Polityka prorodzinna przyczynia się do wzrostu gwarancji zatrudnienia. Wkrótce zyskają ją nowe grupy podwładnych. Matki będą chronione przed wypowiedzeniem przez 3,5 roku. Przywileje uzyskają też ojcowie. A nawet dalsza rodzina.
Rodzice będą mogli łatwiej godzić obowiązki zawodowe i opiekuńcze. To główny cel nowelizacji k.p. z 24 lipca 2015 r., która wejdzie w życie 2 stycznia 2016 r. Z początkiem 2016 r. w życie wejdą przepisy, na mocy których aż o 32 tygodnie wydłuży się maksymalny okres ochrony pracownika łączącego urlop rodzicielski z pracą na część etatu. Łącznie matki będą więc chronione nawet przez 41 miesięcy, za które przysługuje im wynagrodzenie lub zasiłek macierzyński. A jeśli uwzględnimy też niepłatny okres ochrony (urlop wychowawczy), to wymiar ten wzrośnie do 76 miesięcy, czyli ponad 6 lat.
Nowe rozwiązania dotyczą nie tylko kobiet. Ta sama nowelizacja kodeksu pracy rozszerzy grono osób, które będą mogły korzystać z części urlopu macierzyńskiego lub rodzicielskiego. Prawo takie zyskają np. ojcowie zatrudnieni na umowie o pracę, których partnerki są samozatrudnione lub pracują na zleceniu. A także osoby bliskie (członkowie rodziny), które zastąpią matkę w razie, gdy ona sama, np. ze względu na stan zdrowia, nie będzie mogła sprawować opieki nad dzieckiem. Ci pracownicy w okresie korzystania z urlopu też będą chronieni przed utratą zatrudnienia.
Rodzic będzie też mógł łatwiej uniknąć wypowiedzenia w sytuacji, gdy w firmie będą przeprowadzane zwolnienia. Zgodnie z nowymi przepisami 16 tygodni urlopu rodzicielskiego będzie bowiem można wykorzystać nie bezpośrednio po urlopie macierzyńskim, ale aż do końca roku kalendarzowego, w którym dziecko kończy 6 lat. Rodzic będzie mógł więc wybrać 4 miesiące płatnej opieki, np. gdy dowie się, że firma planuje redukcję etatów.
Więcej uprawnionych
Nowe przepisy rozszerzą grono osób, które mają prawo do urlopu rodzicielskiego, w czasie którego przysługuje ochrona przed zwolnieniem (można wówczas zwolnić pracownika tylko w razie zaistnienia okoliczności uzasadniających dyscyplinarkę, a za wypowiedzeniem – tylko w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji firmy). Takie uprawnienie zyskają ojcowie zatrudnieni na umowie o pracę, w przypadku gdy z części zasiłku macierzyńskiego zrezygnuje samozatrudniona lub pracująca na zleceniu matka dziecka. Podobne prawo otrzymają także w sytuacji, gdy bezrobotna w momencie porodu matka znajdzie zatrudnienie – co najmniej na pół etatu – jeszcze w okresie, w którym ojciec mógłby skorzystać choćby z części rodzicielskiego. W niektórych przypadkach (np. niemożności świadczenia opieki nad nim przez matkę) prawo do urlopu zyskają także osoby bliskie rodzicom, zatrudnione na umowę o pracę (np. dziadkowie dziecka).
– Przepisy umożliwiające dzielenie się uprawnieniami między rodzicami stwarzają szanse na ograniczenie dyskryminacji kobiet na rynku pracy – uważa Anna Wolańska, pełnomocnik ds. kobiet Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Podobnie uważają też pracodawcy. – Nie jesteśmy przeciwni zrównywaniu uprawnień rodzicielskich ojców i matek. Dysproporcje w tym zakresie powodują, że kobiety są postrzegane przez firmy jako osoby mniej dyspozycyjne i częściej nieobecne – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Dużo elastyczności
Kolejnym elementem, który będzie miał wpływ na ochronę pracowników przed zwolnieniem, jest zmiana zasad wykorzystywania urlopu rodzicielskiego i ojcowskiego. Zgodnie z nowymi przepisami opiekunowie zyskają możliwość wykorzystania 16 tygodni rodzicielskiego (z łącznego wymiaru 32 tygodni) do końca roku, w którym dziecko kończy sześć lat. Z kolei dwutygodniowy urlop ojcowski mężczyzna będzie mógł wybrać do ukończenia drugiego roku życia dziecka (obecnie w ciągu 12 miesięcy od narodzin).
– Z punktu widzenia stabilizacji zatrudnienia takie zmiany oznaczają, że rodzice zyskają znacznie większą swobodę w określeniu terminów, w których przysługuje im ochrona – tłumaczy Małgorzata Lorenc z firmy Lorenc – Doradztwo Kadrowe.
Zatrudnieni będą mogli skorzystać z jednego z wymienionych urlopów, np. w sytuacji gdy zdają sobie sprawę, że grozi im utrata etatu. – Na pewno znajdą się osoby, które będą nadużywać nowych przepisów, aby unikać wypowiedzeń. Nie sądzę jednak, aby było to zjawisko masowe – stwierdza Jeremi Mordasewicz.
Wyjaśnia, że z punktu widzenia przedsiębiorcy mniej istotne jest to, że danego pracownika nie będzie w firmie (bo skorzysta z urlopu), niż fakt, że zatrudniający nie może tego przewidzieć. – Jeśli wydłuża się okres, w którym rodzic może wykorzystać czas wolny na opiekę, to rośnie też ryzyko dla firmy związane z organizacją pracy. Trudno zatrudniać kogoś na zastępstwo pracownika, jeśli może on wykorzystywać urlopy w tylu częściach i przerywać je w dowolnie wybranym przez siebie momencie – dodaje ekspert Konfederacji Lewiatan.
Anna Wolańska zwraca uwagę, że rodzice muszą wcześniej informować o skorzystaniu z danego urlopu (według nowych przepisów ma być to 21 dni). – Jeśli obie strony chcą się porozumieć w sprawie godzenia obowiązków zawodowych i rodzinnych, organizacja pracy w firmie nie będzie powodować problemów – podkreśla ekspertka NSZZ „Solidarność”.
Konsensus w sprawie zasad wykorzystania uprawnień rodzicielskich może się opłacać zwłaszcza pracownikom. Z niektórych przywilejów mogą oni bowiem skorzystać tylko, jeśli zgodzą się na to pracodawcy. Dotyczy to np. możliwości łączenia urlopu rodzicielskiego z pracą na część etatu. Po zmianie przepisów okres ten będzie proporcjonalnie się wydłużał (maksymalnie z obecnych 32 tygodni do 64 tygodni).
– Jeśli więc firma zgodzi się na takie rozwiązanie, to pracownik zyska ponad pół roku dodatkowej ochrony przed zwolnieniem – zauważa Małgorzata Lorenc.