Bezprawne zachowanie urzędnika nie wystarczy do przypisania mu ciężkiego naruszenia obowiązków. Powinien on jednak poinformować swojego przełożonego o wszelkich wątpliwościach. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Burmistrz w marcu 2010 r. zwolnił dyscyplinarnie pracownika samorządowego. Jako przyczynę wskazał ciężkie naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych przez niedopełnienie obowiązków dotyczących gospodarowania lokalami komunalnymi. Podkreślił, że urzędniczka doprowadziła swoim zachowaniem do zamiany komunalnego lokalu mieszkalnego, a następnie jego sprzedaży po cenie preferencyjnej osobie nieuprawnionej.
Zatrudniona od decyzji kierownika jednostki odwołała się do sądu I instancji. Ten ustalił, że cała procedura zamiany lokali, zawarcia umowy najmu, a następnie jego sprzedaży trwała około 11 miesięcy. Jego zdaniem zarówno osoby uprawnione do działania w imieniu gminy, jak i pracownicy, którzy prowadzili dalsze czynności w przedmiotowej sprawie, posiadali odpowiedni czas, aby zapoznać się z całą dokumentacją. Mogli więc bez trudu zapobiec błędnym decyzjom urzędu.
Ponadto ustalono, że zatrudniona nie doprowadziła swoim zachowaniem do zamiany komunalnego lokalu mieszkalnego. Sąd I instancji przywrócił ją do pracy i zasądził na jej rzecz wynagrodzenie za cały czas pozostawania bez niej.
Sprawa trafiła do II instancji, która uznała, że urzędniczce nie można przypisać naruszenia m.in. art. 25 ust. 2 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz.U. nr 223, poz. 1458 z późn. zm.). Zgodnie z nim jeśli pracownik samorządowy jest przekonany, że polecenie jest niezgodne z prawem albo zawiera znamiona pomyłki, jest on obowiązany poinformować o tym na piśmie swojego bezpośredniego przełożonego.
Zdaniem sądu II instancji zarzut naruszenia tego przepisu, a także uchwały rady miasta w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład zasobów gminy jest niezrozumiały. O okolicznościach sprawy wiedział bowiem od początku zarówno burmistrz, jak i jego zastępca.
W efekcie sąd II instancji oddalił apelację.
Pełnomocnik urzędu wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN). Ten uznał, że sama bezprawność zachowania pracownika nie wystarcza do przypisania mu ciężkiego naruszenia obowiązków. Do spełnienia tego warunku niezbędny jest znaczny stopień nasilenia złej woli zatrudnionego w postaci winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa.
Ponadto w ocenie SN brakuje też przesłanek do uznania, że urzędniczka nie zastosowała się do art. 25 ust. 2 ustawy o pracownikach samorządowych. SN uchylił zaskarżony wyrok tylko w zakresie wypłaty wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy, a w pozostałym oddalił skargę kasacyjną.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 2 października 2013 r., sygn. akt II PK 12/13.