Nie ma przepisów, które wskazałyby, czy należy przypisać ich agencji zatrudnienia czy jej klientowi. A od tego zależy finansowanie firm.
Ustalenie statusu przedsiębiorstwa / Dziennik Gazeta Prawna
Mała agencja pracy tymczasowej może formalnie stać się jednym z największych pracodawców w kraju. Taki może być skutek przyporządkowania jej pracowników tymczasowych, których pozyskała dla innych firm. Konsekwencje mogą być dla niej dotkliwe. Tracąc status MSP (małych i średnich przedsiębiorstw), zostaje odcięta od pomocy publicznej i unijnych funduszy dla małych firm.
Przekonała się o tym jedna z krakowskich agencji pracy, która przystąpiła w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) do konkursu na wdrożenie rozwiązań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu. Projekty są finansowane ze środków Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Wsparcie przysługuje firmom z sektora MSP i stanowi pomoc de minimis. Firma złożyła oświadczenie o spełnianiu kryteriów MSP, wykazując zatrudnienie w latach 2011–2013 na poziomie odpowiednio 57, 73 i 93 osoby. Jej wniosek został pozytywnie oceniony i zaakceptowany do otrzymania wsparcia.
Jednym z warunków określonych w programie jest jednak przedłożenie kopii sprawozdań finansowych za okres 3 lat. Wynikało z nich, że po wliczeniu pracowników tymczasowych agencja zatrudniała w 2013 r. 755 osób, a w poprzednim – 511. Przekroczyła więc limit 250 zatrudnionych, tracąc status MSP. Nie kwalifikowała się więc do uzyskania wsparcia.

Jeden pracodawca

PARP stoi na stanowisku, że pracodawcą pracownika tymczasowego jest agencja pracy. Tak wynika z art. 2 ust. 1 ustawy o zatrudnieniu pracowników tymczasowych (Dz.U. z 2003 r. nr 166, poz. 1608 ze zm.). Agencja powołuje się ponadto na wyrok NSA z 23 maja 2014 r. (sygn. akt II FSL 765/13). Przedmiotem sporu była wątpliwość, czy agencja pracy tymczasowej jest pracodawcą w rozumieniu ustawy o rehabilitacji (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 127, poz. 721 ze zm.) i powinna odprowadzać składki na PFRON za niepełnosprawnego pracownika tymczasowego. W ocenie sądu przepisy jednoznacznie wskazują, że to wyłącznie agencja zatrudnienia ma status pracodawcy dla zatrudnionego tymczasowo.
Tymczasem zdaniem wielu prawników sprawa liczenia pracowników tymczasowych jest jednoznaczna tylko na gruncie prawa pracy, ale nie w świetle prawa konkurencji. Dwukrotnie (w 2011 i 2012 r.) wypowiedział się w tej sprawie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jego zdaniem pracowników tymczasowych należy przyporządkować pracodawcom użytkownikom, a nie agencji zatrudnienia. UOKiK wskazuje, że choć formalnym pracodawcą pracownika tymczasowego jest agencja pracy tymczasowej, jednak faktycznie wykonuje on zadania na rzecz i pod kierownictwem przedsiębiorcy, do którego został oddelegowany. W konsekwencji efekt jego pracy odbiera faktyczny, a nie formalny pracodawca. Natomiast Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wskazuje, że ustalanie kategorii przedsiębiorcy ze względu na jego wielkość powinno się odbywać na zasadach ogólnych definicji z ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, a nie ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych.
Z tą interpretacją zgadza się Piotr Kłosiński, adwokat z Kancelarii Adwokackiej Kłosiński Bulesowski. – Inne rozwiązanie powodowałoby możliwość ukrywania swojego statusu dużego przedsiębiorcy przez firmy użytkowników. Potencjalnie zniekształcałoby to konkurencję na wielu rynkach, a jednocześnie fałszowałoby obraz agencji pracy tymczasowych. W zależności od wykonywanych kontraktów miałyby one w danym momencie status MSP (raczej jedynie na samym początku działalności) lub je traciły, stając się formalnie jednymi z największych pracodawców w danym kraju – podkreśla Piotr Kłosiński. Taką interpretację przyjęło także Ministerstwo Gospodarki przy ustalaniu wielkości zatrudnienia firm ze specjalnych stref ekonomicznych, które korzystały z przywilejów. Były one zwalniane z części ZUS oraz podatków CIT, jeśli wypełniły odpowiedni limit pracowników. Niektóre były w stanie spełnić ten wymóg dzięki temu, że zatrudniały pracowników tymczasowych. Sytuacji nie ułatwia to, że przepisy unijne nie są jednoznaczne. Komisja Europejska dała państwom członkowskim swobodę decydowania, jak liczyć wielkość zatrudnienia i jakie przepisy mają tu zastosowanie.
– Najlepiej byłoby, gdyby któryś przedsiębiorca poszedł do sądu. Mielibyśmy jednoznaczną wykładnię, czy do limitu zatrudnienia danej agencji należy wliczać pracowników tymczasowych – wskazuje Miłosz Marczuk, rzecznik prasowy PARP.

Średnia wielka firma

Jednoznacznej wykładni chcą też agencje pracy. Startując do konkursów o unijne dotacje, składają oświadczenia o spełnianiu kryteriów MSP. Jednak w programach Innowacyjna Gospodarka czy Kapitał Ludzki problem liczenia pracowników tymczasowych dotychczas się nie ujawnił, ponieważ instytucje organizujące konkursy o dotacje nie mają obowiązku ich weryfikacji.
– Zawsze staliśmy na stanowisku, że pracownik tymczasowy nie powinien być traktowany jako stały. Realizowaliśmy projekty z dofinansowaniem unijnym z PO KL adresowane do MSP. Zawsze byliśmy traktowani jako średnie przedsiębiorstwo – podkreśla Artur Ragan, rzecznik prasowy Work Express. Ta agencja zatrudnia 180 osób, ale do innych firm oddelegowuje około 4 tys. pracowników tymczasowych.