Od jutra zacznie obowiązywać budząca liczne kontrowersje nowelizacja ustawy o służbie cywilnej. Jej celem jest wprowadzenie nowych zasad obsadzania, zatrudniania i wynagradzania osób zajmujących wyższe stanowiska w administracji. Opinie co do jej zgodności z konstytucją są podzielone.



DGP: Czy nowelizacja ustawy o służbie cywilnej narusza art. 60 konstytucji o równym dostępie do służby publicznej?
Prof. Genowefa Grabowska, dziekan Wydziału Nauk Społecznych i Administracji, Wyższa Szkoła Menedżerska w Warszawie: Ona utrudnia korzystanie z tego prawa. Od niemal 15 lat kolejne ekipy rządzące starały się zminimalizować skutki przepisów o służbie cywilnej, zwłaszcza te, które dotyczyły obsadzania stanowisk w drodze konkursów. Konkursy bywały fikcją, ale nie zawsze. Nawet jeśli były obarczone taką wadą, to nie znaczy, że powinniśmy teraz przejść na ręczne sterowanie administracją.
Konkursy dawały większą szansę na skorzystanie z prawa dostępu do służby publicznej. Uprawnienie do równego dostępu obywateli polskich do służby publicznej mieści się przecież w rozdziale drugim (art. 60) konstytucji. Teraz będzie ono ograniczone, bo brak konkursów oznacza brak wiadomości o naborze na określone stanowiska. Szanse na dyrektorskie stanowiska będą miały te osoby, na których spocznie łaskawe oko nominującego.
Nie ulega wątpliwości, że procedury demokratyczne są silniejsze, gdy obywatele mają realną możliwość ubiegania się także o stanowiska kierownicze. Służbę cywilną, jako jeden z wyznaczników demokratycznego państwa prawa, powinniśmy koniecznie rewitalizować. Szkoda, że się nam nie do końca udał znakomity pomysł kształcenia dla administracji państwowej kompetentnych, bezpartyjnych fachowców w Krajowej Szkole Administracji Publicznej i tworzenie stabilnego korpusu służby cywilnej, odpornego na powyborcze trzęsienia ziemi.
DGP: Czy nowelizacja ustawy o służbie cywilnej z 30 grudnia 2016 r. narusza art. 153 konstytucji?
Prof. Genowefa Grabowska: Jeśli dyrektorzy będą dobierani wyłącznie według klucza partyjnego – i w dodatku z pominięciem kwalifikacji – to nowelizacja wejdzie w konflikt z art. 153 konstytucji.
Ponadto osoby takie nie gwarantują neutralności politycznej. Oddanie partyjnej legitymacji nie powoduje automatycznie, że taka osoba staje się neutralnym politycznie urzędnikiem. Jednak najsłabiej bronią się przepisy dotyczące szefa służby cywilnej, który nie musi być osobą bezpartyjną w ciągu pięciu lat przed nominacją. Dyrektorami też nie powinny być osoby, które z dnia na dzień przesiadają się z fotela politycznego na urzędniczy. Nie można mówić o rzetelności w działaniu, skoro rezygnuje się z wymogu doświadczenia w administracji publicznej. Istnieje ryzyko, że na te stanowiska mogą być powoływane osoby, które nie mają pojęcia o funkcjonowaniu urzędu. W takiej sytuacji może być naruszany art. 153 konstytucji. Teoretycznie nowela nie zabrania szefowi urzędu przeprowadzenia konkursu lub innego postępowania dla wyłonienia najlepszego kandydata i mianowania go na określone stanowisko. Wtedy nie można zarzucać, że powołuje pracowników z naruszeniem art. 153 konstytucji. Jak będzie, pokaże praktyka. Ale nie bardzo wierzę, że ministrowie i wojewodowie będą sobie zawracać głowy konkursami, skoro prawo pozwala im powoływać pracowników w trybie bezkonkursowym.
----------
DGP: Czy nowelizacja ustawy o służbie cywilnej narusza art. 60 konstytucji?
Prof. Bogumił Szmulik, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego Porównawczego i Współczesnych Systemów Politycznych, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego: Wynikają z niego wiążące ustawodawcę zwykłego kryteria kształtowania dostępu do służby cywilnej. Po pierwsze – prawo dostępu wyłącznie dla obywateli polskich. Po drugie – obywatel polski musi być pełnoletni i posiadać pełną zdolność do czynności prawnych. Prawa dostępu pozbawione są osoby ubezwłasnowolnione całkowicie lub częściowo. Tylko w tych przypadkach obywatel polski nie będzie miał pełni praw publicznych.
Ustawodawca konstytucyjny wskazał też, że uprawnieni do dostępu do służby publicznej mają to prawo na jednakowych zasadach. Podstawowym obowiązkiem ustawodawcy zwykłego jest więc realizacja zasady równości i zakazu dyskryminacji w rozumieniu art. 32 konstytucji. Ustawodawca zwykły ma prawo wprowadzać różne wymogi wobec osób ubiegających się o stanowiska w służbie cywilnej. Jedynym ograniczeniem jest wyraźny zakaz arbitralności i przyjęcie jednolitych zasad ubiegania się o określone stanowisko. W związku z tym ani nowelizacja z 30 grudnia 2015 r. w całości, ani poszczególne jej rozwiązania nie mogą być uznane za naruszenie art. 60 konstytucji. Nie rozszerzają one prawa do służby na osoby niebędące obywatelami polskimi. Nie stanowią przyjęcia reguł niejednolitych w przypadku określonych stanowisk. Nowy tryb obejmowania wyższych stanowisk jest jednakowy dla wszystkich obywateli.
DGP: Czy nowelizacja ustawy o służbie cywilnej narusza art. 153 konstytucji?
Prof. Bogumił Szmulik: Ustawodawca po raz pierwszy zdecydował się w sposób kompleksowy uwzględnić odrębność wyższych stanowisk w służbie cywilnej. Zgodnie jednak z konstytucyjnymi dyrektywami zawartymi w art. 153. Główna zmiana polega na tym, że dyrektorzy będą powoływani, co bardziej odpowiada istocie pełnienia wyższych urzędów.
Może się wydać, że taki tryb pozostaje w napięciu z konstytucyjną dyrektywą, by korpus służby cywilnej wykonywał swoje funkcje w sposób zawodowy. Ale nowy tryb obejmuje tylko stanowiska kierownicze. Trudno uznać, że ich obsada nie powinna podlegać zmianom. Nie może ich dotyczyć stabilność zatrudnienia typowa dla pozostałych stanowisk. Nie można uznać za niezgodny z konstytucją automatyzmu w zakończeniu stosunku pracy wobec osób będących dotychczas na wyższych stanowiskach. Nie można też zakładać, że takie stanowiska obejmą osoby niekompetentne czy niespełniające wymogu bezstronności i neutralności politycznej. Zapewne w większości zostaną one obsadzone przez doświadczonych urzędników służby cywilnej. Łatwiejsze będzie jedynie dokonanie zmian, co umożliwia elastyczność w kształtowaniu kadr kierowniczych.
Również zastąpienie wobec szefa służby cywilnej określenia „nie jest i w ciągu ostatnich pięciu lat nie był członkiem partii politycznej” sformułowaniem „nie jest członkiem partii politycznej” nie stanowi naruszenia konstytucji. Utrzymany został bowiem wymóg apolityczności.