TEZA: Czasem pracy (art. 128 par. 1 kodeksu pracy) pracownika wykonującego obowiązki pracownicze na określonym obszarze, do czego niezbędne jest stałe przemieszczanie się, jest także czas poświęcony na niezbędne przejazdy. Jest więc obojętne, jakim środkiem transportu pracownik się przemieszcza (własnym, dostarczonym przez pracodawcę czy publicznym), jak również czym się zajmuje w czasie przejazdu (prowadzi samochód, świadczy pracę możliwą do wykonania w czasie przejazdu czy też odpoczywa). Za czas pracy może być również uznany czas poświęcony na wykonywanie obowiązków pracowniczych w miejscu zamieszkania pracownika, jeżeli nie ma on zorganizowanego przez pracodawcę żadnego miejsca (biura), które mogłoby być traktowane jako filia siedziby pracodawcy.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Sygn. akt III PK 152/14
WYROK SĄDU NAJWYŻSZEGO
z 11 sierpnia 2015 r.
STAN FAKTYCZNY
Przedstawiciel handlowy, którego miejscem wykonywania pracy według umowy było województwo zachodniopomorskie, przejeżdżał dziennie ok. 200 km, co trwało 4–5 godzin. Rozpoczynał pracę ok. godz. 7.00, by dojechać do pierwszego klienta na godz. 8.00. Wizyty u klientów trwały do godz. 17.00–18.00 (średnio 40 minut każda), potem zawoził zamówienia do hurtowni. Do domu wracał najczęściej po godz. 20.00, gdzie jeszcze przez około godzinę sporządzał dzienne raporty i odbierał e-maile od kierownika. Regulamin pracodawcy przewidywał zwykły oraz zadaniowy system czasu pracy, a także to, że praca w nadgodzinach jest dopuszczalna jedynie na polecenie pracodawcy.

Polecany produkt: Kodeks pracy 2016 >>>

Sąd rejonowy stwierdził, że mimo braku wyraźnego polecenia pracodawcy co do wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych, pracownik świadczył pracę w nadgodzinach. Zdaniem sądu handlowca obowiązywał zadaniowy czas pracy (art. 140 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy; t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.; dalej: k.p.). Jednak przydzielone mu zadania były niewykonalne w normach czasu pracy określonych w art. 129 k.p., tj. w ciągu 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin tygodniowo w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym. Skoro praca przedstawiciela polegała na odwiedzaniu kolejnych placówek handlowych, to jadąc do nich, nie był w drodze do pracy, ale już wykonywał swoją pracę. Dlatego sąd wliczył do czasu pracy czas potrzebny na dojazd do placówek handlowych, jak i na powrót z ostatniego sklepu do domu. W konsekwencji przyznał pracownikowi 42 000 zł wynagrodzenia ze stosownym dodatkiem za pracę w godzinach nadliczbowych
Sąd okręgowy zmienił ten wyrok i oddalił roszczenie pracownika. Stwierdził, że brak jest podstaw do uznania, iż obowiązywał go zadaniowy czas pracy. Natomiast pracodawca wbrew obowiązkowi z art. 149 k.p. nie prowadził rzetelnej ewidencji czasu pracy handlowca. Wobec braku ewidencji czasu pracy, to pracownik powinien udowodnić liczbę przepracowanych godzin nadliczbowych, czego jednak należycie nie wykazał.
W skardze kasacyjnej pracownik zarzucał głównie błędy w postępowaniu dowodowym. Dowodził też, że sąd z jednej strony stwierdził, iż pracownik nie wykazał należycie liczby godzin nadliczbowych, a z drugiej strony uznał, że zaoferowane przez niego dowody nie pozwalają przyjąć, że w ogóle pracował w godzinach nadliczbowych. Takie rozumowanie jest wewnętrznie sprzeczne.
UZASADNIENIE
Sąd Najwyższy uchylił wyrok z przyczyn proceduralnych. Z tego względu jedynie instruktażowo, na potrzeby ponownego rozpoznawania sprawy SN przypomniał dotychczasowe poglądy orzecznictwa, które jednolicie stoi na stanowisku, że czasem pracy (art. 128 par. 1 k.p.) pracownika wykonującego obowiązki pracownicze na określonym obszarze, do czego konieczne jest stałe przemieszczanie się, jest także czas poświęcony na niezbędne przejazdy.
SN podkreślił przy tym, że w tego typu sprawach decydujące znaczenie ma przyjęta w orzecznictwie interpretacja pojęcia „pozostawanie w dyspozycji pracodawcy” z art. 128 k.p. Stosownie do niej czas pracy pracownika handlowego rozpoczyna się od wyjazdu z jego mieszkania w sytuacji, gdy pracodawca nie zorganizował dla niego żadnego miejsca, które mogłoby być traktowane jako zamiejscowa siedziba pracodawcy (biuro), a praca polegała w całości na wykonywaniu zadań w placówkach handlowych, do których pracownik dojeżdżał samochodem z zajmowanego przez siebie mieszkania. W konsekwencji czasem pracy objęty jest w tym wypadku również powrót pracownika do miejsca zamieszkania po wykonaniu zasadniczego zadania pracowniczego. W takiej sytuacji nie można twierdzić, że do czasu pracy nie jest wliczany czas przejazdów pracownika świadczącego pracę w warunkach tzw. nietypowej podróży służbowej, w tym dojazd do pierwszego klienta, a następnie przejazd od ostatniego klienta do mieszkania pracownika. Jeżeli pracodawca nie zorganizował dla zatrudnionego żadnego miejsca (biura), które mogłoby być traktowane jako filia jego siedziby i taką funkcję spełnia mieszkanie pracownika, pracownik już od momentu opuszczenia go rozpoczyna bezpośrednie czynności przygotowawcze do wykonania zasadniczego zadania służbowego (wizyty u klientów itp.). Jeżeli zaś taki pracownik po odbyciu wizyty (wizyt) w celach zawodowych wraca do domu, gdzie sporządza dzienny raport i inne czynności, to czas po powrocie do domu, po zakończeniu zasadniczego zadania pracowniczego, jest także czasem pracy. Jeżeli więc immanentną cechą obowiązków pracowniczych jest bezpośredni kontakt z kontrahentem, co wiąże się z obowiązkiem przejazdu pracownika do siedziby tego kontrahenta (innego miejsca spotkania), to nie można uznać, że pracownik (przedstawiciel handlowy), prowadząc samochód służbowy, nie pozostaje w dyspozycji pracodawcy i nie wykonuje w tym czasie obowiązków służbowych, gdyż w ramach obowiązków powierzonych pracownikowi mieszczą się tylko czynności ściśle związane z zakresem jego obowiązków. Jest to istotne również z tego powodu, że czas przejazdu z założenia nie musi i nie ma być wykorzystywany do świadczenia pracy w interesie podmiotu zatrudniającego, a w każdym razie pracownik w czasie tej podróży nie musi wykonywać zasadniczych zadań pracowniczych. Podobne stanowisko w zakresie kwalifikowania jako czasu pracy całego okresu, w którym pracownik wykonuje obowiązki na określonym obszarze geograficznym (w różnych jego miejscach) i w tym celu przemieszcza się tam i z powrotem, wyrażane jest także w piśmiennictwie.