Lider związkowy i ciężarna pracownica to przykłady zatrudnionych korzystających z ochrony przed zwolnieniem, które głównie funkcjonują w powszechnej świadomości. Tymczasem mimo upływu kolejnych lat od upadku komunizmu system prawa pracy chroni przed utratą etatu aż kilkadziesiąt kategorii zatrudnionych.
Osoby chronione przed zwolneniem / Dziennik Gazeta Prawna
Ochrona ogranicza dyktat pracodawców

Jan Guz przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych

Polski rynek pracy od wielu lat jest rynkiem pracodawcy. Podstawowe prawa pracownicze są łamane w znacznej części firm, błyskawicznie rośnie skala umów cywilnoprawnych, przymusowego samozatrudnienia, umów na czas określony i darmowych staży. Wielu młodych ludzi nawet nie wie, czym jest etatowe zatrudnienie, i są pozbawieni większości praw pracowniczych. Zmiany w Kodeksie Pracy od lat osłabiają pozycję pracowników. Chociażby dwa lata temu rząd wydłużył okres rozliczeniowy pracy i ułatwił narzucanie pracownikom przerywanego czasu pracy. W tym kontekście trudno mówić o specjalnej ochronie pracowników czy przywilejach pracowniczych.
Jesteśmy przeciwni równaniu w dół i uśmieciawianiu kolejnych branż gospodarki. Z tego powodu walczymy o branżowe układy zbiorowe, które obejmowałyby regulacje dotyczące wynagrodzeń, nadgodzin, dodatków, dni wolnych itd. Układy zbiorowe chronią pracowników przed łamaniem praw pracowniczych i we wszystkich krajach zachodnich obejmują one zdecydowaną większość rynku pracy. Często dają one pracownikom godne warunki pracy, ale nie są to przywileje, tylko efekt uczciwego dialogu między stroną związkową i pracodawcami. Warto pamiętać, że dialog społeczny jest też zasadą wpisaną w Konstytucję RP.
Trudno również mówić w Polsce o przywilejach związków zawodowych. Rząd lekceważy postulaty związkowe, a przedsiębiorcy uciekają przed podpisywaniem układów zbiorowych ze stroną pracowniczą. Co więcej, utworzenie organizacji związkowych nie jest możliwe w większości prywatnych przedsiębiorstw.
Tymczasem tam, gdzie istnieją organizacje związkowe, ich rola jest bardzo ograniczona. Dalsze osłabianie ich pozycji oznaczałoby koniec dialogu społecznego i otwarte przyzwolenie na łamanie praw pracowniczych. Etatowi działacze związkowi stanowią bowiem w firmach jedyną liczącą się reprezentację pracowniczą. Bez nich pracodawca dowolnie narzuca swoją wolę podwładnym.
Działacze związkowi nie mogliby bronić załogi, gdyby pracodawca mógł swobodnie zwalniać ich z pracy. Ochrona działaczy związkowych nie jest więc żadnym przywilejem, lecz warunkiem elementarnej równowagi między stroną pracowniczą i pracodawcą.
W Polsce chronieni przed zwolnieniem są też pracownicy w wieku przedemerytalnym, ale wskaźniki zatrudnienia seniorów należą u nas do najniższych w Unii Europejskiej, a po wydłużeniu wieku emerytalnego rządowi tym bardziej powinno zależeć na ochronie osób starszych. Mam również nadzieję, że rząd ani pracodawcy nie chcieliby ułatwić zwalniania z pracy kobiet w ciąży lub żadnego z opiekunów w czasie urlopu macierzyńskiego. Wszak wciąż słyszymy o wsparciu dla polityki prorodzinnej. Wreszcie warto pamiętać, że w Polsce olbrzymią grupą chronioną są przedstawiciele władz na różnych szczeblach, w tym posłowie, senatorowie i samorządowcy.
Chronimy słabych, zwalniamy dobrych
Henryka Bochniarz prezydent Konfederacji Lewiatan
Dziś często pracę w firmach tracą dobrzy pracownicy, a gorsi pozostają. Dzieje się tak, bo zbyt dużo osób korzysta ze szczególnej ochrony przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem umowy o pracę. Istnieje kilkadziesiąt grup pracowników mających takie przywileje. To stanowczo za dużo.
Niektóre grupy pracowników, ze względu na płeć, wiek, warunki pracy, sytuację życiową, pełnione funkcje społeczne i obywatelskie, korzystają z dodatkowej, szczególnej ochrony. Jej celem jest zagwarantowanie stabilnego zatrudnienia przez zakaz wypowiedzenia lub rozwiązania umowy o pracę. Powodem ustanowienia w przeszłości takiej właśnie ochrony dla wybranych grup była potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa zatrudnienia pracownikom w określonych sytuacjach. Jednak zbyt szeroki jej zakres ogranicza pracodawców w racjonalnym zarządzaniu firmą.
Dlatego konieczna wydaje się weryfikacja listy uprzywilejowanych grup pracowników. Nadmierna ochrona obraca się często przeciwko samym zatrudnionym, gdyż pracodawcy ze względu na dużą zmienność sytuacji na rynku pracy obawiają się podpisywania długoterminowych umów o pracę. Przepisy o ochronie zatrudnienia sprzyjają wręcz zawieraniu umów terminowych, bo z chwilą ich ustania kończy się też szczególna ochrona.
Zdaniem pracodawców mamy więc do czynienia ze zbyt dużą ochroną pracowników przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem umowy o pracę. W przypadku zwolnień grupowych z tego przywileju mogą skorzystać osoby w wieku przedemerytalnym, kobiety w ciąży i na urlopie macierzyńskim, członkowie zarządu zakładowej organizacji związkowej, rady pracowniczej, społeczni inspektorzy pracy czy pracownicy powołani do czynnej służby wojskowej. Jeżeli nie jest możliwe dalsze ich zatrudnianie na dotychczasowych stanowiskach pracy, pracodawca może jedynie wypowiedzieć im warunki pracy i płacy. Gdy powoduje to obniżenie wynagrodzenia, mają prawo do dodatku wyrównawczego. Wypłacany jest on do końca okresu, w którym są objęci szczególną ochroną.
Jeśli chodzi o inne grupy pracowników, ta szczególna ich ochrona polega na dopuszczeniu wypowiedzenia umowy o pracę lub zmiany jej treści pod warunkiem uzyskania zgody właściwego organu, upływu czasu albo w wypadkach, w których kodeks pracy dopuszcza dokonanie tych czynności. Mocna jest również ochrona pracowników przy zwolnieniach indywidualnych z przyczyn ich niedotyczących. Ogromną rolę odgrywają wówczas związki zawodowe. Zwolnienie może nastąpić tylko pod warunkiem niezgłoszenia sprzeciwu przez zakładową organizację związkową. W praktyce związkowcy zawsze mówią nie. Wtedy pracownikom można jedynie zmienić warunki umowy oraz zapewnić wypłatę dodatku wyrównawczego.
Pracodawcom bardzo zależy na stabilizacji i jakości zatrudnienia, ale zbyt duża ochrona niektórych grup pracowników wcale temu nie służy.