Dotychczas projektem zajmowała się Komisja Polityki Społecznej i Rodziny. „Nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ma spowodować ozusowanie umów zleceń. Chodzi o to, aby osoby, które pracują na takich umowach budowały kapitał na przyszłe emerytury” - mówiła PAP sprawozdawca komisji Izabela Mrzygłocka (PO). Podkreśliła, że proponowane zmiany mają na celu wyeliminowanie patologii panującej obecnie na naszym rynku pracy.

Zaznaczyła, że komisja bardzo intensywnie pracowała nad tą nowelą i wprowadzono do niej kilka poprawek. „Najważniejsze z nich, to dwa terminy wejścia w życie nowej ustawy. Część jej przepisów zacznie obowiązywać już od stycznia 2015 r. Będą one dotyczyć oskładkowania rad nadzorczych” – poinformowała.

„Z kolei druga część przepisów wejdzie w życie od stycznia 2016 r. i zobowiązywać będzie pracodawców do odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne od wszystkich umów zleceń” – dodała.

Jak tłumaczyła, „rozbicie” to jest konieczne, aby przedsiębiorcy mieli odpowiednio długi czas na dostosowanie się do nowych regulacji rynku pracy. „Jeśli chodzi o rady nadzorcze, to nie mieliśmy żadnych dylematów. Sprawa jest relatywnie prosta i zmiany można szybko wprowadzić. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe umowy zlecenia, to komisja stwierdziła, że niezbędny będzie odpowiednio długi okres, aby pracodawcy mogli się przystosować do nowych przepisów” – powiedziała posłanka PO.

Mrzygłocka wskazała, że druga istotna poprawka, którą wprowadziła komisja, dotyczy renegocjacji długoterminowych umów. „W związku z tym, że część umów pomiędzy przedsiębiorcami ma charakter długoterminowy, do projektu wprowadziliśmy też zapis umożliwiający renegocjacje umów pomiędzy wykonawcą a zamawiającym. Renegocjacje te mogą jednak wystąpić tylko z tytułu ozusowania umów zleceń” – mówiła.

Mrzygłocka uważa, że gdyby posłowie nie wprowadzili do projektu tych dwóch poprawek, nowe regulacje mogłyby przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.

„Istnieje niebezpieczeństwo, że gdyby nie te poprawki, to chcąc wprowadzić dobre, propracownicze przepisy spowodowalibyśmy powiększenie szarej strefy, wypchnięcie pracowników z umów zleceń na umowy o dzieło, a ponadto obciążylibyśmy pracodawców dodatkowymi kosztami” – zauważyła.

Projekt, którym zajmie się Sejm pozytywnie oceniają związkowcy. „Projekt rządu to krok w dobrym kierunku i w części realizuje nasze postulaty” – ocenił w rozmowie z PAP przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda.

„Niestety, oskładkowanie umów cywilno-prawnych i wynagrodzeń z rad nadzorczych planowane jest tylko do poziomu minimalnego wynagrodzenia, a my domagamy się (oskładkowania) od całego dochodu, tak jak to ma miejsce przy pracy na etat. U pani premier leży nasz projekt ustawy w tym zakresie, dlatego dalej będziemy domagali się jego wprowadzenia” – zaznaczył.

Podobną opinię wyraził wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski. „Propozycję tę oceniamy jako pierwszy krok w zrównaniu w prawie umowy zlecenia i umowy o pracę” – mówił PAP.

Dodał, że nieuzasadnione zróżnicowanie w opodatkowaniu pracy było przyczyną dużego zainteresowania przedsiębiorców zawieraniem umów zleceń. „To generowało dodatkowy zysk firm, gdyż umowy zlecenia nie przewidują urlopów ani nie dają norm ochronnych czasu pracy” – wskazał.

Przedsiębiorcy z Konfederacji Lewiatan cieszą się natomiast z wydłużenia vacatio legis, początkowo bowiem przepisy miały wejść w życie już po 3 miesiącach od ich ogłoszenia. „Ustanowienie tak krótkiego okresu przejściowego bez odpowiednich rozwiązań systemowych może przynieść dalece niekorzystne skutki, w tym wzrost bezrobocia i poszerzenie szarej strefy na rynku pracy. To z kolei oznaczałoby ogromne zagrożenie dla pracowników, z uwagi na to, że wiele firm byłoby zmuszonych do istotnej redukcji zatrudnienia” – wskazał ekspert Lewiatana Marek Kowalski.

Z kolei ekspert BCC Wojciech Nagel stwierdził, że pomysł oskładkowania umów zleceń jak i dochodów z tytułu zasiadania w radach nadzorczych jest błędny. Wskazał, że z kwietniowego sondażu przeprowadzonego wśród członków BCC wynikało, iż oskładkowanie umów zleceń będzie oznaczało poszerzenie szarej strefy, obniżenie wynagrodzenia o wymiar składek emerytalnych, a także naturalne wygaszanie umów cywilno-prawnych.