Poszłyśmy po pracy z koleżanką na kawę. Od słowa do słowa, zaczęłyśmy rozmawiać o zarobkach w naszej firmie. O dziwo, wiedziała bardzo dokładnie, ile kto zarabia. Nie ukrywam – pozwoliłam się podejść, zdradziłam jej także wysokość mojej pensji. Była zaskoczona, że tyle zarabiam – opowiada pani Beata. – Mam jednak doświadczenie i kwalifikacje, udało mi się wywalczyć niezłe uposażenie. Tyle tylko, że następnego dnia szef wezwał mnie na dywanik i miał pretensje, że zdradziłam tę informację. Powiedział, że to, ile kto zarabia, jest w firmie tajemnicą, że nie wolno o tym rozmawiać i że gdyby nie to, że jestem potrzebna, mógłby mnie wyrzucić dyscyplinarnie. Czy to prawda – pyta czytelniczka.
Objęcie tajemnicą informacji o zarobkach w firmie jest dość powszechną praktyką, często zapisywaną w regulaminie pracy. Normą jest bowiem różnicowanie wysokości wynagrodzenia w zależności od kompetencji pracowników, ich zasług, przydatności dla firmy lub też możliwości rozwoju. Rozmowy na ten temat mogą być przyczyną plotek i frustracji w zakładzie. Z drugiej strony jednak różnicowanie zarobków może być przejawem dyskryminacji pracowników, a to zjawisko jest zakazane przez kodeks pracy.
Sprawą ujawniania wysokości zarobków Sąd Najwyższy zajmował się co najmniej dwukrotnie. Raz rozważał przypadek dyscyplinarnego zwolnienia pracownika, który przekazał informacje o zarobkach innym osobom w firmie, bo chciał zwrócić ich uwagę na zróżnicowanie wysokości przyznawanych premii. W drugim sąd badał sprawę specjalistki ds. personalnych, która – jako jedyna w firmie – miała dostęp do informacji o zarobkach wszystkich pracowników, a ujawniła je, żeby dowieść nierównego traktowania w zakładzie ze względu na wynagrodzenia.
W obu przypadkach pracownicy zostali zwolnieni dyscyplinarnie i odwołali się do sądów pracy. Sądy te w obu instancjach przyznawały rację pracodawcom. Sprawy oparły się więc o Sąd Najwyższy, który orzekł dwukrotnie, że działanie zwolnionych osób było uprawnione, bo spowodowane próbą przeciwdziałania dyskryminacji pracowników. A kodeks pracy dyskryminacji zakazuje, zakazuje też szykanowania pracowników za próby jej przeciwdziałania.
Inaczej mówiąc – zdradzenie tajemnicy przez pracowników było z jednej strony naruszeniem podstawowego obowiązku pracowniczego, jakim jest zachowanie tajemnicy, ale jeśli służyło zapobieganiu dyskryminacji, było działaniem legalnym.
Pani Beacie radzimy jednak unikać rozmów na ten temat. Bo w razie konfliktu z pracodawcą w tej sprawie może być trudno udowodnić, w którym miejscu kończą się zwykłe plotki, a zaczyna walka z dyskryminacją.
Podstawa prawna
Art. 11–12 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 153, poz. 1503 ze zm.). Art. 183e par. 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy. (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502). Wyrok Sądu Najwyższego z 15 lipca 2011 r., sygn. I PK 12/11. Wyrok Sądu Najwyższego z 26 maja 2011 r., sygn. II PK 304/10.