Rząd dereguluje zawody związane z rachunkowością oraz profesje architekta i inżyniera. Likwidacji ulegnie samorząd budowlany urbanistów.

W Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu ustawy o ułatwieniu dostępu do wykonywania niektórych zawodów regulowanych. Jest to drugi – z planowanych trzech – etapów otwierania dostępu do zawodów regulowanych poprzez ograniczenie lub likwidację obecnych wymogów. Tym razem obejmie 91 profesji, w tym 82 techniczne i 9 finansowych.

Deregulacja zawodów finansowych

Deregulacja rynku finansowego obejmie osoby zajmujące się usługowym prowadzeniem ksiąg rachunkowych, doradców podatkowych, brokerów i agentów ubezpieczeniowych, aktuariuszy, agentów celnych, biegłych rewidentów, przyjmujących zakłady wzajemne i prowadzących kolektury gier liczbowych.

Zgodnie z projektem, do prowadzenia ksiąg rachunkowych nie trzeba będzie mieć specjalnych uprawnień, wystarczy zdolność do czynności prawnych i zaświadczenie o niekaralności. Z kolei w przypadku doradców podatkowych rząd zabrał im wprawdzie prawo wyłączności na prowadzenie ksiąg oraz sporządzanie deklaracji podatkowych, ale zachowali oni prawo do reprezentowania klientów w postępowaniu przed organami podatkowymi.

Sprawozdawca komisji nadzwyczajnej Adam Szejnfeld zaznaczył, że jeżeli tylko było to możliwe, ustawodawca starał się ograniczyć obowiązkowe szkolenia dla wykonujących określone zawody. Tak się stało w przypadku agentów ubezpieczeniowych, od których będzie także wymagany krótszy czas doświadczenia, niezbędny do uzyskania zawodowych uprawnień. Z kolei w przypadku agentów celnych czy brokerów zlikwidowano także egzamin zawodowy dla osób, które legitymują się odpowiednim zawodowym doświadczeniem.

Kto jeszcze do deregulacji?

Na liście profesji objętych projektem znaleźli się również różnej specjalności architekci oraz inżynierowie - budownictwa, inżynierii środowiska, górnictwa i geologii, inżynierii wojskowej, telekomunikacji, transportu, elektroniki, inżynierii naftowej i gazowniczej, a także elektrotechnicy, energetycy.

Uwolnione mają być też zawody lotnicze, np. pilot samolotowy zawodowy i liniowy, pilot śmigłowcowy zawodowy i liniowy, pilot balonu wolnego, pilot szybowcowy, radiooperator pokładowy, technik - mechanik lotniczy, technik awionik, dyspozytor lotniczy, mechanik pokładowy, skoczek spadochronowy czy nawigator lotniczy, a także zawód dyspozytora ruchu metra.

Deregulacja obejmie również miedzy innymi nurków, rzeczoznawców samochodowych oraz diagnostów uprawnionych do wykonywania badań technicznych pojazdów, a także urbanistów oraz zawody związane z prowadzeniem ruchu i pojazdów w metrze.

Ile mamy w Polsce linii metra?

I to właśnie dwa ostatnie podpunkty wzbudziły najwięcej kontrowersji wśród opozycji.

Posłowie zastawiali się, czy deregulacja profesji urbanisty, który jest zawodem zaufania publicznego, powinna sięgać tak głęboko i czy jest zgodna z konstytucją. Obawy zgłaszano zwłaszcza wobec likwidacji samorządu budowlanego urbanistów, która – według nich – mogła zagrozić organizacji ładu przestrzennego w Polsce. Adam Szejnfeld odpierał te ataki i zapewniał, że nie znika sam zawód, ale wyłącznie jego korporacja, która odpowiada za dzisiejszą sytuację na tym polu.

Jerzy Borkowski z Twojego Ruchu zarzucał również rządowi, że cały projekt jest wielką fikcją i służy gabinetowi Tuska wyłącznie do podbijania statystyk. Wyliczał, że z 91 deregulowanych profesji 7 związanych jest z metrem, a 8 z zawodem nurka.

Wszystkie kluby zapewniały jednak, że projekt poprą, ale z poprawkami. Został więc ponownie skierowany do Komisji Nadzwyczajnej do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji.