacanie świadczeń żołnierzom WOT w podobnym zakresie jak żołnierzom rezerwy powołanym na ćwiczenia wojskowe. Oprócz tego ma być przyznawany comiesięczny dodatek "za gotowość bojową". Łącznie będzie to ponad 500 zł dla żołnierza i ponad 600 zł dla oficera.

Zgodnie z ustawą żołnierze mieliby obowiązek przechowywania umundurowania i ekwipunku wojskowego, stawiennictwa do służby rotacyjnej w umundurowaniu, zawiadamiania o zmianach pobytu.

Według koncepcji MON Wojska Obrony Terytorialnej mają w 2018 r. liczyć ok. 35 tys. żołnierzy, a w roku 2019 jest mowa o ponad 50 tys. Do tego czasu koszty tworzenia i funkcjonowania WOT rząd szacuje na 3,6 mld zł. W ciągu kilku lat MON zamierza utworzyć 17 brygad (po jednej w każdym województwie i dwie na Mazowszu). W pierwszej kolejności mają powstać brygady w woj. podlaskim, lubelskim i podkarpackim oraz cztery bataliony - w Białymstoku, Lublinie, Rzeszowie i Siedlcach.

Na stanowisko dowódcy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej szef MON Antoni Macierewicz wyznaczył gen. bryg. Wiesława Kukułę, dotychczasowego dowódcę Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca.

Teraz nowelizacja ustawy o powszechnym obowiązku obrony trafi do prezydenta.