Firma, która wypłaca podwładnemu zaniżone wynagrodzenie, powinna się liczyć z tym, że może się on domagać pensji nawet po 10 latach od ustania stosunku pracy. Okoliczności sprawy mogą jednak sprawić, że zastosowanie będzie miał trzyletni okres przedawnienia wynikający z kodeksu pracy. Tak orzekł wczoraj Sąd Najwyższy.
Pracownik zajmował stanowisko ds. kluczowych klientów w firmie spożywczej. Uznał jednak, że od czerwca 2006 r. do stycznia 2008 r. był dyskryminowany przez pracodawcę, bo otrzymywał niższe wynagrodzenie niż jego koledzy zatrudnieni w firmie na takim samym stanowisku. Przy czym doszedł do takiego wniosku dopiero w chwili, gdy został zwolniony z pracy, a więc na początku 2008 r. W sierpniu 2010 r. mężczyzna pozwał firmę o wyrównanie wynagrodzenia. Pracodawca wniósł o odrzucenie pozwu, bo w jego ocenie sprawa na podstawie art. 291 kodeksu pracy uległa przedawnieniu. Zgodnie z tym przepisem roszczenia ze stosunku pracy ulegają przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne.
Sąd I instancji nie uwzględnił stanowiska firmy i zasądził na rzecz byłego pracownika 102 tys. zł. Skład orzekający uznał, że wspomniane roszczenie ma charakter odszkodowawczy, a więc zastosowanie znajdzie kodeks cywilny. Powołał się przy tym na art. 4421 par. 1 k.c., który stanowi, że przedawnienie może nastąpić w tej sprawie dopiero po 10 latach. Zgodnie z tym przepisem roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Przy czym termin ten nie może być dłuższy niż 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.
Przedsiębiorstwo wniosło apelację, w której argumentowało, że roszczenie o wypłatę odszkodowania z tytułu dyskryminacji w wynagrodzeniu staje się wymagalne w terminie, w którym poszkodowany faktycznie otrzymał przyznane wynagrodzenie, ewentualnie w dniu, w którym najpóźniej powinien to wynagrodzenie otrzymać zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa pracy.
Sąd II instancji uznał, że odszkodowanie za naruszenie zasad równego traktowania w zatrudnieniu pracowników można uzyskać tylko w oparciu o przepisy kodeksu pracy.
Sąd podkreślił jednak, że ma problem w określeniu daty wymagalności dla roszczenia odszkodowawczego w sprawach dyskryminacyjnych. Dlatego też wystąpił do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym. Spytał, czy odszkodowanie z tytułu nierównego traktowania w zatrudnieniu przez dyskryminację płacową ulega przedawnieniu z dniem dowiedzenia się pracownika o tym, że otrzymuje niższą pensje od współpracowników. Druga część pytania dotyczyła tego, czy w omawianej sprawie przedawnienie biegnie oddzielnie dla każdej kwoty jednomiesięcznego wynagrodzenia, niezależnie od daty dowiedzenia się pracownika o stosowanych wobec niego dyskryminujących praktykach.
SN wydał postanowienie, w którym odmówił podjęcia uchwały. Argumentował, że sąd II instancji ma wiele zagadnień do wyjaśnienia, a odpowiedź na pytanie prawne byłaby dla niego wiążąca. SN dał jednak do zrozumienia, że w takich sprawach nie można mówić wyłącznie o zastosowaniu przepisów kodeksu pracy. Można także żądać odszkodowania z kodeku cywilnego, który przewiduje 10-letni termin przedawnienia.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 20 maja 2014 r., sygn. akt I PZK 1/14.