Zatrudniona w agencji kobieta, która za pracę w nadgodzinach nie dostawała wynagrodzenia, wygrała sądową batalię. Rację przyznał jej dopiero Sąd Najwyższy – zasądził 12 tys. zł odszkodowania.
Sprawa gdańszczanki ciągnęła się blisko cztery lata. Zakończył ją – przed kilkoma dniami – dopiero Sąd Najwyższy, oddalając skargę kasacyjną firmy ochroniarskiej od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku, zasądzającego 12 tys. zł odszkodowania wraz z odsetkami. – Spółka zatrudniła kobietę na umowę o pracę z limitem czasu pracy 35 godzin tygodniowo z uwagi na jej niepełnosprawność. Ale jako że w tym zawodzie z zasady pracuje się w systemie dyżurowym po 24 godziny, utrzymanie tego limitu było dla firmy trudne – opowiada nam Monika Wieczorek, która reprezentowała pracownicę z ramienia OPZZ Konfederacja Pracy.
– Zamiast jednak zapłacić kobiecie za nadgodziny, firma przedstawiała jej do podpisania umowy-zlecenia na usługi ochroniarskie z innymi firmami. W rzeczywistości były one powiązane kapitałowo i osobowo z główną spółką, a pracownica pełniła wszystkie obowiązki w tym samym miejscu i uniformie. Kobieta czuła się przymuszona do podpisywania tych umów, ponieważ wiedziała, że odmowa byłaby równoznaczna z utratą pracy – dodaje mec. Wieczorek. Jak zeznawała pracownica, umowy z innymi firmami dostawała do podpisania od przełożonych z firmy, w której miała etat, i to pod ich kierownictwem pracowała w ramach „dodatkowej” pracy.
– To nie jest wyjątkowa sytuacja. Na rynku pracy ochroniarzy takie praktyki są nagminne – dodaje mecenas Wieczorek. Tę opinię potwierdza prezes stowarzyszającej firmy z branży Polskiej Izby Ochrony Sławomir Wagner. – Wiemy, że to sytuacja patologiczna, ale proszę zrozumieć racje pracodawców. Często czują się oni postawieni pod ścianą i szukają oszczędności, gdzie się da – przekonuje.
Jego zdaniem to efekt niskich wycen pracy ochroniarzy, wynikających z przetargów, w których wygrywają firmy oferujące najniższe ceny. Konfederacja Lewiatan kilka dni temu wskazywała na zamówienie ogłoszone przez wojewodę łódzkiego. Umowę podpisano z podmiotem, który wycenił ochronę obiektów urzędu wojewódzkiego i konwojowania przesyłek na 7,97 zł za roboczogodzinę, choć płaca minimalna osoby zatrudnionej na umowę o pracę wynosi ok. 13 zł. Są zresztą jeszcze bardziej drastyczne przykłady: 5,32 zł brutto to koszt roboczogodziny ochroniarza w krakowskim pogotowiu ratunkowym, a Sąd Rejonowy w Legnicy wycenia pracę pracownika ochrony na 5,79 zł.
– Jedna patologia pociąga za sobą kolejne – przyznaje Wagner i dodaje, że sytuację pogorszyła deregulacja. – Jej efektem miało być otwarcie zawodu. Równolegle jednak doprowadzono do większej walki cenowej, a tym samym obniżania stawek za pracę i masowych umów cywilnoprawnych zamiast etatów – opowiada w rozmowie z nami.
Choć według GUS w około 6 tys. firm ochroniarskich na pełnym etacie pracuje blisko 110 tys. agentów ochrony, a kolejne 15 tys. na niepełnych etatach, branża szacuje, że ochroniarzy jest w rzeczywistości co najmniej drugie tyle, a pracodawców w tej branży – o wiele mniej. Te 6 tys. firm to w dużej części przedsiębiorcy z tych samych konsorcjów, rozbijanych na mniejsze podmioty właśnie po to, by zatrudniać pracowników w takim systemie, jak pracownicę z Gdańska, czyli na głównym etacie i licznych umowach-zleceniach, bez płacenia za godziny nadliczbowe.
Sytuacja ma się unormować od stycznia przyszłego roku, gdy wejdzie w życie prawo nakazujące, by każdy pracujący na umowę-zlecenie miał odprowadzaną składkę od równowartości płacy minimalnej. Do tej pory zawierano kilka umów, a składki płacono od najniższej. Polska Izba Ochrony ma zarekomendować swoim członkom, by nie uczestniczyli w przetargach, w których za godzinę pracy ochroniarza nie będzie wystarczająco wysokiej stawki, czyli na poziomie 12,5–13 zł.
Jednak z drugiej strony firmy ochroniarskie grzmią, że zmiany wprowadzające 35-, 40-proc. wzrost nakładów na pensje pracowników doprowadzą do masowych zwolnień. Wyliczają je wręcz na ok. 30 tys. osób. – Żadna firma w branży nie będzie w stanie tego udźwignąć – uważa Jacek Pogonowski, prezes Konsalnet Holding, jednej z największych firm na rynku agencji ochrony.