Za oknem temperatury przekraczają 30 stopni. To znak, że jesteśmy w środku lata i mamy do czynienia z najgorętszym okresem roku. W takich okolicznościach praca może stać się zdwojonym wyzwaniem, ale również miejscem schronienia przed upałem. W tych dniach zarówno Polacy jak i Europejczycy mają specjalne prawa. Włosi, Grecy czy Hiszpanie korzystają ze sjesty, a polscy pracownicy powinni mieć zapewniony dostęp do napojów, klimatyzacji lub wentylatorów. Brak organizacji tych warunków może dla pracujących skutkować utratą zdrowia, a dla firm będzie się wiązać z karami finansowymi i odpowiedzialnością przed sądem.

Lipiec od lat jest w Polsce najcieplejszym miesiącem w roku. Według IMGW, średnia temperatura w lipcu 2014 r. wyniosła 20,5°C. W tym roku również mieliśmy okazję odczuć falę upałów, a jak podają prognozy kolejna przed nami i w najbliższych dniach możemy spodziewać się temperatur przekraczających 30°C. Dla urlopowiczów oznacza to wymarzoną aurę do wypoczynku, ale dla wielu osób pracujących upały wiążą się z dodatkowymi trudnościami. Dlatego też w wielu krajach wysokie temperatury są tym czynnikiem, który powoduje, że firmy mają obowiązek zapewnić swoim pracownikom specjalne warunki pracy.

- Niezależnie od formy zatrudnienia pracownika, w trakcie gorących dni pracodawca musi zapewnić mu kilka podstawowych warunków umożliwiających wykonywanie pracy. Pracownikom należy się nieodpłatny dostęp do wody pitnej lub innych napojów. Ponadto osobom pracującym fizycznie na zewnątrz należy stworzyć możliwość obmycia się wodą, a także zapewnić środki higieny osobistej. Zaś osoby zatrudnione przy pracach wykonywanych w pomieszczeniach, w których temperatura spowodowana procesami technologicznymi jest stale wyższa niż 30°C, powinny mieć zorganizowane klimatyzowane pomieszczenie do wypoczynku, wyposażone w stoły oraz krzesła z oparciem spełniające wymagania ergonomii. – mówi Krzysztof Inglot, Pełnomocnik Zarządu Work Service i dodaje - Przepisy zabraniają zatrudnianie osób młodocianych do pracy w pomieszczeniach, w których temperatura przekracza 30°C lub do prac w warunkach bezpośredniego oddziaływania otwartego źródła promieniowania, jak np. piece hutnicze, wytapianie metali, czy szkła.

Przepisy nie określają maksymalnej temperatury w pomieszczeniach pracy. Według specjalistów z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, komfortowe temperatury otoczenia dla różnych rodzajów pracy wynoszą 23,9 – 26,7°C dla pracy lekkiej w pozycji siedzącej latem, 18,3°C dla pracy średnio ciężkiej, 15,5°C dla pracy bardzo ciężkiej.

W Wielkiej Brytanii zdejmują krawaty, a na Południu Europy mają sjestę

Podobne zasady i limity obowiązują w innych krajach europejskich, choć średnie temperatury latem w Zachodniej i Południowej Europie są wyższe niż w Polsce. Często spotykanym sposobem radzenia sobie Europejczyków z upałami jest stosowanie elastycznego czasu pracy z przerwą na te pory dnia, w których temperatury są najwyższe. W Niemczech pracodawcy mają obowiązek zwolnić pracowników do domu, jeśli temperatura w miejscu pracy przekracza 35 stopni C. W Wielkiej Brytanii w upalne dni pracownicy mogą zostać zwolnieni z formalnego, obowiązującego na co dzień dress code’u, na rzecz bardziej wygodnych strojów. Grecy, Hiszpanie czy Włosi w porze największych upałów mają wpisany w dzień pracy 2-3 godzinną sjestę. We Francji nie ma co prawda wskazanej temperatury, uznawanej za niebezpieczną dla zdrowia, jednak pracodawcy wedle uznania stosują się do zasad podobnych do tych obowiązujących w naszym kraju.

Na bakier z BHP

Choć w wielu krajach zapewnianie specjalnych warunków pracownikom w trakcie upałów stosowanych jest wedle uznania, w Polsce wymienione obowiązki dotyczą zasad BHP i są uregulowane prawnie. Za nieprzestrzeganie tych zasad i brak zapewnienia pracownikom odpowiednich warunków pracy w upalne dni pracodawcom grozi mandat od 1 tys. do 2 tys. zł, a jeśli skala naruszeń jest duża, może skutkować skierowaniem sprawy do sądu i karą finansową do 30 tysięcy złotych.

- Mimo wysokich kar finansowych i obowiązku zapewnienia pracownikom w upalne dni odpowiedniego standardu pracy, nadal obserwujemy w Polsce firmy, które nie przestrzegają kodeksu pracy w tym zakresie. Jak pokazały wyniki naszych badań w 2014 roku, 14 % pracowników zwróciło uwagę na łamanie zasad BHP przez pracodawców i narażanie zdrowia pracowników w miejscu pracy – podsumowuje Krzysztof Inglot.