Średnia wartość grzywny nałożonej przez sądy na firmy łamiące prawa pracownicze zmalała w ubiegłym roku o 59 zł i wyniosła 2121 zł. Dla porównania mandaty nałożone przez inspektorów pracy wyniosły przeciętnie 1187 (o złotówkę więcej niż w 2013 r.).
Różnica polega na tym, że maksymalna wysokość tego drugiego to 2 tys. zł (5 tys. w razie ponownego złamania przepisów), a grzywny, jaką może nałożyć sąd na wniosek inspektora – aż 30 tys. zł. Z tych danych jasno wynika, że sędziowie nie są zbyt surowi dla pracodawców, u których Państwowa Inspekcja Pracy ujawniła tak istotne nieprawidłowości, że postanowiła wnioskować o ich ukaranie. Oczywiście zdarzają się przypadki bardziej dotkliwych sankcji. W ubiegłym roku czterech pracodawców ukarano grzywną w wysokości 20 tys. zł, jednemu zasądzono 16,8 tys., kolejnemu – 15 tys., a 13 osobom – po 10 tys. To jednak pojedyncze przypadki, biorąc pod uwagę, że inspektorzy skierowali do sądów aż 3,3 tys. wniosków o ukaranie.
– Ze względu na niską wysokość sankcji wielu firmom po prostu opłaca się łamać prawo pracy. Ewentualne grzywny wliczają w koszty – uważa Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału Prawno-Interwencyjnego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Jego zdaniem skuteczniejszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie maksymalnego wymiaru mandatu, jaki na nieuczciwego przedsiębiorcę może nałożyć inspektor pracy.
– Przedstawiana była propozycja, aby kwota ta wzrosła do połowy maksymalnego wymiaru grzywny, jaką może nałożyć sąd, czyli do 15 tys. zł. Takie rozwiązanie odstraszałoby przed pokusą nieprzestrzegania prawa, bo inspektor może szybko zareagować. Postępowanie sądowe trwa znacznie dłużej i – jak wskazują dane – wcale nie musi zakończyć się surową sankcją – dodaje ekspert OPZZ.
Związki zawodowe zgłaszały także inny mankament obowiązującego w Polsce modelu karania za łamanie prawa pracy. Sankcja za nieprzestrzeganie przepisów nie jest obecnie zróżnicowana w zależności od rodzaju firmy, w której dochodzi do wykroczeń. Mandat inspektora w wysokości np. 1,5 tys. zł może odczuć pracodawca zatrudniający np. jedną lub dwie osoby, ale dla międzynarodowego koncernu, w którym pracuje kilkaset lub nawet kilka tysięcy osób, nie będzie miał on żadnego znaczenia.

2,8 tys. pracodawców ukarano w 2014 r. grzywnami (nakładanymi przez sądy)

– Dlatego warto zastanowić się nad wprowadzeniem zasady, że wysokość mandatu jest uzależniona od obrotu firmy. To spowodowałoby, że sankcja za nieprzestrzeganie prawa pracy będzie dotkliwa dla wszystkich podmiotów, w których dochodzi do nieprawidłowości – wskazuje Paweł Śmigielski.
Inne wnioski z danych statystycznych wysnuwają pracodawcy. – Na podstawie średnich wysokości sankcji trudno jest ocenić sam model nadzoru nad przestrzeganiem prawa pracy. Nie wiemy przecież, w jakich konkretnych przypadkach zapadały rozstrzygnięcia, jakie były okoliczności spraw, jakie elementy brano pod uwagę przy wymiarze kar – tłumaczy dr Grażyna Spytek-Bandurska z departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.

41 pracodawców uniewinniono od zarzutu łamania praw pracowniczych

Podkreśla, że sądy orzekają karę adekwatną do czynu. Dane statystyczne mogą więc wskazywać, że to nie sankcje są zbyt niskie, lecz sama skala naruszeń prawa pracy nie jest tak duża.
– Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest ukierunkowanie na edukację, a nie karanie. Prawo pracy szybko się zmienia i firmy mogą mieć czasem problemy z jego stosowaniem w praktyce. Czym innym jest np. zaleganie z wypłatą wynagrodzenia, a czym innym problem z prawidłową interpretacją skomplikowanych przepisów o czasie pracy – podsumowuje ekspertka Konfederacji Lewiatan.